Władze w stolicy Belgii odnotowały jedenaście ataków z użyciem broni palnej tylko w ciągu pierwszych sześciu tygodni tego roku. Zginęły w nich dwie osoby, a cztery zostały ranne.
Dziewiętnastolatek został ranny w nocnej strzelaninie w Brukseli, poinformowały władze w środę, dodając kolejny do fali ataków z użyciem broni palnej w stolicy Belgii w ostatnich miesiącach.
Policja została wezwana na Rue Ruysdael w dzielnicy Anderlecht o pierwszej w nocy czasu lokalnego i znalazła ofiarę z raną postrzałową uda, podała brukselska prokuratura.
Ofiara została przewieziona do szpitala, a jej stan nie zagraża życiu.
"Śledztwo jest w toku w celu ustalenia okoliczności wydarzeń, kontekstu, w jakim do nich doszło oraz zidentyfikowania sprawcy (sprawców)" - powiedział prokurator.
W ostatnich latach Brukselą wstrząsnęła seria strzelanin powiązanych z gangami narkotykowymi.
Tylko w ciągu pierwszych sześciu tygodni tego roku w stolicy odnotowano jedenaście ataków z użyciem broni palnej, w których zginęły dwie osoby, a cztery zostały ranne. Jedna z takich strzelanin w lutym doprowadziła do obławy i tymczasowego zamknięcia wielu stacji metra w mieście.
Chociaż nie jest jasne, czy incydenty są ze sobą powiązane, uważa się, że mają one związek ze sporami terytorialnymi między różnymi gangami narkotykowymi w stolicy.
Port w Antwerpii - 55 kilometrów na północ od Brukseli - jest węzłem europejskiego importu kokainy i został dotknięty eksplozjami granatów związanymi z walkami gangów.
Urzędnicy ds. bezpieczeństwa powiedzieli, że przemoc z pewnością przeniesie się na inne miasta w Belgii.
Grupy obywatelskie coraz częściej skarżyły się na bezprawie w kilku dzielnicach Brukseli w nocy i domagały się większej obecności policji.
Nowy belgijski rząd, kierowany przez flamandzkiego nacjonalistę Barta De Wevera, powiedział, że chce na stałe połączyć strefy policyjne, aby lepiej zwalczać przemoc w mieście.
W osobnym incydencie w Brukseli w poniedziałek po południu doszło do napadu z bronią w ręku w sklepie jubilerskim w centrum miasta, podała prokuratura.
Funkcjonariusze zostali wysłani do sklepu, ale podejrzani już uciekli. Według lokalnej policji nie było żadnych obrażeń, a śledztwo jest w toku.