Trzydziestoletni Mohamed Amra nazywany "Muchą", został aresztowany w pobliżu centrum handlowego w stolicy Rumunii. Tym samym zakończyła się trwająca od dziewięciu miesięcy obława za groźnym przestępcą.
Mohamed Amra, francuski zbieg, przez którego ucieczkę z więzienia zginęło w zeszłym roku dwóch strażników, został aresztowany w Bukareszcie i we wtorek poddany ekstradycji do Francji.
Trzydziestolatek, nazywany "Muchą", został aresztowany w pobliżu centrum handlowego w rumuńskiej stolicy. Tym samym zakończyła się dziewięciomiesięczna międzynarodowa obława.
Po tym, jak reporter zapytał "Czy jesteś szczęśliwy z powrotu do Francji?", Amra, który ufarbował włosy na pomarańczowo, prawdopodobnie po to, aby go nie rozpoznano, odpowiedział jedynie "Kocham cię mamo, to wszystko".
Poszukiwania zbiega rozpoczęły się w zeszłym roku w maju, kiedy Amra zdołał uciec udziale w napaści na konwój więzienny w Normandii. W wyniku iwymiany ognia z uzbrojonymi przestępcami zginęło dwóch strażników, w tym kierowca a trzech innych zostało poważnie rannych.
Amra został skazany za włamanie w normandzkim mieście Evreux i był dodatkowo podejrzany o kierowanie siecią handlu narkotykami. Francuska prokuratura poinformowała, że Amra był również ścigany za usiłowanie zorganizowanego zabójstwa i porwanie, które zakończyło się śmiercią.
Po jego ucieczce Interpol wydał zawiadomienie o jego aresztowaniu a francuscy śledczy ostrzegli swoich odpowiedników w innych krajach, że podejrzewają, iż Amra uciekł z Francji.
Jak aresztowano Amrę?
Śledczy podsłuchiwali telefon Amry i odkryli około dwóch tygodni temu, że przygotowywał się on do wyjazdu z Rumunii, gdzie wynajął mieszkanie na północy Bukaresztu na sześć miesięcy.
Od ósmego lutego rumuńska policja uważnie śledziła kamery monitorujące budynek.
W sobotę Amra po raz pierwszy opuścił swój dom i wkrótce potem został aresztowany przez siły specjalne.
Rzecznik rumuńskiej policji poinformował, że 30-latek przybył do kraju samochodem z francuskimi tablicami rejestracyjnymi, a towarzyszył mu albański kierowca.
"Nie rzucał się w oczy. Kupili mu prowiant i wodę oraz dali trochę pieniędzy" - dodał.
Prezydent Francji Emmanuel Macron nazwał jego schwytanie "ogromnym sukcesem" i pochwalił europejskich kolegów, którzy zakończyli długie transgraniczne poszukiwania.
Minister spraw wewnętrznych Francji Bruno Retailleau podziękował wszystkim siłom zaangażowanym w aresztowanie Mohameda Amry w Rumunii. "Mohamed Amra wrócił do Francji i został osadzony pod ścisłym nadzorem. Będzie musiał odpowiedzieć za swoje czyny" - napisał na X.
Wyznaczona przez sąd prawniczka Amry, Maria Marcu, twierdzi, że jej klient nie jest winny.
"Mój klient chce udowodnić swoją niewinność. Nie jest winny tego, co się stało. I dlatego chce jak najszybciej stanąć przed francuskimi władzami" - powiedziała.