Według autorów, badanie pokazuje, że Zachód już nie jest jednolitym graczem na arenie międzynarodowej.
Historyczni sojusznicy Stanów Zjednoczonych w Europie należą do grona krajów najbardziej zaniepokojonych nadchodzącą prezydenturą Donalda Trumpa.
Tak wynika z badania przeprowadzonego przez Europejską Radę Spraw Zagranicznych w 24 krajach na świecie. W innych regionach świata, w państwach takich jak Chiny, Indie, i Rosja, panują bardziej optymistyczne nastroje, tłumaczy jeden z autorów badania, profesor Timothy Garton Ash.
"Co mamy (UE i Wielka Brytania) ze sobą wspólnego? - pyta brytyjski historyk, badacz powojennej Europy. Jedni i drudzy jesteśmy sojusznikami USA, którzy polegają na nich w kwestii bezpieczeństwa. Wyniki (badania) są bardzo wymowne i dramatyczne. Myślę, że (wynik) jest całkiem jasny. Z tego właśnie powodu. Bo, już teraz mamy do czynienia ze światem transakcyjnych wielkich mocarstw: Rosją, Chinami, Indiami, Brazylią, RPA. I ? Z Donaldem Trumpem po raz pierwszy od 1945 roku widzimy Stany Zjednoczone, które znów stają się pewnego rodzaju transakcyjnym wielkim mocarstwem. Dlatego krajom takim jak Chiny, Rosja czy Indie to nie przeszkadza. A nam zdecydowanie tak." - mówi historyk z Oxford University w rozmowie z Euronews.
Kluczowym zadaniem dla Europy będzie pokazanie Stanom Zjednoczonym oraz innym graczom na arenie międzynarodowej, że jest zjednoczona, uważa Timothy Garton Ash. Naukowiec łumaczy, że pozwoli to Europie wpływać na kluczowe decyzje geopolityczne. Badanie wykazało, że wiele osób na świecie postrzega Unię Europejską jako równorzędnego gracza wobec Stanów Zjednoczonych i Chin.
"Zadaliśmy pytanie: czy Unia Europejska może prowadzić rozmowy na równi ze Stanami Zjednoczonymi i Chinami? Spodziewałem się, że większość świata będzie sceptyczna. W rzeczywistości świat ma dość pozytywne zdanie o UE. Większość lub względna większość odpowiedziała twierdząco. W pewnym sensie to my, Europejczycy, nie mamy wystarczającej pewności co do własnej siły. Ale oczywiście to siła potencjalna. Musimy ją uczynić rzeczywistą." - dodał Ash.
Według autorów badania, różnice w postrzeganiu Stanów Zjednoczonych i Europy pokazują, że Zachód nie jest już jednolitym graczem na arenie międzynarodowej. Niemniej jednak Zachód wciąż jest najsilniejszym międzynarodowym sojuszem wojskowym, podkreśla historyk.