Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Trzy lata po upadku Mariupola jego obrońcy wspominają walki o miasto i rosyjską niewolę

Ukraińscy żołnierze przy zniszczonej hucie Azovstal w Mariupolu na Ukrainie, 7 maja 2022 r.
Ukraińscy żołnierze przy zniszczonej hucie Azovstal w Mariupolu na Ukrainie, 7 maja 2022 r. Prawo autorskie  Dmytro Kozatsky/Copyright 2022 The AP. All rights reserved.
Prawo autorskie Dmytro Kozatsky/Copyright 2022 The AP. All rights reserved.
Przez Johanna Urbancik
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button
Skopiuj/wklej poniższy link do osadzenia wideo z artykułu: Copy to clipboard Skopiowane

Mariupol upadł ponad trzy lata temu, w maju 2022 roku. Bohaterska obrona huty Azowstal stała się wtedy jednym z symboli ukraińskiego oporu. Euronews rozmawiał z dwoma żołnierzami, którzy brali w niej udział.

REKLAMA

Przez prawie trzy miesiące tysiące ukraińskich żołnierzy odpierało rosyjskie ataki w tunelach i bunkrach huty Azowstal, stając się symbolem oporu przeciwko rosyjskiej agresji.

Przed rozpoczęciem pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku, Mariupol – południowo-wschodnie miasto portowe – liczył około pół miliona mieszkańców. Od 2014 roku leżał blisko linii frontu i był uznawany za miejsce o strategicznym i symbolicznym znaczeniu.

Mariupol jest często nazywany "bramą do Krymu". Jego zdobycie zapewniło Rosji połączenie lądowe między okupowanym Półwyspem Krymskim a regionem Doniecka, który jest częściowo kontrolowany przez siły separatystów.

Anatolij Basenko dołączył do batalionu ochotniczego "Dnipro-1" w 2014 roku, aby bronić swojego rodzinnego regionu Doniecka. Siedem lat później został zwolniony i przeniósł się do Polski. Jednak kiedy rozpoczęła się pełnoskalowa rosyjska inwazja na Ukrainę zdecydował się wrócić, by bronić swojego kraju. "Podjąłem ostateczną decyzję, gdy dowiedziałem się od rodziny o atakach na Kijów" - powiedział Basenko w rozmowie z Euronews.

Wrócił do domu z nocnej zmiany 24 lutego i odebrał telefon z Ukrainy. Wojna rozgorzała na dobre, nad Kijowem latały rakiety, cały kraj był bombardowany. "Powiedziałem tylko: 'Rozumiem', rozłączyłem się, poszedłem do pracy, złożyłem wypowiedzenie i kupiłem bilet autobusowy".

Dwa dni później przybył do Kijowa, dołączył do wojska i otrzymał broń. "Moim zadaniem była obrona stolicy przed rosyjskimi napastnikami" - wyjaśnia.

Anatolii Basenko z flagą Azowa
Anatolii Basenko z flagą Azowa dzięki uprzejmości Heart of Azovstal

W tym samym czasie śledził dramatyczną sytuację w Mariupolu. Rosja przypuściła zmasowany atak na miasto i prowadziła oblężenie - nikt nie mógł się wydostać. Tysiące cywilów tygodniami szukało schronienia w piwnicach, często bez wody i jedzenia. Huta Azowstal służyła jako schronienie dla cywilów i około 2500 ukraińskich żołnierzy.

"Powtarzałem, że muszą znieść blokadę miasta, że potrzebują pomocy, że trzeba coś zrobić" - wspomina Basenko. Siedział w Kijowie, nie mając nic do roboty i nie chciał stać bezczynnie.

Potem przyszedł telefon i wszystko potoczyło się bardzo szybko: rozmowa kwalifikacyjna, wyjazd do Dniepru, lot helikopterem do Mariupola. "Przed lotem ostrzegli nas: 'Jesteście odważni, ale nie wiemy, jak was później wydostaniemy'". Ale dla Basenki było jasne: nie mógł po prostu stać i patrzeć na blokadę miasta.

Wkrótce potem był w drodze do Mariupola. Basenko do dziś pamięta atmosferę wśród swoich towarzyszy, ponieważ była ona pozytywna. Ludzie w Mariupolu czuli, że nie zostali zapomniani, mówi Basenko. "Zachęcające było również to, że mężczyźni przylecieli z Kijowa, mimo że zdawali sobie sprawę, że prawdopodobnie nie wrócą", dodaje.

Huta metalurgiczna widoczna na obrzeżach Mariupola.
Huta metalurgiczna widoczna na obrzeżach Mariupola. Sergei Grits/Copyright 2022 The AP. All rights reserved

Wśród obrońców był także Vladyslav Zhayvoronok, młody bojownik z pułku Azow. Został on przeniesiony wraz ze swoją jednostką do huty Azowstal pod koniec marca. Początkowo zakład służył jako baza do odpoczynku, zaopatrzenia w żywność i sprzęt. Wkrótce jednak stała się ostatnim bastionem obrony miasta.

W podziemnych bunkrach powstał nawet projekt radiowy - Bunker.FM - za pomocą którego uwięzieni w środku próbowali pozostać w kontakcie i omówić możliwe strategie obrony pomimo blokady informacyjnej.

Zhayvoronok i jego towarzysze nie liczyli na ewakuację, ale na wsparcie. Tak się jednak nie stało. "Ostatnie dwa tygodnie obrony Mariupola i Azowstal wydawały mi się dziwnie łatwe" - wspomina dziś Zhayvoronok.

