Miliony mieszkańców Południowej Kalifornii nadal otrzymuje ostrzeżenia przed pożarami oraz boryka się z przerwami w dostawach prądu. Region jest także wciąż nawiedzany przez silne wiatry, co sprzyja rozprzestrzenianiu się ognia.
Ponad 12 000 budynków zostało zniszczonych, a 25 osób poniosło śmierć w wyniku tragicznych pożarów, które spustoszyły Południową Kalifornię, informują władze.
Burmistrz Los Angeles, Karen Bass, ostrzegła mieszkańców, że sytuacja kryzysowa jeszcze się nie kończy, ale nadszedł czas, aby zacząć myśleć o odbudowie.
Reprezentanci Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA) zaoferowali pomoc w wysokości do 700 dolarów na pokrycie bieżących potrzeb w trakcie ewakuacji, jednak zaznaczyli, że większe wsparcie będzie możliwe dopiero po wypłaceniu odszkodowań przez firmy ubezpieczeniowe.
Większość obszaru Kalifornii jest wciąż wysoce zagrożona pożarami, a w regionie prognozowano kolejną serię niebezpiecznej pogody.
Ponad 77 000 gospodarstw domowych było pozbawionych energii elektrycznej, gdy dostawcy energii odcięli zasilanie, aby zapobiec iskrzeniu linii i wybuchowi nowych pożarów.
Według lokalnych raportów strażacy poczynili postępy po zmaganiach z dwoma dużymi pożarami w okolicach Los Angeles, a także ugasili kilka nowych pożarów, gdy na chwilę uspokoiły się wiatry.
Władze oceniają, że pożary, które trwają od siódmego stycznia, mogą spowodować największe straty wywołane przez żywioł w historii USA.