Papieża Franciszka wielu wiernych będzie kojarzyć z jego wsparciem dla grup marginalizowanych. To podejście – choć zbieżne z Ewangelią w najgłębszy sposób – nie znajdywało dużego odzwierciedlenia w konserwatywnej nauce Kościoła w Polsce.
Papież Franciszek w wielu swoich kazaniach poruszał temat grup marginalizowanych. Szczególną troską otaczał migrantów, czy więźniów, w bezkompromisowy sposób nawołując do zmiany społecznego patrzenia na sytuację tych osób i ich traktowania zarówno przez Kościół, jak i rządy państw, co często wystawiało go na ataki ludzi i struktur przywiązanych do konserwatywnych wartości. Był też ważną postacią dla społeczności LGBT+.
„Wielu odrzuca tych, których on przyjmował”
Choć papież Franciszek nie zmienił w Kościele tyle, ile sporo osób, należących do mniejszości LGBT+ by oczekiwało, jako pierwszy papież wprowadził możliwość błogosławienia par tej samej płci poza rytuałem liturgicznym. Nie oznaczało to jednak akceptacji związku par homoseksualnych przez Kościół.
„Papież Franciszek, choć nie zmienił oficjalnej nauki Kościoła wobec osób homoseksualnych, był pierwszym papieżem, który otwarcie spotykał się ze społecznością LGBT”, mówi w rozmowie z Euronews Dariusz z Fundacji Wiara i Tęcza, ekumenicznej grupy, opowiadającej się za pełną akceptacją osób LGBT+ w Kościele. „Jego pontyfikat dał wielu ludziom promyk nadziei — nadziei na integrację, współczucie i uznanie ich godności. Dziedzictwo miłości i sprawiedliwości, które po sobie zostawia, wciąż inspiruje, nawet jeśli dzisiaj wielu wychwala jego wielkość, a jednocześnie odrzuca tych, których on przyjmował: uchodźców, osoby LGBT, ludzi na marginesie”.
Choć wielu przedstawicieli mniejszości oczekiwało raczej czynów, niż słów, część z nich ceni gesty papieża i symbolikę, która się z nimi wiąże.
„Z pewnością to, w jaki sposób Franciszek rozpoczynał swój pontyfikat, było znacząco różne od tego, do czego byliśmy przyzwyczajeni - mam na myśli to, że stawiał na bliski, bezpośredni kontakt z ludźmi, nie tylko z dalszymi wiernymi, ale także z ludźmi bezpośrednio ze swego otoczenia. Także jego niepotępianie osób LGTBQ+ było znaczące" – mówi Piotrek, osoba LGBT. „Utkwiła mi w pamięci wypowiedź: 'kim jestem, aby oceniać gejów'”.
„To jeden z powodów, dla których odeszłam z Kościoła" - osoby niewierzące o papieżu Franciszku
Choć Franciszek jasno wyrażał swoje poglądy, część osób wskazuje, że za jego pontyfikatu nie została w Kościele poczyniona realna zmiana.
„Podobało mi się, że na początku chciał mieć swój wpływ na Kościół, by bardziej się otworzył, chciał wprowadzić coś bardziej nowoczesnego. Ja wiedziałam, że to nie dojdzie do skutku, ale to było fajne, że próbował”, mówi Paulina, która kilka lat temu oficjalnie odeszła z Kościoła katolickiego. „To jest jeden z powodów, dla których odeszłam z Kościoła, bo widziałam brak konsekwencji i taką hipokryzję, że Kościół oficjalnie uczy miłości do bliźniego, a tak naprawdę wygląda to zupełnie inaczej”.
„Franciszek miał mocny start", mówi Natalia, osoba niewierząca. „Przekonał mnie pozytywnym podejściem do ateistów, nie wykluczał też osób nieheteronormatywnych. Już, już witałam się z gąską, żeby pomyśleć coś pozytywnego o KK. Franciszek był zabawny, swojski, przyjazny. Wszystko niestety „wróciło do normy” po nabraniu wody w usta w kwestii wojny rosyjsko-ukraińskiej. W mojej pamięci pozostanie jako osoba pogubiona w poglądach, mimo dobrych chęci”.
