Donald Trump nie wyklucza amerykańskiego wsparcia dla izraelskich ataków na Iran. Iran złożył oficjalny protest, a ONZ ostrzega przed eskalacją konfliktu.
Zapytany przez dziennikarzy przed Białym Domem, czy USA zamierzają dołączyć do izraelskich ataków na Iran, Prezydent USA Donald Trump odpowiedział: "Może tak, może nie".
Przedstawiciel misji Iranu przy Organizacji Narodów Zjednoczonych oświadczyła, że żaden z irańskich urzędników nie będzie "błagał u bram Białego Domu" w celu zawarcia umowy nuklearnej ze Stanami Zjednoczonymi.
Iran wezwał także ambasador Szwajcarii, Nadine Olivieri Lozano, aby złożyć oficjalny protest w związku z tym, co określił jako "prowokacyjne wypowiedzi" Donalda Trumpa.
Sekretarz Obrony USA, Pete Hegseth, poinformował komisję ds. służb zbrojnych Senatu, że amerykańskie wojsko jest gotowe do realizacji każdej decyzji, jaką prezydent Donald Trump podejmie w sprawie Iranu.
Minister obrony Izraela, Israel Katz, oświadczył, że siły powietrzne kraju zniszczyły "siedzibę wewnętrznego bezpieczeństwa reżimu irańskiego, główną siłę opresji irańskiego dyktatora".
Sekretarz Generalny ONZ, Antonio Guterres, ostrzegł przed "jakąkolwiek dalszą internacjonalizacją" konfliktu między Iranem a Izraelem oraz wezwał wszystkie państwa członkowskie do przestrzegania Karty Narodów Zjednoczonych.
Dyrektor zarządzająca Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Kristalina Georgiewa, powiedziała w rozmowie z Euronews, że konflikt między Iranem a Izraelem może mieć "znaczące negatywne skutki, zwłaszcza jeśli wpłynie na szlaki dostaw energii".
"Iran tymczasowo wprowadzi ograniczenia w dostępie do Internetu", poinformowało Ministerstwo Komunikacji w oświadczeniu, nie podając szczegółów.
Prezydent Francji Emmanuel Macron polecił ministerstwu spraw zagranicznych podjęcie działań w celu pomocy obywatelom, którzy chcą opuścić Izrael i Iran – przekazał Pałac Elizejski w komunikacie.