Jest to część szerszej walki prezydenta USA z przestępczością. Na początku tego tygodnia Trump wysłał setki żołnierzy do stolicy USA, co spotkało się z powszechną krytyką.
Przemawiając podczas spotkania gabinetu w Białym Domu we wtorek, prezydent USA Donald Trump powiedział, że jego rząd będzie dążył do kary śmierci za wszystkie morderstwa w Waszyngtonie, w ramach walki z przestępczością w stolicy.
"Będziemy dążyć do kary śmierci" - powiedział Trump, nazywając karę śmierci "bardzo silnym środkiem zapobiegawczym".
Większość morderstw w Waszyngtonie jest ścigana na mocy lokalnego prawa w DC Superior Court, gdzie najsurowszą karą, jakiej mogą domagać się prokuratorzy, jest dożywocie.
Prokuratorzy mogą wnieść oskarżenie o morderstwo do sądu federalnego pod pewnymi warunkami, a prawo federalne określa, czy przestępstwo kwalifikuje się do kary śmierci.
DC i prawie dwa tuziny stanów zniosły karę śmierci.
Według Centrum Informacji o Karze Śmierci, badania nie znalazły żadnych "znaczących dowodów" na to, że stosowanie kary śmierci odstrasza przestępczość.
Trump: "Nie jestem dyktatorem"
Na początku tego miesiąca Trump rozmieścił setki oddziałów wojskowych w stolicy USA w ramach tego, co, jak powiedział, ma być rozprawieniem się z przestępczością. W ostatnich dniach niektóre jednostki Gwardii Narodowej USA patrolujące Waszyngton zaczęły nosić broń.
Trump rozważa również możliwość rozmieszczenia wojsk na inne miasta rządzone przez Demokratów, takie jak Baltimore, Chicago i Nowy Jork.
Decyzja ta wywołała negatywną reakcję krytyków i liderów Demokratów w obu stanach, co skłoniło Trumpa do ponownego odrzucenia oskarżeń o bycie dyktatorem i podkreślenia, że niektórzy ludzie w kraju stwierdzili, że przydałby im się taki dyktator.
„Linia jest taka, że jestem dyktatorem, ale powstrzymuję przestępczość. Wielu ludzi mówi, że skoro tak jest, to wolałbym dyktatora. Ale ja nie jestem dyktatorem. Po prostu wiem, jak powstrzymywać przestępczość” – powiedział prezydent we wtorek.