Słoweńscy ministrowie złożyli rezygnacje po śmiertelnym pobiciu dokonanym przez młodego Romę, co skłoniło premiera Goloba do ostrzeżenia przed nienawiścią etniczną oraz obietnicy wprowadzenia surowych środków mających zapobiec podobnym incydentom.
"Przestępca jest produktem dysfunkcyjnego systemu. Został wychowany tak, by zabijać z czystej złości. Reedukacja takich ludzi zajęłaby całe pokolenie" - powiedział premier Słowenii po zabójstwie w Novo Mesto.
W małym miasteczku w południowo-wschodniej Słowenii 21-letni Rom zadał tak poważne obrażenia 48-letniemu ojcu, który przyszedł z pomocą swojemu maltretowanemu synowi, że życia mężczyzny nie udało się uratować w szpitalu.
"Niestety, musimy uciec się do środków odwetowych" - podsumował szef rządu. "Środki te nie będą popularne, ale przyniosą poważne zmiany" - dodał Robert Golob, który ostrzegł przed podżeganiem do nienawiści, zwłaszcza poprzez wzywanie ludności do broni. Z jego słów jasno wynika, że dawno w Słowenii nie doszło do przestępstwa, które wywołało tak gwałtowne emocje. Gniew został podsycany przez romskie pochodzenie sprawcy.
Brutalny atak
W ostatni piątkowy wieczór października w klubie LokalPatriot w Novo Mesto impreza trwała do białego rana. Długo po północy jeden z uczestników zadzwonił do swojego ojca w desperacji i poprosił go, aby go wyprowadził, ponieważ groziła mu grupa ludzi.
Ojciec bez wahania wsiadł do samochodu i popędził na miejsce. Gdy wysiadł, przed klubem, zaatakowali go Romowie. Jeden z nich spowodował poważne obrażenia głowy. Ratownikom udało się ocucić mężczyznę i został on przewieziony do szpitala w stanie krytycznym.
Pomimo najlepszych starań lekarzy, nie udało się uratować mu życia - zmarł krótko przed 22:00.
Impreza została zorganizowana przez firmę zewnętrzną, która zapewniła ochronę i bezpieczeństwo zgodnie z zasadami, napisał LokalPatriot, który był "głęboko wstrząśnięty" tragicznym incydentem, do którego doszło na ulicy. Kierownictwo obiektu poinformowało, że w pełni współpracuje z organami ścigania i wspiera wysiłki zmierzające do wyjaśnienia okoliczności.
Ofiara
48-letnia ofiara, Aleš Šutar, był barmanem w popularnym lokalnym pubie, Pri vodnjaku_._
Nosił przydomek Acó. Jego śmierć wstrząsnęła Słowenią. Został upamiętniony przez wielu kopią etykiety Je suis Charlie, która stała się powszechna po ataku terrorystycznym na paryskie biuro Charlie Hebdo. W mediach społecznościowych pojawił się hashtag_"vsismolahkoAco_", czyli wszyscy możemy być Aco.
Największy ból odczuwa jego rodzina.
"To zdjęcie z Triglava, na który nie wspiąłbym się bez ciebie", napisał jego brat Janez, wspominając, jak zdobyli najwyższy szczyt Słowenii o wysokości 2863 metrów.
"Zawsze do ciebie dzwoniłem, bo umiałeś słuchać i dawać rady" - napisał jego brat.
Zabójca
Lokalna policja potwierdziła, że została zaalarmowana o incydencie na ulicy Rozman około godziny 1:30. Do tego czasu bandyci zniknęli. Po intensywnym śledztwie zidentyfikowano sprawcę, którego znaleziono po południu i natychmiast aresztowano. Po tym, jak Aleš Šutar zmarł w szpitalu kilka godzin później, śledztwo zostało przeniesione z napaści na nieumyślne spowodowanie śmierci.
Policja nie ujawniła żadnych dalszych szczegółów w związku z toczącą się sprawą, ale szybko wyciekło, że 21-letnim sprawcą był Sabrijan Jurkovič, mieszkaniec Mihovicy, niedaleko Novo mesto.
Nie był karany jako dorosły, ale jako nieletni za przestępstwa przeciwko mieniu i dwa przestępstwa z elementem przemocy, z których jedno dotyczyło wykorzystywania seksualnego osoby poniżej 15 roku życia.
Został oskarżony o spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała skutkującego śmiercią, za co grozi mu kara od pięciu do 15 lat pozbawienia wolności, podał Reporter.
Jego tożsamość została ujawniona podczas protestu, gdzie opublikowano również jego profil w mediach społecznościowych.
Z jego postów można wywnioskować, że jest zafascynowany bronią. Od niechcenia dzielił się postami na temat romskiej przestępczości w swojej okolicy, którą gloryfikował. Jest wielkim fanem samochodów marki BMW.
Był również postrzegany jako problematyczny i agresywny wśród Romów - obawiano się go.
Miejsce zdarzenia
Novo Mesto, miasto liczące 24 000 mieszkańców - które jest rodzinnym miastem amerykańskiej pierwszej damy, znanej jako Melanija Knavs - znajduje się mniej więcej w połowie drogi między Lublaną a Zagrzebiem, stosunkowo blisko granicy z Chorwacją.
Władze miasta potępiły atak, wskazując, że to tragiczne wydarzenie dowodzi, że problem Romów, o którym burmistrzowie w południowo-wschodniej Słowenii ostrzegają od dawna, staje się coraz poważniejszy.
"Państwo, jedyne odpowiedzialne za znalezienie rozwiązania, nie podjęło działań pomimo przygnębiającej sytuacji" - stwierdziła rada miasta. "Zbyt wiele ochrony zapewnia się winnym, a zbyt mało niewinnym", zaznaczył burmistrz miasta Gregor Macedoni, który wezwał do rewizji kodeksu karnego.
