Izraelski minister obrony ostrzegł, że nowa operacja wojskowa w Gazie może doprowadzić do zniszczenia miasta w ciągu kilku dni, nawet w obliczu panującego tam głodu.
Izraelskie ataki i ostrzał zabiły w sobotę co najmniej 64 Palestyńczyków w Strefie Gazy - poinformowały lokalne służby.
Organizacje pomocowe od dawna ostrzegają, że wojna oraz miesiące izraelskich blokad dostaw żywności i środków medycznych do Strefy Gazy, potęgują kryzys głodu w regionie.
Izrael kwestionuje te dane, nazywając je "jawnym kłamstwem". Wysiłki na rzecz zawieszenia broni zostały wstrzymane, a mediatorzy czekają na kolejne kroki Izraela.
Kobiety i dzieci zabite w namiotach
Izraelskie ataki zabiły co najmniej 17 osób w południowej Strefie Gazy, z czego ponad połowa to kobiety i dzieci, według danych szpitala Nasser. Urzędnicy powiedzieli, że ataki uderzyły w namioty, w których schronili się przesiedleńcy w Khan Younis.
"Awad, dlaczego mnie zostawiłeś?" - mały chłopiec zapytał owinięte w folię ciało swojego brata.
Inna pogrążona w żałobie kobieta, Hekmat Foujo, błagała o rozejm.
"Chcemy odpocząć" - powiedziała Foujo przez łzy. "Miejcie dla nas trochę litości".
W północnej części Strefy Gazy izraelski ostrzał zabił co najmniej pięć osób poszukujących pomocy w pobliżu przejścia granicznego Zikim z Izraelem, przez które wjeżdżają konwoje ONZ, przekazali pracownicy szpitala polowego Sheikh Radwan.
Palestyński Syndykat Dziennikarzy powiedział, że operator Khaled al-Madhoun został zabity podczas relacjonowania wydarzeń na przejściu granicznym Zikim i zapewnił, że był to celowy atak. Lokalna telewizja Palestine TV potwierdziła śmierć mężczyzny.
Według szpitali i Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca w innych atakach zginęło jedenaście osób.
Izraelskie wojsko stwierdziło, że nie wie o ataku w Khan Younis i bada pozostałe incydenty.
Dziennikarze AP obserwowali chaos na drogach prowadzących do miejsc dostarczania pomocy. Niemal codziennie pojawiają się doniesienia o izraelskich oddziałach strzelających w kierunku osób poszukujących pomocy. Izraelskie wojsko twierdzi, że oddaje strzały ostrzegawcze, jeśli ludzie zbliżają się do żołnierzy lub stanowią zagrożenie.
Walka z ostrzałem i tłumami w poszukiwaniu żywności
Mohamed Saada był jednym z tysięcy osób poszukujących żywności w rejonie Zikim - i jednym z wielu, którzy odeszli z pustymi rękami. Wspomniał o "ogromnej liczbie ludzi", strzelaninach i "ciężarówkach przejeżdżających po ludziach".
Niektórzy nieśli worki z żywnością, taką jak soczewica i mąka. Inni nieśli rannych, w tym na drewnianej palecie. Poruszali się po cuchnących kałużach i gruzach wojny, gdy temperatury sięgały powyżej 33 Celsjusza.
Piątkowy raport głodowy sporządzony przez Zintegrowaną Klasyfikację Fazy Bezpieczeństwa Żywnościowego stwierdził, że prawie pół miliona ludzi - około jedna czwarta populacji Gazy - stoi w obliczu katastrofalnego głodu.
To rzadkie oświadczenie pojawiło się po tym, jak Izrael nałożył 2,5-miesięczną blokadę na Gazę na początku tego roku, a następnie wznowił dostęp w ograniczonym zakresie, koncentrując się na nowym prywatnym dostawcy pomocy wspieranym przez USA, Gaza Humanitarian Foundation.
W odpowiedzi na globalne oburzenie obrazami wycieńczonych dzieci, Izrael zezwolił również na zrzuty z powietrza i nowe dostawy drogą lądową, ale ONZ i inni twierdzą, że to zdecydowanie za mało.
Biuro premiera Izraela Benjamina Netanjahu zapewnia, że pozwoliło na dostarczenie wystarczającej ilości pomocy podczas wojny, jednocześnie oskarżając Hamas o głodzenie przetrzymywanych zakładników.
Wzrost liczby izraelskich nalotów w tym miesiącu
Ponieważ wojska lądowe są już aktywne na obrzeżach miasta Gaza, operacja wojskowa może rozpocząć się w ciągu kilku dni na obszarze zamieszkałym przez setki tysięcy cywilów. Izrael twierdzi, że Gaza nadal jest twierdzą Hamasu, z siecią tuneli bojowników.
Grupa pomocowa Lekarze bez Granic poinformowała, że jej kliniki w pobliżu miasta Gaza odnotowują zwiększoną liczbę pacjentów, ponieważ ludzie uciekają. Caroline Willemen, koordynator projektu, zauważyła wyraźny wzrost liczby nalotów od początku sierpnia.
"Ci, którzy się nie przeprowadzili, zastanawiają się, co powinni zrobić" - powiedziała AP. "Ludzie chcą zostać, wcześniej byli przesiedlani w nieskończoność, ale wiedzą też, że w pewnym momencie pozostanie stanie się bardzo niebezpieczne".
Zawieszenie broni w oczekiwaniu na odpowiedź Izraela
Wielu Izraelczyków obawia się, że atak na Gazę może zagrozić 20 zakładnikom, którzy prawdopodobnie przeżyli od 2023 roku. Uważa się, że kolejnych 30 nie żyje. Setki tysięcy Izraelczyków protestowało tydzień temu, domagając się porozumienia w celu zakończenia walk i sprowadzenia wszystkich do domu.
"Każdy, kto naprawdę chce sprowadzić zakładników do domu, nie rozpoczyna inwazji lądowej na Strefę Gazy" - powiedział Yotam Cohen, brat zakładnika Nimroda Cohena, przed cotygodniowym wiecem w Tel Awiwie.
Netanjahu powiedział w czwartek, że polecił urzędnikom rozpoczęcie natychmiastowych negocjacji w celu uwolnienia zakładników i zakończenia wojny na warunkach Izraela. Nie było jasne, czy Izrael powróci do rozmów, w których pośredniczyły Stany Zjednoczone, Egipt i Katar po tym, jak Hamas powiedział, że zaakceptował nową propozycję arabskich mediatorów.
Hamas zapowiedział, że uwolni zakładników w zamian za zakończenie wojny, ale odrzuca rozbrojenie bez utworzenia państwa palestyńskiego.
Prezydent USA Donald Trump wyraził frustrację stanowiskiem Hamasu, sugerując, że grupa bojowników jest mniej zainteresowana zawieraniem umów z kilkoma żywymi zakładnikami.
"W rzeczywistości uważam, że (zakładnicy) są bezpieczniejsi pod wieloma względami, jeśli wkroczysz i naprawdę szybko to zrobisz" - powiedział Trump dziennikarzom w piątek.
Ministerstwo Zdrowia Strefy Gazy podało, że w wojnie zginęło co najmniej 62 622 Palestyńczyków, w tym osoby zaginione, których śmierć została potwierdzona przez specjalną ministerialną komisję sądową.
Liczba zgonów spowodowanych niedożywieniem wzrosła do 289, podało ministerstwo.