Wietnam uczcił 50 lat od zakończenia wojny z USA wielką paradą w Ho Chi Minh City, dawniej znanym jako Sajgon. Środowa rocznica odbyła się pod oficjalnym hasłem pokoju i przyszłego rozwoju.
Sajgon padł łupem sił północnowietnamskich 30 kwietnia 1975 roku, co oznaczało koniec wojny wkrótce po ostatecznej chaotycznej ewakuacji pozostałego personelu amerykańskiego, którego główne oddziały bojowe zostały wycofane po paryskich porozumieniach pokojowych z 1973 roku.
Sekretarz generalny Partii Komunistycznej To Lam, mówił o "zamknięciu przeszłości", budowaniu zjednoczonego narodu i podziękował za wcześniejsze wsparcie, w tym od ludzi z USA.
Oddziały z Wietnamu, Chin, Laosu i Kambodży maszerowały, odzwierciedlając więzi regionalne. Widzowie i weterani podkreślali pojednanie i przyjaźń, pół wieku po konflikcie.
Analitycy twierdzą, że takie podejście odzwierciedla nowoczesną perspektywę Wietnamu, choć spuścizna wojny pozostaje złożona. W tym roku mija również 30 lat od nawiązania stosunków dyplomatycznych z Waszyngtonem, które w zeszłym roku zostały podniesione do rangi najwyższego partnera strategicznego.
Jednak wysokie cła nałożone przez Trumpa nadwyrężają te stosunki, a cięcia w amerykańskiej pomocy wpływają na prace nad dziedzictwem wojennym, takim jak Agent Orange, który był bronią chemiczną używaną przez USA podczas działań wojennych. Wietnamscy urzędnicy podkreślają, że zajęcie się tymi sprawami ma kluczowe znaczenie dla stabilnych relacji.
Skupienie się USA na sporach handlowych rodzi pytania o ich strategię regionalną, ponieważ Wietnam nawiguje napięciami z Chinami.
Departament Stanu USA nie potwierdził we wtorek doniesień, że jego dyplomaci zostali zniechęceni do udziału w spotkaniu. Konsul generalny USA wziął udział w spotkaniu, ale ambasador nie, podczas gdy przywódcy Laosu i Kambodży byli obecni.