Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

NATO zwiększy wydatki na obronę, ale nie wszyscy od razu

Mark Rutte, sekretarz generalny NATO
Mark Rutte, sekretarz generalny NATO Prawo autorskie  Virginia Mayo/Copyright 2025 The AP. All rights reserved.
Prawo autorskie Virginia Mayo/Copyright 2025 The AP. All rights reserved.
Przez Dominika Cosic
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Podczas ostatniego spotkania przed szczytem w Hadze ministrowie obrony krajów członkowskich NATO mówią jednym głosem w sprawach obrony. Zgadzają się na zwiększenie wydatków. Problem tkwi jednak w szczegółach.

REKLAMA

Temat zwiększania wydatków na cele związane z obroną i bezpieczeństwem wraca niemal przy każdym szczycie NATO, poczynając od tego w Walii jedenaście lat temu.

Podczas swojej pierwszej prezydentury ( 2017–2021) Donald Trump prosił, wzywał a nawet szantażował pozostałych sojuszników, namawiając ich do zwiększenia wydatków. Stanów Zjednoczonych nie stać na to, by być przez cały czas głównym filarem finansowym Sojuszu - argumentował. Stąd od lat USA domagają się, by kraje europejskie wzięły za odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo.

Apele Trumpa spotykały się ze zróżnicowanym odbiorem, najmocniej reagowały kraje z Europy wschodniej, które przez sąsiedztwo z Rosją czują się najbardziej zagrożone. Dopiero jednak wybuch pełnoskalowej wojny na Ukrainie sprawił, że zdecydowana większość krajów zdała sobie sprawę z powagi sytuacji. Ale niekoniecznie przekłada się to na rzeczywiste wydatki.

Według danych NATO, w ubiegłym roku 24 kraje (z 33 państw członkowskich) wydawały na obronę i bezpieczeństwo wymagane 2 procent budżetu lub więcej.

9 krajów wciąż nie było w stanie sprostać temu wymogowi.

Sytuacja jeszcze bardziej się skomplikowała, gdy Trump po ponowym dojściu do władzy zaproponował 5 procent zamiast wcześniejszych 2 procent PKB na wydatki związane z obronnością. I właśnie ten temat będzie jednym z głównych punktów programu szczytu w Hadze 24-25 czerwca, pojawił się także teraz podczas dwudniowego spotkania ministrów obrony państw NATO w Brukseli. Wśród krajów, które mają największy problem jest Hiszpania. Szefowa obrony kraju co prawda zadeklarowała, że nie będzie blokować zapisów o zwiększeniu wydatków na obronę, ale sama nie jest w stanie wydawać więcej niż 2 procent. Uczciwie trzeba przyznać, że to i tak spory postęp, bo jeszcze niedawno Hiszpania przeznaczała na te cele zaledwie 1,2 procent budżetu.

Polska liderem w zwiększaniu wydatków

Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku Polski.

- Polska jest przez wszystkich określana jako kraj modelowy, obecnie wydajemy prawie 5 proc. budżetu na cele związane z bezpieczeństwem. Czyni to z nas prawdziwego lidera w tej dziedzinie - mówił podczas spotkania z dziennikarzami w NATO polski wiceminister obrony narodowej Paweł Zalewski.

Opowiadając o spotkaniu w Brukseli podkreślił też inne istotne tematy.

- Co bardzo ważne wszyscy sojusznicy, poza niestety Węgrami, zgadzają się, że konieczne jest dalsze wspieranie Ukrainy i tym samym dalsze sankcje w stosunku do Rosji. Z kolei kraje leżące nad morzem Bałtyckim, z naszej inicjatywy przyjęły deklarację, zobowiązującą je do zwiększenia bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej, także w ramach obrony przed tak zwaną flotą cieni - podkreślał Zalewski.

Wiceminister obrony narodowej, Paweł Zalewski
Wiceminister obrony narodowej, Paweł Zalewski Fot. Dominika Ćosić

Bardzo ważną decyzją podjętą na spotkaniu ministrów było także uzgodnienie zdolności obronnych.

Nowe cele obronne

- Uzgodniliśmy nowy, ambitny zestaw celów dotyczących zdolności i jest to bardzo ważne, bo te cele dokładnie opisują, w jakie zdolności sojusznicy muszą zainwestować w nadchodzących latach. To obrona powietrzna, myśliwce, czołgi, drony, personel, logistyka i wiele więcej. Wszystko to jest potrzebne, aby utrzymać nasze odstraszanie i obronę na wysokim poziomie oraz zapewnić bezpieczeństwo miliardowi ludzi -powiedział sekretarz generalny NATO Mark Rutte.

Co to oznacza, przekładając na mniej urzędniczy język? To, że każdy z krajów będzie miał wyznaczone określone cele związane z zapewnieniem bezpieczeństwa, na przykład jeden kraj będzie musiał mieć w gotowości drony, inny myśliwce itd. I wszystko to będzie ze sobą skoordynowane, by uniknąć choćby dublowania się. Ze zrozumiałych powodów nie są to dane podane do publicznej wiadomości.

Szczyt NATO odbędzie się 24-25 czerwca w Hadze. Wezmą w nim udział przedstawiciele wszystkich 33 krajów członkowskich sojuszu, na czele z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Polskę będzie reprezentować delegacja złożona z prezydenta, Andrzeja Dudy (dla którego to będzie ostatni szczyt Sojuszu na tym stanowisku) i szefowie MSZ i MON czyli Radosław Sikorski oraz Władysław Kosiniak Kamysz.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Szef NATO: należy zwiększyć wydatki obronne, lub za kilka lat uczyć się rosyjskiego

Amerykanin nowym dowódcą sił alianckich NATO w Europie

Kolejne wota nieufności wobec Ursuli von der Leyen w UE