Podczas ostatniego spotkania przed szczytem w Hadze ministrowie obrony krajów członkowskich NATO mówią jednym głosem w sprawach obrony. Zgadzają się na zwiększenie wydatków. Problem tkwi jednak w szczegółach.
Temat zwiększania wydatków na cele związane z obroną i bezpieczeństwem wraca niemal przy każdym szczycie NATO, poczynając od tego w Walii jedenaście lat temu.
Podczas swojej pierwszej prezydentury ( 2017–2021) Donald Trump prosił, wzywał a nawet szantażował pozostałych sojuszników, namawiając ich do zwiększenia wydatków. Stanów Zjednoczonych nie stać na to, by być przez cały czas głównym filarem finansowym Sojuszu - argumentował. Stąd od lat USA domagają się, by kraje europejskie wzięły za odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo.
Apele Trumpa spotykały się ze zróżnicowanym odbiorem, najmocniej reagowały kraje z Europy wschodniej, które przez sąsiedztwo z Rosją czują się najbardziej zagrożone. Dopiero jednak wybuch pełnoskalowej wojny na Ukrainie sprawił, że zdecydowana większość krajów zdała sobie sprawę z powagi sytuacji. Ale niekoniecznie przekłada się to na rzeczywiste wydatki.
Według danych NATO, w ubiegłym roku 24 kraje (z 33 państw członkowskich) wydawały na obronę i bezpieczeństwo wymagane 2 procent budżetu lub więcej.
9 krajów wciąż nie było w stanie sprostać temu wymogowi.
Sytuacja jeszcze bardziej się skomplikowała, gdy Trump po ponowym dojściu do władzy zaproponował 5 procent zamiast wcześniejszych 2 procent PKB na wydatki związane z obronnością. I właśnie ten temat będzie jednym z głównych punktów programu szczytu w Hadze 24-25 czerwca, pojawił się także teraz podczas dwudniowego spotkania ministrów obrony państw NATO w Brukseli. Wśród krajów, które mają największy problem jest Hiszpania. Szefowa obrony kraju co prawda zadeklarowała, że nie będzie blokować zapisów o zwiększeniu wydatków na obronę, ale sama nie jest w stanie wydawać więcej niż 2 procent. Uczciwie trzeba przyznać, że to i tak spory postęp, bo jeszcze niedawno Hiszpania przeznaczała na te cele zaledwie 1,2 procent budżetu.
Polska liderem w zwiększaniu wydatków
Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku Polski.
- Polska jest przez wszystkich określana jako kraj modelowy, obecnie wydajemy prawie 5 proc. budżetu na cele związane z bezpieczeństwem. Czyni to z nas prawdziwego lidera w tej dziedzinie - mówił podczas spotkania z dziennikarzami w NATO polski wiceminister obrony narodowej Paweł Zalewski.
Opowiadając o spotkaniu w Brukseli podkreślił też inne istotne tematy.
- Co bardzo ważne wszyscy sojusznicy, poza niestety Węgrami, zgadzają się, że konieczne jest dalsze wspieranie Ukrainy i tym samym dalsze sankcje w stosunku do Rosji. Z kolei kraje leżące nad morzem Bałtyckim, z naszej inicjatywy przyjęły deklarację, zobowiązującą je do zwiększenia bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej, także w ramach obrony przed tak zwaną flotą cieni - podkreślał Zalewski.
Bardzo ważną decyzją podjętą na spotkaniu ministrów było także uzgodnienie zdolności obronnych.
Nowe cele obronne
- Uzgodniliśmy nowy, ambitny zestaw celów dotyczących zdolności i jest to bardzo ważne, bo te cele dokładnie opisują, w jakie zdolności sojusznicy muszą zainwestować w nadchodzących latach. To obrona powietrzna, myśliwce, czołgi, drony, personel, logistyka i wiele więcej. Wszystko to jest potrzebne, aby utrzymać nasze odstraszanie i obronę na wysokim poziomie oraz zapewnić bezpieczeństwo miliardowi ludzi -powiedział sekretarz generalny NATO Mark Rutte.
Co to oznacza, przekładając na mniej urzędniczy język? To, że każdy z krajów będzie miał wyznaczone określone cele związane z zapewnieniem bezpieczeństwa, na przykład jeden kraj będzie musiał mieć w gotowości drony, inny myśliwce itd. I wszystko to będzie ze sobą skoordynowane, by uniknąć choćby dublowania się. Ze zrozumiałych powodów nie są to dane podane do publicznej wiadomości.
Szczyt NATO odbędzie się 24-25 czerwca w Hadze. Wezmą w nim udział przedstawiciele wszystkich 33 krajów członkowskich sojuszu, na czele z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Polskę będzie reprezentować delegacja złożona z prezydenta, Andrzeja Dudy (dla którego to będzie ostatni szczyt Sojuszu na tym stanowisku) i szefowie MSZ i MON czyli Radosław Sikorski oraz Władysław Kosiniak Kamysz.