Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Kolejne wojny handlowe Trumpa – jak wpłyną na Polskę?

 156 / 5 000 keyboard Prezydent Donald Trump opuszcza Kapitol w Waszyngtonie po przemówieniu wygłoszonym przed połączonymi izbami Kongresu, wtorek 4 marca 2025 r.
156 / 5 000 keyboard Prezydent Donald Trump opuszcza Kapitol w Waszyngtonie po przemówieniu wygłoszonym przed połączonymi izbami Kongresu, wtorek 4 marca 2025 r. Prawo autorskie  Alex Brandon/Copyright 2025 The AP. All rights reserved.
Prawo autorskie Alex Brandon/Copyright 2025 The AP. All rights reserved.
Przez Katarzyna Kubacka
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Już pierwsze dni prezydentury Donalda Trumpa obfitowały w nowe, kontrowersyjne decyzje. Po zamrożeniu pomocy zagranicznej ze Stanów Zjednoczonych, co wpłynęło m.in. na finansowanie niektórych polskich NGO-sów, przyszedł czas na cła, które mogą spowodować duże zmiany w codziennym życiu Polaków.

REKLAMA

Donald Trump nie tylko straszy, ale także wprowadza słowa w czyn. W ubiegłym tygodniu zapowiedział, że nałoży cła w wysokości 25% na produkty importowane z Unii Europejskiej. Towary, które będą objęte nowymi taryfami to m.in. samochody. Polska najmocniej na nowych cłach Trumpa może jednak ucierpieć poprzez swoje powiązania ekonomiczne z Niemcami, a także fakt, że w kraju jest bardzo duża ilość inwestycji amerykańskich.

Cła Trumpa na Europę

Jak nowe cła Trumpa wpłyną na codzienne funkcjonowanie mieszkańców Polski i Europy i do czego może prowadzić podwyższanie ceł? Jak twierdzi profesor nauk ekonomicznych, Elżbieta Mączyńska, wojny celne nie przynoszą gospodarce niczego dobrego, a w ostatecznym rachunku zawsze płacą za nie konsumenci.

„Historia gospodarcza dowodzi, że podwyższanie ceł, prędzej czy później przekłada się na kieszenie konsumentów, i to zarówno w kraju, który wprowadza te cła, jak i w kraju, którego te cła obciążają. Cła osłabiają rynkową konkurencję i przeważnie prowadzą do wzrostu cen, przynajmniej przejściowo, bo nie od razu przecież następuje przystosowanie się gospodarki do nowych wymogów. Odwetowe działania dotyczące ceł mogą prowadzić do spirali narastania barier handlowych, wzrostu ryzyka inflacji i osłabienia tempa wzrostu gospodarczego. Przy tym nakładanie ceł przez dany kraj jest w jakieś mierze przejawem konkurencyjnej, kondycyjnej słabości jego gospodarki”, mówi prof. Mączyńska.

Według ekonomistki najbardziej niebezpieczne w nowych cłach są wojny handlowe. Odwetowe działania prowadzą do spirali narastania barier handlowych. Tymczasem dla ekonomii lepsze jest, aby tych barier było jak najmniej. „Świat dążył do zmniejszania protekcjonizmu, a cła są formą odmiany protekcjonizmu”, mówi prof. Mączyńska.

„Jeśli chodzi o Europę, to jest duże zaniepokojenie, ponieważ Europa dużo eksportuje do Stanów, cła będą pogarszały warunki eksportu, albo może to wpłynąć ilościowo na eksport – będzie mniejsze zapotrzebowanie, wskutek tego, że ceny będą wyższe. Albo, jeśli nawet ilościowo w krótkim okresie się nie zmniejszy, to producenci będą mieli niższe marże. Albo konsumenci w Stanach więcej będą musieli zapłacić za towary z Europy”.