Wojna w Ukrainie kością niezgody
Stosunek papieża do wojny w Ukrainie jest jedną z najczęściej poruszanych kwestii przez osoby niewierzące, ale również chrześcijan. Papież jest, zwłaszcza w Polsce, krytykowany za brak jednoznacznego potępienia wojny w Ukrainie i określenia jej agresorów.
„To, że nie potępił jednoznacznie wojny w Ukrainie, stawiało go w kiepskim świetle”, mówi Paulina. „Odnoszę wrażenie, jakby on chciał być bezsporną stroną w konflikcie, a czasami tak się nie da. To trochę wyglądało, jakby dopiero zaczynał swoją drogę z dyplomacją”.
„Jego stosunek do wojny Rosji z Ukrainą był co najmniej dwuznaczny, dopiero teraz docierają do mnie informacje, że starał się wspierać Ukraińców na tyle, o ile mógł", mówi Piotrek.
Wiele osób krytykowało też Franciszka za jego otwarte nawoływanie do poszanowania praw migrantów.
„Moim zdaniem nie miał jakiegoś dużego wpływu na politykę ogólnoświatową, raczej patrzę na niego jako człowieka, który trochę źle postrzegał niektóre sprawy i wykazywał raczej nadstawienie policzka np. Wojna na Ukrainie, wzrost Islamizacji w Europie, prześladowanie chrześcijan w Afryce i Azji", mówi Bartek, niewierząca osoba LGBT. „Miał jednak dobry pogląd na temat dbania o ekologię i klimat. Na koniec wydaje mi się, że raczej nie zostanie zapamiętany szerokiej publice tak jak np. Jan Paweł II".
Warto jednak zaznaczyć, że to właśnie Jan Paweł II zaczął dialog międzyreligijny i jako pierwszy organizował wspólne modlitwy z przedstawicielami różnych religii. Papież Franciszek w swoim podejściu kontynuował potrzebę dialogu między chrześcijanami i muzułmanami, twierdząc, że jest on obowiązkiem, jeśli chcemy być posłuszni woli Boga.
„Nauczył nas głębokiego słuchania”
„Jako arcybiskup Buenos Aires, a potem jako papież, Franciszek popierał prawne uznanie związków jednopłciowych, widząc w tym wyraz ochrony ludzkiej godności, choć nadal sprzeciwiał się zrównaniu ich z małżeństwem. Papież Franciszek zainspirował mnie i wielu innych w społeczności LGBT oraz naszych sojuszników do odwagi”, mówi Dariusz. „Do podjęcia ryzyka życia w prawdzie o sobie. Co ważniejsze, nauczył nas głębokiego słuchania: im uważniej słuchamy tych, którzy różnią się od nas, tym wyraźniej dostrzegamy głębię ich wiary i ich niezłomne pragnienie miłości oraz akceptacji. Pragnienie to jest szczególnie cenne, bo tak wielu z nich zostało odrzuconych — przez własne rodziny, przez wspólnoty, przez Kościół — tylko za to, kim są”.
„Franciszek przykuł moją uwagę – mówi Paulina. Nadziei mi nie dał, bo nie wierzyłam, że jego pontyfikat coś zmieni, nie miałam oczekiwań. Był bardziej otwarty na początku swojego pontyfikatu".
Pomimo krytyki, która spadła na Franciszka ze strony konserwatywnych wiernych i niewierzących, trzeba przyznać, że nie bał się on otwarcie krytykować przywódców największych mocarstw. Po powrocie z Meksyku w 2016 roku, gdzie za rządów Trumpa budowany był mur między USA a Meksykiem, Franciszek powiedział o obecnej głowie Stanów Zjednoczonych, że „ktoś, kto chce budować mury zamiast mostów, nie jest chrześcijaninem”
„Każdy, kto deportuje ludzi, którzy opuścili swój kraj z powodu skrajnego ubóstwa, wyzysku lub prześladowań, narusza ich godność", pisał w liście do amerykańskich biskupów w lutym 2025 roku.