"To nie pomyłka: To celowy akt terroryzmu" - powiedział na konferencji prasowej Akil Davis, szef biura terenowego FBI w Los Angeles.
Eksplozja bomby przed kliniką leczenia niepłodności w Palm Springs w Kalifornii zabiła jedną osobę. Co najmniej cztery osoby zostały ranne. Do eksplozji doszło około godziny 11:00 czasu lokalnego.
FBI określiło to jako umyślny akt terroryzmu. "To nie pomyłka: To celowy akt terroryzmu" - powiedział na konferencji prasowej Akil Davis, szef biura terenowego FBI w Los Angeles. Nie doprecyzował, w jaki sposób służby doszły do tego wniosku, jednak dodał, że badają, czy eksplozja była transmitowana na żywo.
Władze wciąż pracują nad potwierdzeniem tożsamości zabitej osoby. Bomba eksplodowała albo wewnątrz samochodu, albo tuż obok niego – podał burmistrz Palm Springs, Ron DeHarte.
Ofiara śmiertelna znajdowała się blisko pojazdu, który został zniszczony przez bombę. Na miejscu zdarzenia znaleziono również karabin.
Wybuch uszkodził klinikę American Reproductive Centers, mieszczącą się w jednopiętrowym budynku. Dr Maher Abdallah, który kieruje kliniką, powiedział, że eksplozja uszkodziła przestrzeń biurową, w której prowadzone są konsultacje z pacjentami.
"Dzięki Bogu, dzisiejszy dzień był dniem, w którym nie mieliśmy pacjentów" - powiedział Abdallah.
Administracja Donalda Trumpa potępiła atak. "Administracja Trumpa rozumie, że kobiety i matki są sercem Ameryki" - powiedziała w oświadczeniu prokurator generalna Pam Bondi.