Izrael zapowiada kolejne działania wojskowe w Strefie Gazy. Premier Netanjahu dąży do pełnej kontroli nad enklawą i zapowiada posiedzenie gabinetu bezpieczeństwa.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział, że jeszcze w tym tygodniu zwoła posiedzenie gabinetu bezpieczeństwa, aby omówić dalsze działania wojskowe przeciwko Hamasowi. Jak podkreślił, celem operacji pozostaje pokonanie wroga, uwolnienie izraelskich zakładników oraz trwałe wyeliminowanie zagrożenia ze strony Strefy Gazy.
"Musimy nadal stać razem i walczyć wspólnie, by osiągnąć cele wojenne jakimi jest pokonanie wroga, uwolnienie naszych zakładników i zagwarantowanie, że Gaza nie będzie więcej zagrożeniem dla Izraela" – oświadczył Netanjahu.
Wcześniej premier ogłosił zamiar przejęcia pełnej kontroli nad Strefą Gazy, w tym rozpoczęcia operacji w rejonach, gdzie mogą być przetrzymywani zakładnicy. Deklaracja ta zbiegła się w czasie z publikacją drastycznych nagrań wideo, przedstawiających uprowadzonych Izraelczyków. Filmy wywołały wstrząs opinii publicznej i spotkały się z ostrą reakcją światowych przywódców. Netanjahu stwierdził, że nagrania tylko wzmocniły jego determinację do obalenia Hamasu.
Jego retoryka wskazuje na odchodzenie od prób negocjacji na rzecz zdecydowanej okupacji palestyńskiej enklawy.
Podobny scenariusz znalazł się w rządowym dokumencie z grudnia 2023 r., do którego dotarł Euronews. Zawiera on wizję przyszłości Gazy bez udziału Autonomii Palestyńskiej oraz wykluczającą obecność UNRWA jako dostarczyciela pomocy humanitarnej.
Zamiary Netanjahu spotykają się jednak z narastającą krytyką, również wewnątrz kraju. Część członków jego rządu oraz znane postacie ze świata kultury wyrażają sprzeciw wobec eskalacji działań wojskowych.
Tymczasem rozmowy o zawieszeniu broni między Izraelem a Hamasem utknęły w martwym punkcie. Mediatorzy próbują przezwyciężyć impas, ale bez większych rezultatów.
Tragedia wśród cywilów. Brakuje pomocy, rośnie głód
W tym samym czasie organizacje humanitarne i eksperci ONZ ostrzegają przed nadchodzącym głodem w Strefie Gazy. Dostawy pomocy są niewystarczające, a sytuacja cywilów staje się dramatyczna.
W poniedziałek, według służb medycznych, dziesiątki Palestyńczyków zginęły w trakcie prób zdobycia pomocy. Pięć kolejnych osób zmarło z głodu. Z relacji świadków, urzędników ONZ i przedstawicieli służby zdrowia wynika, że od maja setki osób zostały zabite w okolicach punktów dystrybucji pomocy.
Do tragedii dochodziło również w pobliżu konwojów, gdzie izraelskie wojsko otwierało ogień w rejonach cywilnych.
W odpowiedzi na kryzys humanitarny, kilka państw zdecydowało się na zrzuty pomocy z powietrza. Choć część mieszkańców wiwatowała na widok spadających palet, ONZ i organizacje pomocowe ostrzegają przed skutkami takich działań.
Zrzuty są nieprecyzyjne i niebezpieczne. Nierzadko paczki trafiają do morza lub na tereny uznane za strefy ewakuacji. W jednym przypadku skrzynia spadła na namiot z przesiedleńcami.
W niedzielę co najmniej 16 osób zginęło, czekając na konwój ONZ w pobliżu przejścia Zikim – głównego punktu dostaw pomocy w północnej części Gazy.
Kolejne 10 ofiar odnotowano w korytarzu humanitarnym Morag, utworzonym przez izraelskie siły między Chan Junus a Rafah.
Pocisk z Jemenu przechwycony nad Izraelem
We wtorek rano izraelskie wojsko poinformowało o przechwyceniu rakiety wystrzelonej z terytorium Jemenu. Odpowiedzialność za atak ponoszą wspierani przez Iran rebelianci Huti. W zeszłym tygodniu zapowiedzieli oni dalsze uderzenia na statki należące do firm prowadzących interesy z izraelskimi portami.
Huti domagają się zakończenia izraelskiej operacji wojskowej w Strefie Gazy i zniesienia blokady terytorium. Ich zdaniem tylko takie działania mogą powstrzymać kolejne eskalacje.