Święta Wielkanocne to dla wielu Polaków okazja do wydania pieniędzy. Jednak nie wszyscy mogą pozwolić sobie na wystawne święta. Według źródeł, skrajne ubóstwo dotyka około 2,5 miliona mieszkańców Polski, co stanowi 6,6 % populacji. Święta to także trudny czas dla osób samotnych.
Pojęcie „skrajne ubóstwo” odnosi się do sytuacji, w której dana osoba ma problemy z pokryciem podstawowych potrzeb, takich jak zakup jedzenia, czy ubrań. Boże Narodzenie, czy Wielkanoc to dla wielu osób bardzo trudny czas; nie tylko ze względu na biedę, ale także samotność, która jest w tym czasie wyjątkowo dotkliwa.
Wolne miejsce
Z ubóstwem, ale przede wszystkim samotnością, walczy sporo organizacji. Jedną z fundacji, która co roku organizuje Wigilie oraz śniadania wielkanocne dla osób samotnych i ubogich, jest Fundacja Wolne Miejsce. Jak mówi Sylwia Blacha, koordynatorka akcji w Katowicach, to właśnie samotność była głównym czynnikiem, który zadecydował o organizacji Wigilii i śniadań wielkanocnych dla najbardziej potrzebujących.
„Wychodzimy naprzeciw samotności, ale jest to oczywiście akcja skierowana także do ubogich, bezdomnych, matek samotnych z dziećmi, takich osób ogólnie rzecz mówiąc potrzebujących. Jesteśmy przygotowani na ponad 4 tysiące osób. Takie zapotrzebowanie obserwujemy już przez lata. Czy tyle będzie – nie wiemy, nigdy nas nie zaskoczyła liczba osób, ale na tyle jesteśmy przygotowani", mówi w rozmowie z Euronews.
Akcja organizowana jest też w innych miastach.
„Na ostatni moment udało się nam to zrobić m.in. w Warszawie, w Kołobrzegu, w Olsztynie, w Elblągu, w Wodzisławiu Śląskim, w Głuchołazach. Mamy darczyńców, są to różnego rodzaju firmy, osoby prywatne szkoły, przedszkola. Zwłaszcza stroiki są dla nas bardzo ważnym elementem, żeby przystroić stoły, a szkoły czy przedszkola nam „robią tę robotę””.
„Wiemy, że samotność najbardziej doskwiera w święta”
Jak mówi Sylwia Blacha, wszystko zaczęło się właśnie od tego jednego, pustego miejsca przy stole.
„Fundacja powstała około 20 lat temu od zaproszenia jednego gościa na Wigilię. Prezes fundacji po prostu zaprosił sąsiada i w ciągu tych lat tak to się rozwinęło – co może nie jest do końca dobre, bo to świadczy ogromnej skali ubóstwa i samotności – no ale tak się to rozwinęło, że obecnie [wydarzenie - red.] jest organizowane na taką skalę. I oczywiście zaczęło się od Wigilii, jednak wychodzimy też naprzeciw potrzebującym również w Wielkanoc”.
Jak mówi Sylwia Blacha, to, co różni wydarzenie od innych tego typu „imprez” to fakt, że jest ono organizowane dokładnie w porze, w której większość osób spożywa śniadanie u siebie w domach.
„Nasza fundacja robi to dokładnie w Niedzielę Wielkanocną, tak samo jest w przypadku Wigilii, 24 grudnia o godzinie 16 – wtedy kiedy wszyscy w Polsce zasiadają do Wigilii, to my wtedy też to robimy. Wiemy, że samotność najbardziej doskwiera w święta, kiedy naprawdę jest trudno. Taki człowiek samotny się krępuje pójść do kogoś, ja to słyszę wśród naszych uczestników, że ktoś nie chciał iść do sąsiadki, mimo że go zapraszała, bo nie chciał poczuć się piątym kołem u wozu. A tutaj jest informacja, że my naprawdę na taką osobę czekamy, i to z drugiej strony znów jest przykre, ale jest też piękne i taka osoba czuje się też śmielej”.
Kto najczęściej przychodzi na śniadanie wielkanocne dla samotnych? Jak mówi Sylwia Blacha, przeważają seniorzy, emeryci, ale także samotne matki z dziećmi, czy osoby ubogie. Są też rodziny, które po prostu chcą w tym czasie być z innymi.
Bezdomność na śniadaniu wielkanocnym
Święta trudne są także dla osób bezdomnych. Jak mówi jeden z pracowników socjalnych, działający z osobami w kryzysie bezdomności, pomoc na święta dla najuboższych organizowana jest najczęściej przez wspólnoty religijne, głównie katolickie, ale targetem są nie tylko bezdomni, lecz również ubodzy czy samotni seniorzy.
„Pomoc raczej opiera się albo na organizacji paczek żywnościowych, albo organizacji dla nich tych rzeczy na święta”, mówi w rozmowie z Euronews. „No i banki żywności organizowały też te paczki, jak była taka ogólnopolska akcja na początku kwietnia”.
Osoby bezdomne nie zawsze obchodzą święta, ale schroniska organizują zazwyczaj Wigilię, czy śniadania wielkanocne.
„Jak już taka osoba traci więzi ze światem i się coraz bardziej zapada w tę bezdomność, to nie czuje pewnie tego, że są święta. A część tak, myślę, że im przypomina o czasach, jak to było kiedyś, że była wtedy rodzina i tak dalej. Ci, co mają rodziny, i mają z nimi jakiś kontakt, rzadko są w placówce [na święta -red.]. W schroniskach też jak są te tradycyjne obchody czy to Wigilia, czy Wielkanoc, to raczej gonią ich [osoby w kryzysie bezdomności- red.] żeby coś tam przygotowywali. No i myślę, że spora część się cieszy, że może mieć takie chwile”.
Bezdomność w Polsce to zjawisko, którego skali nie da się do końca przeanalizować. Z ostatniego badania, koordynowanego przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, wynika, że liczba osób bezdomnych w Polsce wynosi około 31 tysięcy, jednak liczby nie są w stu procentach miarodajne, ponieważ sytuacja zmienia się z dnia na dzień. W porównaniu z ostatnimi latami wzrosła liczba bezdomnych kobiet względem mężczyzn.
Jak mówią osoby pracujące z ludźmi w kryzysie bezdomności, aktywizacja i poczucie celu może niektórym osobom pomóc wyjść z trudnej sytuacji.
„Ja jednak lubię myśleć, że robienie takich rzeczy dla nich, nawet nie tyle, ile konkretnie świąt, ale takich jednoczących aktywności jednak pomaga”, kontynuuje pracownik socjalny. I potwierdzają to liczne organizacje, które działają z osobami w kryzysie bezdomności w całej Polsce.