Tunezyjskie organizacje pozarządowe stojące za organizacją konwoju przekazały, że ich celem jest domaganie się "natychmiastowego zniesienia niesprawiedliwego oblężenia Strefy Gazy".
Konwój autobusów i prywatnych samochodów wyruszył w poniedziałek z Tunisu, stolicy Tunezji w kierunku Gazy. Akcja ma na celu zwrócenie uwagi na izraelską blokadę pomocy humanitarnej dla Gazy.
Ruszenie konwoju zbiegło się z czasem z przechwyceniem statku pomocowego "Madleen" organizacji Freedom Flotilla Coalition (Flotylla Wolności), na którego pokładzie znajdowała się Greta Thunberg oraz inni aktywiści. Aktywiści zostali zatrzymani na morzu przez izraelskie władze, i zostaną przywiezieni do izraelskiego portu a następnie odesłani.
Konwój z Tunezji został zorganizowany niezależnie od rejsu Flotylli wolności. Składa się z aktywistów, prawników oraz pracowników medycznych z krajów Afryki Północnej. Planuje przejechać przez Tunezję, Libię, oraz Egipt, aby w końcu dotrzeć do przejścia granicznego Egiptu z Gazą w Rafah.
Przejście pozostaje w dużej mierze zamknięte od czasu przejęcia kontroli nad Strefą Gazy przez izraelskie wojsko w maju 2024 roku.
Tunezyjskie organizacje społeczne stojące za akcją konwoju stwierdziły, że ich celem jest domaganie się "natychmiastowego zniesienia niesprawiedliwego oblężenia Strefy Gazy". Dodały, że rządy krajów arabskich nie wywarły wystarczającej presji na Izraelu, aby zakończyć wojnę z Hamasem.
„Ten konwój przemawia bezpośrednio do naszych ludzi w Gazie i mówi: Nie jesteście sami. Dzielimy wasz ból i cierpienie” – napisała w mediach społecznościowych Yahia Sarri, jedna z algierskich organizatorek konwoju.
Po prawie trzymiesięcznej blokadzie Strefy Gazy, Izrael zaczął wpuszczać małe ilości pomocy humanitarnej w zeszłym miesiącu. Eksperci ostrzegają przed głodem na terytorium Gazy, zamieszkałym przez ponad 2 miliony ludzi.
Północnoafrykańscy aktywiści nie spodziewają się, że ich konwój zostanie wpuszczony do Strefy Gazy. Jednak mimo tego chcą nagłośnić sprawę blokady strefy Gazy.