"Pogodziłem się już ze śmiercią i chciałem po prostu umrzeć, wykonując swój obowiązek. To bardzo proste. Wojskowi to zrozumieją. Kiedy zdajesz sobie sprawę, że to już koniec, że ponad połowa twoich przyjaciół nie żyje, to wiesz, że jesteś następny - i jesteś całkowicie spokojny. Widziałem ciało mojego najlepszego przyjaciela w worku na zwłoki. Byłem całkowicie spokojny, ponieważ wiedziałem, że dziś była jego kolej, jutro będzie moja. Może nawet za pięć minut".

Odwrót do huty Azowstal

Podczas odwrotu do huty Azowstal oddział Basenki próbował przeprawić się przez rzekę Kalmius na improwizowanych tratwach. Jednak nie wszystkie z oddziałów dotarły na drugi brzeg. Tylko trzy z czterech tratw dotarły do celu, a grupa Basenki znalazła się pod ostrzałem. 15 kwietnia został poważnie ranny.

Granat wybuchł tuż obok niego i oderwał mu lewą nogę. Towarzysze natychmiast założyli mu opaskę uciskową. Z dziesięciu żołnierzy w jego grupie, czterech nie odniosło obrażeń, trzech zostało rannych, a trzech zginęło. Mimo wszystko udało im się dotrzeć do bunkra Salisjaka na terenie Azowstal. Gdy dotarli na miejsce, była już 22:00.

Zhayvoronok również został poważnie ranny. W drodze powrotnej z bunkra medycznego, pocisk przeciwpancerny trafił w jego grupę. Dwóch z czterech żołnierzy zostało poważnie rannych.

"Straciłem nogę, tymczasowo straciłem wzrok w jednym oku, otrzymałem liczne rany od odłamków, ale nie mogli mnie zabić" - mówi Zhayvoronok.

"Jedna z sanitariuszek, Nina, odmówiła umieszczenia mojego ciała w worku na zwłoki. Postanowiła kontynuować reanimację - i to zadziałało. Dlatego żyję".

Oddziały ukrańskie podczas obrony huty Azowstal.
Oddziały ukrańskie podczas obrony huty Azowstal. Dmytro Kozatsky/Copyright 2022 The AP. All rights reserved.

"Kiedy odetną mi nogę?"

Pierwsze pytanie Basenki do ratownika brzmiało: "Kiedy odetną mi nogę?".

Amputacja miała miejsce następnego ranka o piątej. Później musiała zostać powtórzona z powodu infekcji i rozpoczynającej się niewydolności nerek. Przez prawie tydzień leżał nieruchomo na plecach, ledwo mogąc się poruszać.

Uważa, że to cud, że wciąż żyje. "Nie wiem, co dało mi siłę, by to przetrwać" - mówi Basenko. "To po prostu cud. Po prostu cud".

16 maja 2022 r. poddali się ostatni obrońcy huty Azowstal. Basenko i jego towarzysze zostali schwytani przez rosyjskie siły zbrojne.

Ukraiński rząd obiecał wówczas, że zrobi "wszystko, co konieczne", aby uratować pozostałych jeńców. Jednak ich los początkowo pozostawał niejasny. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odmówił potwierdzenia, w jaki sposób Rosja będzie ich traktować.

Około sześć tygodni później, 29 czerwca, Basenko został zwolniony w ramach wymiany więźniów. "Byłem szczęśliwy, że wrócę do domu i znów zobaczę moich bliskich, moją rodzinę" - wspomina. "To dlatego byłem taki euforyczny".

Tysiące ukraińskich żołnierzy wciąż w rosyjskiej niewoli

Ale nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Tysiące ukraińskich żołnierzy i cywilów wciąż znajduje się w rosyjskiej niewoli. Uważa się, że wielu z nich jest poddawanych torturom.

Jest to kwestia, której zdaniem Basenko poświęca się zbyt mało uwagi na Zachodzie. "Świat powinien wiedzieć, jak Rosja naprawdę traktuje ukraińskich jeńców wojennych. Nie sądzę, by Zachód w pełni rozumiał zbrodnie Rosji" - mówi.

Jego własna historia go zmieniła, ale nie złamała. "Nie jest tak źle, jak się czasem wydaje. Bywało gorzej. Dlatego nie mamy prawa się poddawać ani po prostu żyć jak dawniej. Musimy walczyć o tych, którzy wciąż są w niewoli i pamiętać o tych, którzy zginęli".

Basenko z przyjaciółmi żołnierzami.
Basenko z przyjaciółmi żołnierzami. dzięki uprzejmości Heart of Azovstal

Kiedy wraca myślami do Mariupola, ból łączy się z dumą. "Chcę przekazać, że chłopcy i dziewczęta, którzy bronili miasta, ryzykowali swoje życie - aby na Ukrainie zapanował pokój, a wojna nie rozprzestrzeniła się na inne duże miasta. To jest dokładnie to, co ludzie poświęcają dla dobra innych".

Mariupol nie stracił dla niego nic ze swojego znaczenia.

"Mariupol zawsze pozostanie pięknym i malowniczym miastem w moim sercu. Chciałbym wrócić do naszego Mariupola pod ukraińską flagą".

Dodatkowe źródła • Heart of Azovstal

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Drony morskie pomogą zwalczać miny na Morzu Czarnym

Niestabilność polityczna we Francji: jakie będą konsekwencje dla UE?

Mołdawia pod rosyjskim wpływem: UE ostrzega przed dezinformacją przed wyborami