Pierwszym krokiem słoweńskiej policji było wysłanie większej liczby funkcjonariuszy do tego obszaru.
Minister spraw wewnętrznych przyznał, że bezpieczeństwo w południowo-wschodniej części kraju jest niestabilne od ponad roku i że wysłano tam więcej policji niż w jakiejkolwiek innej części Słowenii.
Dymisje
Ale Boštjan Poklukar nie jest już ministrem. Zrezygnował ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych ze skutkiem natychmiastowym, minister sprawiedliwości Andreja Katič również złożyła dymisję.
Robert Golob przyjął dymisje obu ministrów.
Minister sprawiedliwości podała się do dymisji, powołując się na własną "obiektywną odpowiedzialność". "Swoją rezygnacją chcę przyczynić się do uspokojenia sytuacji w kraju" - powiedziała Katič.
Minister spraw wewnętrznych podkreślił, że jakakolwiek przemoc w społeczeństwie jest niedopuszczalna. "Biorę za to obiektywną odpowiedzialność i składam rezygnację" - dodał Poklukar.
Premier ostrzegł przed "wykorzystywaniem tragedii do podżegania do nienawiści". "To tylko pogłębi rany i jeszcze bardziej podzieli społeczność" - ostrzegł Golob. Powiedział, że jego własna rezygnacja byłaby jedynie ucieczką od odpowiedzialności. Zamiast tego pracuje nad pakietem przepisów, które mogłyby zapobiec podobnej tragedii w przyszłości.
Poturbowany burmistrz
W przeszłości zdarzały się już przykłady romskiego wandalizmu. Burmistrz Ribnicy został pobity na lokalnym balu strażaków w czerwcu podczas tańca z policjantką po służbie. Samo Pogorelc został zaatakowany przez trzech mężczyzn. Po przewróceniu został kopnięty. Jego partnerka nie została oszczędzona. Agresywni młodzieńcy zostali szybko zatrzymani i osadzeni w areszcie z zadziwiającą skutecznością w ciągu zaledwie 22 dni. Jeden z nich jest nieletni, więc jego sprawa była rozpatrywana oddzielnie.
Oskarżeni w wieku 18 i 25 lat nie przyznali się do winy, podczas gdy starszy z nich twierdził, że nigdy nie był w pobliżu parkietu. Po tym, jak okazało się, że obrażenia burmistrza i policjantki były poważniejsze niż wskazywały na to wstępne badania lekarskie, proces kontynuowano w Lublanie w połowie października, ale nie wydano jeszcze wyroku. Raporty sądowe początkowo nie wspominały o romskim pochodzeniu oskarżonych. Stało się to jasne dopiero w miarę przeciągania się procesu karnego.
Romowie w Słowenii
W tym małym, malowniczym kraju liczącym 2,1 miliona mieszkańców, położonym między Alpami a Adriatykiem, tylko 3246 osób określiło się jako Romowie w oficjalnym spisie ludności z 2002 roku. Jest ich więcej, ale wielu z nich ukrywa swoją tożsamość w obawie przed wykluczeniem społecznym. Większość z nich osiedliła się jako migranci pod koniec XIX wieku, a wielu nigdy nie nauczyło się języka tego kraju.
Liczba Romów w Słowenii szacowana jest na 8 500 przez Radę Europy i 7-12 000 przez innych. Mimo to stanowią oni nie więcej niż 0,5 procent populacji. Dla porównania, odsetek osób pochodzenia romskiego na Węgrzech jest według socjologów kilkakrotnie wyższy i wynosi około 7%.
Od dawna zdajemy sobie sprawę ze "złożoności i wrażliwości kwestii romskiej w Słowenii", powiedziała prokuratura po zabójstwie w Novo Mesto. Jednak instytucja ta nie jest odpowiedzialna za bezpieczeństwo, ale jest organem ścigania", powiedziała Katarina Bergant, prokurator generalna.
Reakcje
Głowa państwa oczekuje również, że członkowie społeczności romskiej będą aktywnie i odpowiedzialnie uczestniczyć w zapewnianiu pokoju i współistnienia w swoim środowisku, szanując prawo, a przede wszystkim swoich bliźnich. "Niedopuszczalne jest, aby Romowie zastraszali i stosowali przemoc wobec lokalnych mieszkańców. Nie ma i nie może być na to usprawiedliwienia" - powiedziała Nataša Pirc Musar.
Przewodniczący Rady Społeczności Romskiej potępił "wszystkie akty przemocy, poważne naruszenia bezpieczeństwa i zagrożenie życia wszystkich obywateli".
"Pokój, współistnienie i bezpieczeństwo są gwarancją szacunku dla wszystkich" - powiedział Jožek Horvat Muc.
Jedna z organizacji parasolowych wezwała jednak przewodniczącego do rezygnacji. Według Stowarzyszenia Społeczności Romskiej i kilku przedstawicieli społeczności romskiej, obecny przewodniczący i skład rady nie odzwierciedlają już interesów, potrzeb i godności społeczności romskiej.
Lider głównej partii opozycyjnej, były premier, wezwał do dymisji swojego następcę. Janez Janša wezwał do nadzwyczajnego zwołania zgromadzenia ustawodawczego i zapowiedział na ten dzień duży wiec protestacyjny przed budynkiem parlamentu.
 
     
     
     
     
             
             
             
     
                     
                     
                     
                     
                     
                    