Premier Szejk Mohammed podkreślił, że nadszedł czas na wyciągnięcie konsekwencji wobec izraelskich ataków na Bliskim Wschodzie.
Katar potępił w niedzielę Izrael, podczas gdy arabscy i muzułmańscy ministrowie spraw zagranicznych zebrali się w celu zbadania potencjalnej skoordynowanej odpowiedzi na izraelski atak na Doha, który był wymierzony w przywódców bojowników Hamasu.
"Doceniamy solidarność bratnich krajów arabskich i islamskich oraz zaprzyjaźnionych krajów ze społeczności międzynarodowej, które potępiły ten barbarzyński izraelski atak" - powiedział w niedzielę szejk Mohammed bin Abdulrahman Al Thani.
"Wyraził pełne poparcie dla nas i legalnych środków prawnych, które podejmiemy, aby zachować suwerenność naszego kraju".
Szejk Mohammed, który pełni również funkcję ministra spraw zagranicznych Kataru, wygłosił te komentarze przed poniedziałkowym nadzwyczajnym spotkaniem przywódców tych krajów.
Przed spotkaniem Al Thani spotkał się również z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Nowym Jorku.
Powiedział, że Katar pozostaje zaangażowany we współpracę z Egiptem i Stanami Zjednoczonymi w celu osiągnięcia zawieszenia broni w wojnie Izraela z Hamasem, która zdewastowała Strefę Gazy po tym, jak Hamas zaatakował Izrael prawie dwa lata temu.
Powiedział jednak, że izraelski atak, w którym zginęło sześć osób - pięciu członków Hamasu i członek lokalnych katarskich sił bezpieczeństwa - stanowił "atak na samą zasadę mediacji".
"Ten atak można opisać jedynie jako terroryzm państwowy, podejście stosowane przez obecny ekstremistyczny rząd Izraela, który lekceważy prawo międzynarodowe" - powiedział minister.
"Lekkomyślna i zdradziecka izraelska agresja została popełniona w czasie, gdy państwo Katar było gospodarzem oficjalnych i publicznych negocjacji, za wiedzą samej strony izraelskiej i w celu osiągnięcia zawieszenia broni w Strefie Gazy".
Szejk Mohammed podkreślił, że nadszedł czas na wyciągnięcie konsekwencji wobec ataków Izraela na całym Bliskim Wschodzie. "Nadszedł czas, aby społeczność międzynarodowa przestała stosować podwójne standardy i ukarała Izrael za wszystkie popełnione przez niego zbrodnie" - powiedział szejk Mohammed w materiale filmowym opublikowanym później przez rząd Kataru z zamkniętego spotkania.
Nadzwyczajny szczyt ostrzegający przed normalizacją stosunków z Izraelem
Tymczasem media donosiły w niedzielę, że przywódcy państw arabskich i islamskich ostrzegą, że atak Izraela na Katar i inne "wrogie akty" stanowią zagrożenie dla regionalnych prób normalizacji stosunków i pokoju.
Zgodnie z cytowanym przez media fragmentem projektu rezolucji, przywódcy stwierdzili, że "brutalny izraelski atak na Katar i kontynuacja wrogich działań Izraela, w tym ludobójstwa, czystek etnicznych, głodu, oblężenia oraz działań kolonizacyjnych i polityki ekspansji, zagrażają perspektywom pokoju i współistnienia w regionie".
Zgodnie z projektem, działania te zagrażają "wszystkiemu, co zostało osiągnięte na drodze normalizacji stosunków z Izraelem, w tym obecnym i przyszłym porozumieniom".
Przemawiając przed niedzielnym szczytem, sekretarz generalny Ligi Arabskiej Ahmed Aboul Gheit osobno skrytykował Izrael i ostrzegł, że "milczenie w obliczu zbrodni (...) toruje drogę do kolejnych zbrodni".
Nie było natychmiastowej odpowiedzi ze strony Izraela, który w ten weekend gości sekretarza stanu USA Marco Rubio. Ale premier Izraela Benjamin Netanjahu w sobotę wieczorem ponownie bronił ataku.
"Szefowie terrorystów Hamasu mieszkający w Katarze nie dbają o ludzi w Gazie" - napisał na X. "Zablokowali wszystkie próby zawieszenia broni, aby bez końca przeciągać wojnę. Pozbycie się ich byłoby główną przeszkodą w uwolnieniu wszystkich naszych zakładników i zakończeniu wojny".
Przedstawiciel Hamasu Bassem Naim powiedział w oświadczeniu, że organizacja ma nadzieję, że poniedziałkowy szczyt przyniesie "zjednoczone i zdecydowane arabsko-islamskie stanowisko" w sprawie wojny.
Katar, bogaty w surowce energetyczne kraj na Półwyspie Arabskim, będący od lat kluczowym regionalnym mediatorem w sporach, na prośbę Stanów Zjednoczonych jest siedzibą wyższego kierownictwa Hamasu, dając Izraelowi bezpośrednią linię komunikacji z bojowniczą grupą, która od dawna rządzi Strefą Gazy.
Jednak w miarę trwania wojny między Izraelem a Hamasem, Katar był coraz częściej krytykowany przez twardogłowych w rządzie Netanjahu.
Sam Netanjahu obiecał uderzyć we wszystkich tych, którzy zorganizowali atak Hamasu na Izrael w 2023 r., a w czasie, który upłynął od ataku w Katarze, powtórzył swoje słowa, twierdząc, że Katar pozostaje potencjalnym celem, jeśli przywódcy Hamasu tam przebywają.