Papierowe karty pokładowe mają zniknąć. Zastąpią je cyfrowe identyfikatory i rozpoznawanie twarzy. Nowe rozwiązanie ma przyspieszyć odprawę, obniżyć koszty i zwiększyć bezpieczeństwo.
Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) odpowiedzialna za globalne standardy lotnicze zapowiedziała plan stopniowego wycofania papierowych kart pokładowych i klasycznej odprawy. Zamiast tego pasażerowie mają korzystać z cyfrowych poświadczeń podróży, które będą zintegrowane z systemami rozpoznawania twarzy.
Nowy system ma zastąpić papierowe dokumenty na każdym etapie. Od nadania bagażu, przez kontrolę bezpieczeństwa, po wejście na pokład. Specjalna „karta podróży” będzie automatycznie aktualizować się w przypadku zmian, takich jak opóźnienia czy odwołania lotów.
Pierwsze testy już trwają
Finlandia testuje program Digital Travel Credential (DTC), a lotniska w Singapurze i Amsterdamie od kilku lat rozwijają technologie biometryczne, ułatwiające pasażerom przechodzenie przez terminale. Linie lotnicze również idą w tym kierunku. Na przykład Ryanair zapowiedział, że jeszcze w tym roku zrezygnuje z papierowych kart pokładowych.
Dlaczego właśnie teraz?
Pomysł pojawia się w momencie, gdy branża lotnicza stara się obniżać koszty i usprawniać operacje w obliczu rosnącego ruchu pasażerskiego po pandemii Covid-19.
Kolejną istotną kwestią są względy bezpieczeństwa. Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego przekonuje, że dzięki cyfrowemu wykorzystaniu danych biometrycznych nowy system pomoże skuteczniej zapobiegać oszustwom.
Wygoda kontra prywatność
Valérie Viale, dyrektorka ds. produktów w firmie Amadeus, uważa, że to największa zmiana od czasów biletów elektronicznych. Amadeus tworzy technologie dla branży turystycznej.
"Branża uznała, że czas na systemy podobne do tych, z których korzysta Amazon" – podkreśla Viale.
Cyfryzacja budzi także pewne obawy. Krytycy zwracają uwagę na ryzyko związane z ochroną prywatności i możliwość nadużyć w przetwarzaniu danych biometrycznych. Viale jednak uspokaja.
Jej zdaniem dane pasażerów mają być automatycznie usuwane w ciągu 15 sekund po użyciu przy odprawie czy kontroli bezpieczeństwa.
Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego zaznacza, że wdrożenie nowego rozwiązania będzie zależeć od decyzji poszczególnych krajów.
Na razie paszporty i karty pokładowe jeszcze trochę z nami zostaną. Warto jednak przygotować się na to, że już wkrótce to smartfon – a może po prostu nasza twarz – stanie się kluczem do lotniczej podróży.