Rosyjski atak rakietowy na Krzywy Róg zabił 19 osób, w tym 9 dzieci. Zełenski krytykuje reakcję USA, apelując o większe wsparcie dla Ukrainy.
Według władz miasta, liczba ofiar śmiertelnych rosyjskiego ataku rakietowego na centralne ukraińskie miasto Krzywy Róg wzrosła do 19. Wśród ofiar jest dziewięcioro dzieci.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który pochodzi z Krzywego Rogu, powiedział, że najmłodsza osoba, która straciła życie w piątkowym ataku, miała zaledwie trzy lata.
Co najmniej 72 inne osoby zostały ranne. Około połowa z nich pozostaje w szpitalu na leczeniu, a 17 jest nadal w stanie krytycznym, jak twierdzi gubernator regionu Serhij Łysak.
"Tego nigdy nie da się wybaczyć" - powiedział Oleksandr Vilkul, szef rady obrony miasta.
Lokalne władze stwierdziły, że atak uszkodził około 20 budynków mieszkalnych, blisko trzy tuziny pojazdów, placówkę edukacyjną i restaurację. Władze twierdzą, że pocisk był wymierzony w dzielnicę mieszkalną.
Krzywy Róg ma około 600 tysięcy mieszkańców i leży około 70 kilometrów od wschodniej linii frontu.
"Pocisk uderzył w obszar tuż obok budynków mieszkalnych - trafiając w plac zabaw i zwykłe ulice" - powiedział Zełenski na swoim oficjalnym kanale Telegram.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdzi, że przeprowadziło „wysoce precyzyjne uderzenie rakietowe" na restaurację, w której odbywało się spotkanie z dowódcami jednostek i zachodnimi instruktorami.
Kreml twierdzi, że atak zabił 85 wojskowych i zagranicznych oficerów oraz zniszczył 20 pojazdów używanych do celów wojskowych. Kijów odrzuca te twierdzenia i oskarża Moskwę o celowe ataki na ludność cywilną.
Rosyjskie ataki na ukraińskie miasta są kontynuowane codziennie. Kijów twierdzi, że w ciągu nocy do Ukrainy wystrzelono prawie 100 dronów, z czego 51 zostało zestrzelonych przez obronę przeciwlotniczą.
Zełenski twierdzi, że ciągła ofensywa Rosji pokazuje jej niechęć do zakończenia wojny.
Ukraiński przywódca wezwał sojuszników do wywarcia większej presji na Moskwę, aby zgodziła się na porozumienie pokojowe. Zaapelował również o większe wsparcie dla Ukrainy w celu wzmocnienia obrony powietrznej, aby była lepiej przygotowana do odpierania rosyjskich zagrożeń z powietrza.
Zełenski skrytykował również reakcję Waszyngtonu na atak na jego rodzinne miasto. Ambasador USA w Ukrainie, Bridget A Brink, napisała w piątek w mediach społecznościowych, że jest „przerażona” atakiem.
„Ponad 50 osób rannych i 16 zabitych, w tym 6 dzieci. Dlatego wojna musi się skończyć” - napisano w poście.
Zełenski, który do tej pory miał napięte stosunki z prezydentem USA Donaldem Trumpem, zareagował na komentarze ambasadora, mówiąc, że „nieprzyjemnie zaskakujące", było to, że nie wskazał Rosji jako sprawcy ataku.
„Tak silny kraj, tak silni ludzie - i tak słaba reakcja. Boją się nawet wypowiedzieć słowo „rosyjski”, mówiąc o rakiecie, która zabiła dzieci" - powiedział Zełenski.
„Tak, wojna musi się skończyć. Ale aby ją zakończyć, nie możemy bać się nazywać rzeczy po imieniu” - dodał ukraiński prezydent.