Unijny eksport do USA (głownie leków i innych produktów farmacji, samochodów oraz silników) przewyższa na ten moment import z tego kraju do UE (głównie ropy, gazu ziemnego i farmaceutyków). Nadwyżka unijnego eksportu do USA nad importem sięga około 160 mld Euro.

Najgłupsza wojna handlowa świata

„Amerykańska gazeta Wall Street Journal kilka dni temu opublikowała artykuł pod tytułem "Najgłupsza wojna handlowa świata”. Ten tytuł obrazuje zagrożenia dla gospodarki zarówno USA jak i zagrożenia w skali globalnej. Gospodarki poszczególnych krajów stają się bowiem w warunkach globalizacji coraz bardziej ze sobą powiązane. Tworzy to swego rodzaju system naczyń połączonych. Globalne powiązania handlowe i rozwijająca się między krajami kooperacja w sferze produkcji, wydłużające się łańcuchy tych powiązań sprawiają, że niemal każda zmiana dotycząca produktów dotyka w pewnej mierze tych wszystkich uczestników rynku, którzy w jakimś stopniu są rynkowo związani z tymi produktami”, mówi prof. Mączyńska.

Jak twierdzi, cła Trumpa mogą zmniejszać skalę eksportu, marżę producentów, a jeśli Niemcy będą mniej produkować, to dla Polski oznacza to zmniejszenie importu do Niemiec - na przykład części zamiennych itp. "Jak wiadomo, gospodarka niemiecka i polska są tak ściśle powiązane, że to, czego powinniśmy życzyć gospodarce niemieckiej, to jak najlepszej koniunktury”.

Polska, jak mówi prof. Mączyńska ma to szczęście, że struktura gospodarki jest zdywersyfikowana, jednak nadal polegamy na innych krajach Unii Europejskiej.

Fintechy i inwestycje

W narracji o wojnie handlowej wielu politykom – a na pewno Donaldowi Trumpowi – ginie z oczu fakt, że amerykański import to nie tylko towary „fizyczne”, ale przede wszystkim fintechy, a także ogromne, amerykańskie inwestycje, których znaczna część znajduje się w Polsce. Jak mówi prof. Mączyńska, rachunek jest dużo bardziej skomplikowany niż podnoszone przez Trumpa kwestie importu i eksportu. Składa się na niego przepływ nie tylko towarów, ale i ludzi, a także usług.

„Prezydent Trump ciągle podkreśla, że Europa jest okrutna w stosunku do Stanów Zjednoczonych, bo Stany więcej kupują od Europy, a mniej sprzedają, ale to dotyczy tylko produktów, nazwijmy to, rzeczowych, a nie dotyczy to usług, nie dotyczy to fintechów, które u nas na rynku europejskim działają i zarabiają i w związku z tym będą działania ukierunkowane na opodatkowanie fintechów, bo działania Stanów Zjednoczonych motywują do tego, by zintensyfikować te prace”.

Choć Polska nie jest tak silnie związana z USA jak np. Niemcy, to jednak polityka Trumpa w sferze ekonomicznej może odbić się na Polsce właśnie przez powiązanie z Niemcami. Jeśli natomiast chodzi o same Stany Zjednoczone, niepokój budzą inwestycje zagraniczne, w których jest duży udział kapitału zagranicznego. „I tutaj powstaje problem jak Stany Zjednoczone będę traktowały eksport tych przedsiębiorstw, w które zaangażowany jest kapitał amerykański. To jest jeden z czynników, który określa nasze relacje”, mówi profesor Mączyńska.

Cła odwetowe zapowiedziały m.in. Kanada i Meksyk. W efekcie prezydent Stanów Zjednoczonych przełożył na miesiąc decyzję o wprowadzeniu w życie nowych taryf.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Znaczący spadek chińskiego eksportu do USA przed rozmowami handlowymi

Trump wycofuje się i odracza cła na Kanadę i Meksyk o miesiąc

Powiązania handlowe z Ukrainą i Mercosur mogą uchronić UE przed amerykańskimi cłami