Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

"Zachód jaki znaliśmy, już nie istnieje" - von der Leyen w wywiadzie dla Die Zeit

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen Prawo autorskie  Virginia Mayo/Copyright 2025 The AP. All rights reserved.
Prawo autorskie Virginia Mayo/Copyright 2025 The AP. All rights reserved.
Przez Jorge Liboreiro
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Szefowa Komisji Europejskiej udzieliła wywiadu niemieckiemu tygodnikowi Die Zeit. Jej zdaniem, zmieniający się Zachód to efekt - między innymi - pogarszających się relacji ze Stanami Zjednoczonymi.

REKLAMA

„Europa nadal jest projektem pokojowym. Nie mamy kumpli ani oligarchów, którzy ustalają zasady. Nie napadamy na naszych sąsiadów i ich nie karzemy” – powiedziała Ursula von der Leyen w obszernym wywiadzie dla Die Zeit.

„Zachód, jaki znaliśmy, już nie istnieje” – oświadczyła Ursula von der Leyen w obliczu szybko pogarszających się stosunków ze Stanami Zjednoczonymi pod rządami Donalda Trumpa, co zmusiło Europę do szukania sojuszników i partnerów gdzie indziej.

W następstwie radykalnych ceł Trumpa, które Bruksela uznała za „ani wiarygodne, ani uzasadnione”, przewodnicząca Komisji Europejskiej rozmawiała z przedstawicielami Norwegii, Islandii, Kanady, Nowej Zelandii, Singapuru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Von der Leyen rozmawiała również z chińskim premierem Li Qiangiem, podsycając spekulacje na temat rychłego ocieplenia stosunków UE-Chiny po latach napięć. „Świat stał się globalny również geopolitycznie, a dziś nasze sieci przyjaźni obejmują cały glob, jak widać w debacie na temat taryf” – powiedziała von der Leyen niemieckiej gazecie Zeit w obszernym wywiadzie opublikowanym we wtorek.

„Teraz mogłabym prowadzić te rozmowy dwadzieścia cztery godziny na dobę. Wszyscy domagają się większego handlu z Europą – i nie chodzi tu tylko o więzi gospodarcze. Chodzi również o ustanowienie wspólnych zasad i o przewidywalność. Europa jest znana ze swojej przewidywalności i niezawodności, co znów zaczyna być postrzegane jako coś bardzo cennego” – powiedziała.

"Z jednej strony jest to bardzo satysfakcjonujące; z drugiej strony, istnieje oczywiście również ogromna odpowiedzialność, której musimy sprostać”. Opisując siebie jako „wielką przyjaciółkę” Ameryki i „przekonaną atlantystkę” von der Leyen podkreśla, że ​​długotrwała więź między obiema stronami Atlantyku jest nadal nienaruszona, pomimo sejsmicznych zmian wywołanych przez Donalda Trumpa, w tym jego destrukcyjnej polityki handlowej, pogardy dla systemu wielostronnego, gróźb aneksjonistycznych i ostrego zwrotu w stronę Rosji, co wszystko zraziło tradycyjnych sojuszników Waszyngtonu. Na pytanie, czy Ameryka jest przyjacielem, byłym przyjacielem czy przeciwnikiem, szefowa Komisji unikała „tego rodzaju klasyfikacji”, przyznając jednocześnie, że relacja była „skomplikowana”.

Von der Leyen nie skrytykowała wprost Trumpa – w rzeczywistości jego nazwisko zostało jedynie wymienione przez dziennikarza – ale zasugerowała odrzucenie kraju, który Trump próbuje zbudować za pomocą swojej serii dekretów wykonawczych. „Europa nadal jest projektem pokojowym. Nie mamy kumpli ani oligarchów, którzy tworzą zasady. Nie napadamy na naszych sąsiadów i nie karzemy ich. Wręcz przeciwnie, na liście oczekujących na członkostwo w Unii Europejskiej jest dwanaście krajów. To około 150 milionów ludzi” – powiedziała, odnosząc się do procesu akcesyjnego.

