Decyzja Wielkiej Brytanii o zakupie amerykańskich odrzutowców F-35A wzmocni jej odstraszanie nuklearne. Obecnie obrona nuklearna kraju w całości opiera się na czterech okrętach podwodnych.
Brytyjski rząd ogłosił zakup 12 myśliwców F-35A, które są zdolne przenosić głowice nuklearne. To największe wzmocnienie brytyjskiego odstraszania nuklearnego od czasów zakończenia zimnej wojny.
Decyzja została ogłoszona równolegle ze szczytem NATO w Holandii. Obecnie nuklearne zdolności Wielkiej Brytanii ograniczają się do floty czterech okrętów podwodnych uzbrojonych w broń jądrową.
Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer podkreślił, że zakup myśliwców to zarówno krok w kierunku wzmocnienia bezpieczeństwa narodowego, jak i wyraz zaangażowania kraju w Sojusz Północnoatlantycki.
"W dobie radykalnej niepewności nie możemy już brać pokoju za pewnik. Dlatego inwestujemy w bezpieczeństwo naszego kraju” – powiedział Starmer. Zaznaczył także, że brytyjskie zaangażowanie w NATO pozostaje niepodważalne.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte, przyjął tę decyzję z entuzjazmem, określając ją jako "solidny brytyjski wkład w bezpieczeństwo Sojuszu”.
Nie jest jeszcze znany dokładny termin dostaw myśliwców. Obecnie tylko nieliczne państwa NATO, m.in. Belgia i Niemcy, posiadają odpowiednie samoloty do przenoszenia ładunków jądrowych.
Decyzja Londynu wpisuje się w szerszy europejski trend dotyczący zwiększania wydatków na obronność w obliczu zagrożeń ze strony Rosji. Rosną też obawy, że Stany Zjednoczone mogą zmniejszyć swoje zaangażowanie w bezpieczeństwo kontynentu.
W ramach tych wysiłków wiele krajów zobowiązało się do osiągnięcia poziomu 5% PKB na obronność do 2035 roku, choć nie wszystkie państwa zgadzają się z tym celem. Hiszpania określiła ten termin jako "nierozsądny”, a Belgia wskazała na trudności z jego osiągnięciem.
Według rządu brytyjskiego nowe myśliwce F-35A będą stacjonować w bazie RAF Marham w hrabstwie Norfolk.