Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Simion w wywiadzie dla Euronews z uznaniem o polskiej prawicy

Kandydat na prezydenta Rumunii George Simion w Bukareszcie, na kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich, 13 maja 2025 r.
Kandydat na prezydenta Rumunii George Simion w Bukareszcie, na kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich, 13 maja 2025 r. Prawo autorskie  AP Photo
Prawo autorskie AP Photo
Przez Sandor Zsiros & Sergio Cantone
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Przed niedzielnymi wyborami, rumuński prawicowy kandydat na prezydenta George Simion prowadzi kampanię za granicą, celując w głosy rumuńskiej diaspory. Euronews rozmawiało z nim w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Nie zabrakło komplementów pod adresem polityków PiS.

REKLAMA

Kandydat na prezydenta Rumunii z ramienia skrajnej prawicy George Simion nie spędza ostatnich dni kampanii w Rumunii, ale na zagranicznym tournée.

Simion zabiega o decydujące głosy rumuńskiej diaspory i rozpowszechnia swoje przesłanie, zdobywając poparcie i wspierając przyszłe europejskie sojusze, jeśli zwycięży w niedzielnym głosowaniu.

Najnowsze rumuńskie sondaże opinii publicznej pokazują, że Simion i niezależny kandydat Nicusor Dan idą praktycznie łeb w łeb. Rumunia z fascynacją obserwuje ostatnie godziny wyścigu prezydenckiego, postrzeganego przez większość Rumunów jako kluczowy dla przyszłego kursu kraju.

Simion wybrał jednak zagraniczne tournée po europejskich stolicach, gdzie mieszka około sześciu milionów Rumunów, zamiast walczyć w debatach w kraju. Jest to odważne posunięcie, które sygnalizuje, że jest on przekonany, iż zapewnił sobie głosy, aby wygrać prezydenturę w Rumunii.

Do tej pory Simion i Dan zmierzyli się ze sobą tylko w jednej ogólnokrajowej telewizyjnej debacie prezydenckiej, którą w ubiegły czwartek poprowadził Euronews Romania.

Euronews i Euronews Romania rozmawiały z politykiem w czwartek w Parlamencie Europejskim w Brukseli, gdzie odbywał spotkania z różnymi posłami do PE, ale także z rumuńską diasporą w Belgii.

"Będę przykładem proeuropejskiego, pro-NATO prezydenta"

Obie kampanie uważają głosy Rumunów za granicą za decydujące w niedzielnej drugiej turze. Simion odbył kampanijną podróż po Londynie, Rzymie, Brukseli i Paryżu (zaplanowaną na piątek), pojawił się w Polsce z poparciem dla kandydata PiS Karola Nawrockiego.

Jego kontrkandydat Dan prowadzi kampanię w Rumunii.

"Pierwszym celem, jaki mamy, jest dotarcie do rumuńskiej publiczności, Rumunów, którzy głosują tutaj, ponieważ głosowanie rozpoczyna się jutro rano dla naszej diaspory, dlatego dziś wieczorem jadę również do Paryża" - powiedział Simion w wywiadzie dla Euronews i Euronews Romania.

Szybko dodał, że "nie jesteśmy odizolowani, nie jesteśmy przeciwko UE i NATO, jak wielu kłamało".

"Jesteśmy częścią Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, partii Giorgii Meloni, Mateusza Morawieckiego, a ja będę przykładem proeuropejskiego, pro-NATO prezydenta walczącego o interesy narodu rumuńskiego" - powiedział Simion.

Dzień po spotkaniu z włoską premier Meloni w Rzymie, którą Simion podziwia od dawna, i umieszczeniu wspólnego wideo na swoich mediach społecznościowych w stolicy Włoch w środę, Simion ogłosił, że rząd Meloni "jest dla nas wzorem".

"Sposób, w jaki zakończyli zamieszanie we Włoszech (polegał) na szybkich zmianach rządu. Mieli Conte, Renziego i innych, technokratyczne rządy, które nie przyniosły dobrobytu swoim obywatelom. A teraz od dwóch lat... Włochy znów są, jak to się mówi po włosku, protagonistą" - wyjaśnił Simion.

"Dbają o swoich obywateli, zapewniają stabilność i mieli dobrą prezydencję w G7. Zatem tak, rząd Giorgii Meloni, Salviniego i Tajaniego jest dla nas wzorem" - powiedział Simion.

Simion ramię w ramię z Prawem i Sprawiedliwością

Powtórzył również swój podziw dla byłego premiera Polski Mateusza Morawieckiego i prezydenta Andrzeja Dudy. Simion udał się do Warszawy we wtorek, aby dołączyć do swojego konserwatywnego odpowiednika Karola Nawrockiego na wiecach wyborczych i został przyjęty przez samego prezydenta Dudę.

