Starcia rozpoczęły się w weekend w wyniku porwań i ataków między lokalnymi sunnickimi plemionami Beduinów a druzyjskimi frakcjami. Następnie rządowe siły rozmieszczone w celu przywrócenia porządku starły się z druzyjskimi grupami zbrojnymi.
Przywódca syryjskiej mniejszości religijnej Druzów oskarżył rząd o naruszenie porozumienia o zawieszeniu broni, zawartego po starciach na tle religijnym w południowej prowincji Sweida. W wyniku walk zginęły dziesiątki osób.
Starcia rozpoczęły się w weekend w wyniku porwań i ataków między lokalnymi sunnickimi plemionami Beduinów a druzyjskimi frakcjami. Rządowe siły bezpieczeństwa, rozmieszczone w poniedziałek w stolicy prowincji Sweida w celu przywrócenia porządku, starły się z druzyjskimi grupami zbrojnymi.
We wtorek rano duchowi przywódcy Druzów wezwali uzbrojone grupy do złożenia broni i współpracy z siłami rządowymi, które wkroczyły do miasta.
Jednak wpływowy przywódca Druzów, przeciwny nowemu rządowi w Damaszku, oświadczył później, że oświadczenie zostało narzucone społeczności. Dodał, że siły rządowe mimo ogłoszenia zawieszenia broni kontynuowały ataki.
W międzyczasie Izrael przeprowadził naloty na syryjskie siły rządowe w południowo-zachodniej części kraju. Jerozolima tłumaczyła te działania koniecznością utrzymania demilitaryzacji regionu oraz ochrony społeczności druzyjskiej.
Choć wielu Druzów w Syrii sprzeciwia się izraelskiej interwencji, jednocześnie nie ufa nowemu rządowi Ahmeda al-Sharaa, który w ubiegłym roku obalił Baszara al-Asada. Nowe władze są oskarżane o ataki na cywilów i mniejszości religijne, w tym Alawitów.