Jeff Rockow, od lat związany z obozem Camp Mystic jako rodzic, zamienił fartuch szefa kuchni na odznakę wolontariusza, by pomagać w karmieniu ratowników po śmiertelnych powodziach w Teksasie.
53-letni mieszkaniec Dallas, którego córki – 16-letnia Sage i 13-letnia Violet – opuściły obóz w Hill Country zaledwie tydzień przed tragedią, przyznał, że to doświadczenie miało dla niego bardzo osobisty wymiar.
– Mieli ciężki dzień – powiedział podczas przerwy w przygotowywaniu posiłków w kościele w Kerrville. – One mogły tam być... O Boże, to mogły być moje dzieci.
Choć jego córki mieszkały w domkach położonych blisko rzeki, Rockow przyznał, że nigdy wcześniej nie obawiał się zagrożenia powodziowego. Dziś jest po prostu wdzięczny, że są bezpieczne – i modli się za tych, którzy wciąż czekają na wieści o swoich bliskich.