Na sesji parlamentarnej w Belgradzie posłowie opozycji odpalili race po krótkiej awanturze. Niektórzy parlamentarzyści odnieśli obrażenia. Przewodnicząca parlamentu wezwała posłów do wznowienia pracy.
Pierwsza wiosenna sesja parlamentarna Serbii przerodziła się w chaos. Posłowie opozycji przerwali gorącą dyskusję, odpalając race i granaty dymne.
Ochrona chciała zapobiec szerszej fizycznej konfrontacji po tym, jak niektórzy posłowie zaangażowali się w bójkę. Sesja została przerwana. Przewodnicząca parlamentu Ana Brnabić poprosiła posłów o powrót do ław i kontynuowanie pracy.
Przed incydentem, posłowie koalicji rządzącej zaproponowali przyjęcie szeregu ustaw dających ulgi studentom i młodzieży. Następnym punktem miało być uznanie dymisji premiera Miloša Vučevicia, co oznaczałoby faktyczny upadek jego gabinetu.
Posłowie opozycji głośno sprzeciwili się temu programowi, twierdząc, że nie ma sensu przyjmować ustaw pochodzących od rządu, którego premier podał się do dymisji, co wywołało krótką awanturę, w której Brnabić została oblana wodą.
Po incydencie Brnabić twierdziła, że jedna z posłanek, Jasmina Obradović, doznała udaru mózgu a jej życie jest zagrożone.
"Kobieta walczy o życie po tym, jak rzuciliście w nią petardą" - powiedziała posłom Brnabić, dodając, że inna posłanka, która jest w ósmym miesiącu ciąży również doznała szoku.
Opozycyjni politycy użyli również ulubionych przez fanów piłki nożnej plastikowych wuwuzeli, aby zakłócić trwającą sesję.
Vučević podał się do dymisji pod koniec stycznia. Nastąpiło to po miesiącach protestów prowadzonych przez studentów w związku z zawaleniem się markizy na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie w listopadzie ubiegłego roku, w którym zginęło 15 osób.
"(Rząd) musi wykazać się (...) najwyższym poziomem odpowiedzialności" - powiedział w publicznym wystąpieniu 28 stycznia. "Aby nie zwiększać napięć w społeczeństwie, podjąłem decyzję, którą właśnie ogłosiłem".
Vučević i Brnabić wywodzą się z rządzącej partii SNS prezydenta Aleksandara Vučicia, który zapowiedział "pilną i szeroko zakrojoną rekonstrukcję rządu" w odpowiedzi na żądania studentów.
Po wtorkowym incydencie protestujący obywatele zebrali się przed budynkiem parlamentu w stolicy Serbii i zablokowali jedną z głównych alei Belgradu.