Korea Południowa zmaga się z największymi pożarami w swojej historii. Żywioł pochłonął życie 26 osób, zniszczył setki budynków i zmusił tysiące mieszkańców do ewakuacji. Silny wiatr utrudnia akcję gaśniczą, a władze mobilizują wszystkie siły do walki z ogniem.
Władze Korei Południowej zmagają się z najgorszymi pożarami w historii kraju, które pochłonęły życie 26 osób i doprowadziły do zniszczenia ponad 300 budynków.
Jedną z ofiar jest pilot helikoptera, który rozbił się w miejscowości Uiseong podczas próby gaszenia płomieni.
Pożary szaleją w południowo-wschodnich regionach kraju. W akcji gaśniczej bierze udział 130 helikopterów, jednak działania służb są utrudnione przez silny wiatr, który podsyca ogień.
Rząd zmobilizował tysiące strażaków oraz żołnierzy do walki z żywiołem. Szef Służby Leśnej Korei, Lim Sang-seop, poinformował, że spodziewane są opady deszczu, lecz ich ilość – poniżej 5 milimetrów – prawdopodobnie nie wystarczy do ugaszenia pożarów.
Do tej pory ogień strawił 36 tysięcy hektarów ziemi, co czyni tę katastrofę największą w historii Korei Południowej. W związku z szalejącym żywiołem trzycieści osób odniosło obrażenia, w tym osiem ciężkie. Pożary zniszczyły 325 budynków i zmusiły 37 180 mieszkańców do ewakuacji.
Wśród spalonych obiektów w Uiseong znalazła się świątynia z VII wieku, a w kompleksie świątynnym Gounsa zawaliło się około 20 z 30 budowli. Wśród nich były dwa zabytki uznane za skarby narodowe – pawilon z 1668 roku wzniesiony nad strumieniem oraz budowla z czasów dynastii Joseon, wzniesiona w 1904 roku na cześć długowieczności króla.
W środę wieczorem silny wiatr i zadymienie zmusiły władze do ewakuacji mieszkańców dwóch wiosek w rejonie Andong, w tym Puncheon, gdzie znajduje się zabytkowa wioska ludowa Hahoe, wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Osada ta powstała około XIV-XV wieku i stanowi ważny element dziedzictwa kulturowego Korei Południowej.
Pełniący obowiązki prezydenta Han Duck-soo ostrzegł w telewizyjnym wystąpieniu: „Zniszczenia przybierają na sile. Istnieją obawy, że doświadczymy katastrofy na niespotykaną dotąd skalę. Musimy skoncentrować wszystkie nasze siły na ugaszeniu pożarów”.
Władze podejrzewają, że przyczyną kilku pożarów był błąd ludzki. Wśród potencjalnych źródeł zapłonu wymienia się wypalanie traw oraz iskry powstałe podczas prac spawalniczych.