Zarówno w Rumunii, jak i w Polsce w niedzielę odbędą się wybory prezydenckie, a Simion już zadeklarował, że oczekuje silnego sojuszu z Polską, jeśli zarówno on, jak i Nawrocki zostaną prezydentami.

"W Polsce Mateusz Morawiecki dokonał cudów. Był sześć lat w rządzie. Wraz z prezydentem Dudą udało mu się sprowadzić do kraju pół miliona polskich obywateli. Zatem zarówno prezydent Duda, jak i premier Morawiecki zrobili to, co musieli zrobić dla narodu polskiego" - powiedział Simion.

"Model współpracy gospodarczej i model pokoju"

Podczas gdy przeciwnicy Simiona ostrzegają, że jego zwycięstwo odstraszy inwestorów i wpędzi Rumunię w kryzys gospodarczy, polityk wykorzystuje swoje zagraniczne tournée, aby zaprosić do współpracy gospodarczej.

"Mamy 6 milionów Rumunów, połowa naszej aktywnej populacji przebywa za granicą, więc skoncentrujemy nasze wysiłki na gospodarce, na przyciąganiu zagranicznych inwestorów, na otwartości na rozwój naszego kraju, który jest bogatym krajem" - wyjaśnił.

"Mamy podmorski gaz ziemny na Morzu Czarnym, mamy na lądzie, mamy ropę naftową, mamy w zasadzie wszystkie pierwiastki w tablicy Mendelejewa, więc chcemy czerpać korzyści z tych zasobów naturalnych, z naszych minerałów, aby powstrzymać biedę naszej ludności" - powiedział.

W swojej opinii na temat tego, jak powinna funkcjonować gospodarka Unii Europejskiej, Simion opowiada się za, jak mówi, "modelem współpracy gospodarczej i modelem pokoju", który może być zagrożony przez "podział na bloki geopolityczne, UE i USA".

"Dlatego na poziomie europejskim jesteśmy najbardziej pro-transatlantycką partią. Opowiadamy się za utrzymaniem jedności wolnego świata z dwoma ważnymi filarami, UE i USA, a następnie Wspólnotą Narodów i innymi krajami" - ogłosił Simion.

Jednak jedną z głównych obaw w całej Europie jest to, że Rumunia, zagorzały sojusznik NATO i kraj wschodniej flanki sojuszu, może zmienić swój prozachodni kurs pod przewodnictwem Simiona, w oparciu o jego wcześniejsze wypowiedzi.

Zdecydowany zwolennik Trumpa, prawicowy kandydat na prezydenta w ostatnich tygodniach i miesiącach twierdził, że jest niesprawiedliwie oskarżany o prorosyjskość.

Powiedział Euronews i Euronews Romania, że Rosja "jest największym zagrożeniem dla Rumunii" i nakreślił swoją doktrynę polityki zagranicznej w niejasnych słowach.

"Rosja zajęła terytoria i zabiła naszych ludzi w ramach paktu Ribbentrop-Mołotow. Więc tak, jest to ryzyko, ale jeszcze większym ryzykiem jest rozłam w wolnym świecie" - podkreślił Simion.

"Dużo pracowaliśmy, aby być częścią UE i NATO, i nie chcemy separacji, podziałów wewnątrz naszych sojuszników. Podstawą naszej strategii bezpieczeństwa są trzy filary: strategiczne partnerstwo z USA, członkostwo w NATO i członkostwo w UE".

"Chcemy, aby wojna w Ukrainie została zatrzymana. Potrzebujemy rozejmu. Potrzebujemy zawieszenia broni i negocjacji pokojowych. Mamy nadzieję, i modlimy się o to, że prezydent Trump uzyska pokój. Jestem pewien, że prezydent Trump chce być zapamiętany jako twórca pokoju i jest przywódcą wolnego świata" - powiedział Simion.

Według źródeł politycznych Euronews w Budapeszcie, kampania Simiona wysłała emisariuszy do Budapesztu na rozmowy z rządem premiera Węgier Viktora Orbana. Zapytany, czy rozmawiał ostatnio z węgierskim premierem, Simion powiedział, że "nie rozmawiał z Viktorem Orbanem", ale "podziwia jego politykę".

"Wiele naszych interesów może nas zjednoczyć. Mamy też granice, ale musimy myśleć o współpracy w przyszłości na rzecz chrześcijańskiego kontynentu, który szanuje tradycję i tożsamość" - podsumował kandydat na prezydenta twardej prawicy.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Prawicowa Chega nowym liderem opozycji w Portugalii po przeliczeniu głosów z zagranicy

Simion ostro atakuje Macrona na finiszu kampanii prezydenckiej

Kallas: Niemcy powinny zaproponować konkretne działania wobec Izraela