„W Europie dzieci mogą chodzić do dobrych szkół, bez względu na to, jak zamożni są ich rodzice. Mamy niższą emisję CO2, wyższą oczekiwaną długość życia. Na naszych uniwersytetach dozwolone są kontrowersyjne debaty. To i wiele innych wartości, których należy bronić i które pokazują, że Europa to coś więcej niż unia. Europa to nasz dom. I ludzie o tym wiedzą”.

Oczy zwrócone na Big Tech

W odniesieniu do trwających negocjacji z Białym Domem, przewodnicząca Komisji potwierdziła, że zarówno amerykańskie towary przemysłowe, jak i usługi cyfrowe mogą stać się celem odwetu, jeśli rozmowy nie doprowadzą do rozwiązania.

Bruksela ma nadzieję, że dziewięćdziesięciodniowa przerwa wprowadzona przez Trumpa, a odwzajemniona przez von der Leyen doprowadzi do kompromisu, w którym radykalne cła zostaną zniesione lub znacznie obniżone. Ale dążenie do cennych usług oferowanych przez Dolinę Krzemową grozi wywołaniem gniewu administracji Trumpa, która wielokrotnie i głośno narzekała na przepisy wprowadzone przez UE w ostatnich latach w celu ograniczenia władzy Big Tech. Uważa się, że Komisja jest na końcowym etapie dochodzeń na mocy ustawy Digital Markets Act w sprawie Meta i Apple, ściśle obserwowanego procesu, który może doprowadzić do wysokich grzywien. Dyrektor naczelny nalega, że ​​dochodzenia są całkowicie oddzielone od rozmów handlowych, ale zbieżność czasowa obu torów położyła podwaliny pod potencjalnie wybuchowy konflikt.

„Dla nich (dużych firm technologicznych) Europa jest bardzo atrakcyjnym, bogatym rynkiem. Ma 450 milionów ludzi, którzy w porównaniu z resztą świata mają wysoki standard życia i wolny czas. Oznacza to, że tutaj, w Europie, istnieje ogromna rotacja i ogromne zyski w usługach cyfrowych. Żadna firma nie chce stracić dostępu do tego rynku”.

Z Pekinu do Moskwy

Podczas gdy Europa stoi w obliczu karnego dwudziestoprocentowego „wzajemnego cła”, Chiny zostały obciążone aż 145% stawką, co skłoniło Pekin do całkowitego handlu, który odpowiedział podniesieniem opłat do podobnych poziomów.

Cła są tak wysokie, że oba rynki stały się skutecznie zamknięte dla siebie, podsycając obawy, że Chiny, szukając alternatywnego rynku masowo przekierują swój tani eksport do Europy. Komisja pozostanie „bardzo czujna”, aby upewnić się, że powódź się nie zmaterializuje, powiedziała von der Leyen. Jednak zapytana, czy Europa powinna „zaufać Chińczykom”, nie zaprzeczyła rosnącym spekulacjom o pojednaniu.

„W zasadzie, jeśli warunki dostępu do rynku zostaną utrudnione dla dużego partnera handlowego, takiego jak USA, to jasne jest, że szukamy nowych partnerów handlowych, aby ułatwić naszym firmom dostęp do nowych rynków” — odpowiedziała.

Von der Leyen, która podczas swojej pierwszej kadencji promowała strategię „ograniczenia ryzyka” w stosunkach z Chinami, w ostatnich tygodniach złagodziła swoje stanowisko, mówiąc zamiast tego o „transakcyjnej” polityce zagranicznej, która może prowadzić do „konstruktywnego” zaangażowania w krajach, które niekoniecznie podzielają podstawowe wartości bloku, takie jak Chiny.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Szwedzki myśliwiec Gripen zamiast amerykańskich F-35?

Von der Leyen: "przejdźmy od konfrontacji do negocjacji" w sprawie ceł

Niestabilność polityczna we Francji: jakie będą konsekwencje dla UE?