Czy ryzyko podjęte przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona zaczyna się opłacać, po zorganizowaniu w tym tygodniu dwóch nadzwyczajnych szczytów w Paryżu z udziałem krajów UE i państw członkowskich NATO w celu wypracowania zjednoczonego frontu wobec błyskawicznego zbliżenia między Moskwą a USA?
Wygląda na to, że Europa w końcu została zaproszona do stołu negocjacyjnego.
Tuż po drugim nadzwyczajnym spotkaniu w Paryżu w środę, doradca prezydenta USA Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz ogłosił, że zarówno Macron, jak i brytyjski premier Keir Starmer zostaną zaproszeni do Białego Domu w przyszłym tygodniu.
Jedną z głównych obaw jest to, że Trump może osiągnąć porozumienie z Rosją, które będzie sprzeczne z interesami bezpieczeństwa zarówno Ukrainy, jak i UE.
Jednak poza ogólnym konsensusem co do tego, że Rosja stanowi zagrożenie, wspólnota 27 krajów jest nadal głęboko podzielona co do tego, jak na to zareagować, zwłaszcza jeśli chodzi o to, czy wysłać wojska pokojowe do Ukrainy.
Francuski prezydent ogłosił jednak na swoim koncie X, że decyzje dotyczące bezpieczeństwa europejskiego zostaną podjęte w najbliższych dniach i tygodniach, twierdząc, że wspólnota 27 państw jest przekonany o potrzebie zwiększenia wydatków na obronę i bezpieczeństwo oraz potencjału wojskowego Europy.