W piątek protesty trwały piąty dzień, a napięcia rozprzestrzeniły się w całej Indonezji, dzień po tym, jak kurier został przejechany przez pojazd opancerzony podczas starć z protestującymi. W sobotę znaleziono trzy ciała w spalonym budynku rządowym.
Protesty, które rozpoczęły się w poniedziałek (25 sierpnia) w Dżakarcie, są kontynuowane przeciwko zapowiedzianym dodatkom mieszkaniowym dla 580 parlamentarzystów, które według demonstrantów są dość "wystawne", jeśli dodać je do pensji ustawodawców. Zapowiedziane dodatki mieszkaniowe wynoszą 50 milionów rupii (2600 euro), które mają być dodane do ich pensji i stanowią równowartość około 20-krotności minimalnego miesięcznego wynagrodzenia w biednych regionach kraju.
Rosnące koszty życia i niskie płace mają poważny wpływ na Indonezję. Ludność uważa policję i rząd za skorumpowane, a krytycy twierdzą, że nowa dotacja jest nie tylko nadmierna, ale także niesprawiedliwa, biorąc pod uwagę wzrost podatków i bezrobocia.
W piątek protestujący przemaszerowali do siedziby policji w stolicy, Dżakarcie, a niektórzy próbowali szturmować pomieszczenia. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego, aby odeprzeć protestujących, którzy rzucali butelkami i kamieniami.
Pięciopiętrowy budynek został podpalony w pobliżu siedziby policji w dzielnicy Kwitang w centrum Dżakarty, przez co kilka osób zostało uwięzionych w środku. Niektórzy studenci przerwali protesty, aby pomóc żołnierzom i mieszkańcom uratować uwięzionych ludzi.
Inni protestujący zniszczyli znaki drogowe i inną infrastrukturę, paraliżując ruch w okolicy. Protestujący zaatakowali również policyjne ciężarówki i samochody patrolowe oraz uszkodzili kilka biur rządowych podczas zamieszek, co szybko doprowadziło do plądrowania i podpalania pojazdów przez tłumy.
Ze względów bezpieczeństwa sklepy i centra handlowe w pobliżu miejsc protestów oraz Glodok Chinatown w Dżakarcie zostały wcześniej zamknięte.
Indonezja. Protesty rozprzestrzeniły się na kolejne miasta
Gdy zapadła noc, starcia trwały nadal i szybko rozprzestrzeniły się po całym mieście i poza nim. W powietrzu unosił się gaz łzawiący a protestujący odmawiali rozejścia się.
Do starć między protestującymi a policją doszło również w innych miastach w całym kraju, w tym w Surabaya, Solo, Yogyakarta, Medan, Makassar, Manado, Bandung i Manokwari, w najbardziej wysuniętym na wschód regionie Papui.
W Surabaya, drugim co do wielkości mieście Indonezji, protestujący szturmowali kompleks biura gubernatora, niszcząc ogrodzenia i podpalając pojazdy. Siły bezpieczeństwa wystrzeliły gaz łzawiący i użyły armatek wodnych, ale protestujący bronili się fajerwerkami i drewnianymi kijami.
Trzech zabitych i pięciu rannych po pożarze budynku władz lokalnych
Protestujący w Bandung i Makassar podpalili budynki lokalnego parlamentu. Ekipy ratunkowe wydobyły trzy ciała w sobotę rano, podczas gdy pięć osób trafiło do szpitala z poparzeniami lub złamanymi kośćmi po skoku z budynku, powiedział lokalny urzędnik ds. katastrof.
Protestujący w byłych królewskich miastach Yogyakarta i Solo domagali się generalnej reformy policji i konfiskaty majątku skorumpowanych urzędników. Podpalili opony i uszkodzili budynek regionalnego parlamentu.
Niepokoje nasiliły się po tym, jak film opublikowany w mediach społecznościowych, najwyraźniej pokazujący śmierć kuriera podczas czwartkowych starć, zszokował naród i wywołał protest przeciwko siłom bezpieczeństwa.
21-letni Affan Kurniawan rzekomo realizował zamówienie na dostawę jedzenia, gdy został złapany w środku starcia, które nastąpiło po dniach gwałtownych demonstracji.
Świadkowie powiedzieli lokalnej telewizji, że opancerzony samochód Brygady Mobilnej Policji Narodowej nagle przejechał przez tłum demonstrantów i uderzył Kurniawana, powodując jego upadek. Zamiast się zatrzymać, samochód go przejechał.
Tysiące motocyklistów, wraz z działaczami na rzecz praw człowieka i politykami, wzięło udział w piątkowym pogrzebie Kurniawana. Wypełnili oni duże rondo w sercu miasta i rozeszli się wzdłuż głównych arterii.
Prezydent Indonezji wzywa do spokoju
Prezydent Prabowo Subianto wezwał do spokoju i złożył kondolencje w telewizyjnym przemówieniu.
"Jestem głęboko zaniepokojony i zasmucony tym incydentem" - powiedział Subianto. "Byłem zszokowany i rozczarowany nadmiernymi działaniami funkcjonariuszy".
Były generał, szef indonezyjskich sił specjalnych (Kopassus), powiedział, że uważnie śledził rozwój protestów i zarządził dokładne śledztwo. Wezwał ludność do "zachowania czujności wobec elementów, które nieustannie prowokują niepokoje i chaos".
"W sytuacji takiej jak ta, proszę wszystkich obywateli o zachowanie spokoju i zaufanie do rządu, któremu przewodzę, a który zrobi to, co najlepsze dla ludzi" - powiedział Subianto.
Władze potwierdziły, że siedmiu członków policyjnego oddziału samochodowego, którzy byli powiązani z incydentem, zostało aresztowanych i przesłuchanych. Jednak kierowca pojazdu opancerzonego nie został jeszcze zidentyfikowany.