Komisja Europejska postanowiła trzymać się z dala od nowego sporu między premierem Kosowa a Telekom Serbia.
Premier Kosowa Albin Kurti rozpoczął ponowny atak na największego serbskiego operatora telekomunikacyjnego, Telekom Serbia, oskarżając go o prowadzenie czegoś, co nazwał „wojną hybrydową" przeciwko Kosowu. Firma odpowiedziała na zarzuty, twierdząc, że była często celem dla władz w Prisztinie.
Fałszywy alarm bombowy spowodował ewakuację parlamentu Kosowa w Prisztinie w zeszłym tygodniu, co skłoniło Kurtiego do podzielenia się na Facebooku postem ministra spraw wewnętrznych Xhelala Sveçli, który twierdził, że numer telefonu stojący za zagrożeniem był zarejestrowany w Serbii i należał do operatora komórkowego Telekom Serbia MTS.
Kurti pochwalił władze Kosowa za ich „szybką reakcję" w dochodzeniu i powtórzył swoje wcześniejsze twierdzenia, że incydent potwierdził istnienie trwającej wojny hybrydowej Serbii przeciwko Kosowu.
Kierownictwo firmy stwierdziło, że w ostatnim czasie było przedmiotem powtarzających się ataków i nacisków ze strony kosowskich przywódców.
Vladimir Lučić, dyrektor generalny Telekom Serbia, zdecydowanie odrzucił oskarżenia o incydent bombowy w oświadczeniu dla Euronews Serbia, opisując je jako „absurdalny i haniebny atak na firmę, która od dwóch lat jest cierniem w boku władz Prisztiny".
Powiedział, że ataki mają miejsce niemal codziennie jako forma szerszej presji politycznej, w tym nieudanej próby ograniczenia obecności w Kosowie dwa lata temu, która została powstrzymana po interwencji społeczności międzynarodowej.
Lučić dodał, że Telekom Serbia działa zgodnie z prawem i umowami międzynarodowymi, w tym porozumieniem brukselskim, zgodnie z którym firma posiada 28 stacji bazowych na obszarach zamieszkałych przez etnicznych Serbów w Kosowie, podczas gdy jej siedziba i infrastruktura techniczna znajdują się w Belgradzie.
Bruksela decyduje się nie wkraczać
Kosowo, będące dawną prowincją Serbii, ogłosiło niepodległość w 2008 roku, której Belgrad do tej pory nie uznał. Ponad 100 krajów uznało jego niepodległość - ale nie Rosja, Chiny i pięć państw członkowskich UE.
Od 2011 roku Bruksela ułatwiała dialog między dwoma krajami, mający na celu zmniejszenie napięć i rozwiązanie kwestii dwustronnych - co jest również jednym z wymogów postępu obu krajów na drodze do pełnoprawnego członkostwa w UE.
Jednak obaj przywódcy - Kurti i prezydent Serbii Aleksandar Vučić - od maja 2023 roku nie uczestniczyli w trójstronnych spotkaniach z przedstawicielami UE, co poddaje w wątpliwość skuteczność brukselskiego dialogu jako sposobu na znalezienie rozwiązań nierozstrzygniętych kwestii.
Zapytana przez Euronews o reakcję na oświadczenia przywódcy Kosowa w sprawie Telekom Serbia i twierdzenia operatora o powtarzających się atakach, Komisja Europejska postanowiła nie zajmować się rozwijającymi się implikacjami politycznymi, ale zamiast tego odniosła się do ram technicznych.
„Zgodność z ramami regulacyjnymi Kosowa jest obowiązkiem niezależnego organu regulacyjnego ds. łączności elektronicznej i pocztowej" - stwierdziła Komisja Europejska w oświadczeniu dla Euronews.
Anouar El Anouni, rzecznik Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (ESDZ), powiedział, że sprawa podlega jurysdykcji władz krajowych Kosowa, a zgodność z przepisami telekomunikacyjnymi jest wyłączną odpowiedzialnością niezależnego organu regulacyjnego Kosowa.
El Anouni przypomniał również, że w ramach dialogu wspieranego przez UE, w 2013 i 2015 roku osiągnięto porozumienia w sprawie telekomunikacji w celu normalizacji działalności. Porozumienia te umożliwiły MTS legalną działalność w Kosowie.
Wielkie nadzieje z Waszyngtonu
Tymczasem dyrektor generalny Telekom Serbia liczy na wsparcie USA w uzyskaniu trzeciej licencji 5G w Kosowie, która została uzgodniona przez Prisztinę w ramach umowy międzynarodowej, ale następnie była wielokrotnie odrzucana.
Serbia ma nadzieję, że prezydent USA Donald Trump może zmniejszyć regionalne tarcia poprzez promowanie współpracy gospodarczej i wzrostu - to coś, co serbski minister spraw zagranicznych Marko Đurić powiedział w zeszłym tygodniu, że urzędnikom w Prisztinie nie udało się tego przyjąć.
Jednocześnie prezydent Kosowa Vjosa Osmani pochwalił Trumpa za jego rolę w łagodzeniu napięć między Kosowem a Serbią w ostatnim czasie.
„Mamy stałe wsparcie Stanów Zjednoczonych, a prezydent Trump bardzo wyraźnie powiedział, że był osobą, która powstrzymała Serbię przed kontynuowaniem jej wysiłków" - powiedziała podczas niedawnego wydarzenia na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa w Waszyngtonie.
„Jestem przekonana, że (wojna) została powstrzymana dzięki roli Ameryki i jej bezpośredniemu zaangażowaniu w zachowanie i ochronę pokoju" - dodała Osmani.
Tymczasem te i inne podobne wypowiedzi wywołały reakcję Richarda Grenella, byłego specjalnego wysłannika USA do Serbii i negocjacji w sprawie Kosowa, który powiedział, że Osmani błędnie interpretuje uwagi Trumpa, sprawiając wrażenie, że Serbia zamierza przejść do ofensywy przeciwko Kosowu.
„Wstyd dla Vjosy Osmaniego za manipulowanie słowami prezydenta Donalda Trumpa" - przekazał Grenell w poście na X.