Węgierski plan, w którym Viktor Orbán proponuje świąteczne zawieszenie broni, to 'polityczny PR' – mówi Zełenski, jednocześnie wzywając do zwiększenia dostaw broni na Ukrainę.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w czwartek odrzucił węgierską propozycję świątecznego zawieszenia broni oraz wymiany więźniów z Rosą, określając plan zaproponowany przez Viktora Orbán jako "niepoważny" i nazywając go "politycznym PR-em".
Ukraiński prezydent ponowił jednocześnie apele do zachodnich sojuszników o zapewnieniu Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa i dodatkowego uzbrojenia.
W zeszły piątek Viktor Orbán zaproponował, aby "w czasie Świąt Bożego Narodzenia nikt nie zginął na froncie", powołując się na precedens z czasów I wojny światowej. Węgierska inicjatywa obejmowała również "wymianę więźniów na dużą skalę". Orbán dodał, że "jedna strona ją zaakceptowała, podczas gdy druga najwyraźniej ją odrzuciła".
Rzeczywiście, ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski skrytykował plan, mówiąc, że "przypomina polityczny PR".
"Z całym szacunkiem dla narodu węgierskiego, Węgier oraz dla ich traktowania ukraińskich uchodźców, ale premier (Orbán) nie ma osobistego mandatu do organizowania negocjacji, a jego stosunki z Putinem są zbyt ciepłe, aby uświadomić Putinowi, gdzie jest jego miejsce" - powiedział.
Ukrainie udało się do tej pory przywrócić do kraju 3500 swoich obywateli, którzy byli przetrzymywani przez Rosję. Zełenski stwierdził, że takie działania stanowią wielkie wyzwanie logistyczne.
"Owszem, wymieniamy się więźniami, a to, co sugeruje strona węgierska, nie jestem pewien, ale po prostu brzmi trochę świątecznie" - powiedział ukraiński prezydent. "A u nas nie panuje świąteczny nastrój".
"Nie wolno niczego omawiać, nie można niczego rozwiązać bez (udziału) Ukrainy, ponieważ wojna toczy się na naszym terytorium, więc jestem nieco sceptyczny co do tej inicjatywy" - kontynuował.
Ukraina zgodzi się na zawieszenie broni tylko wtedy, gdy będzie miała gwarancje bezpieczeństwa, a ostateczną gwarancją byłoby członkostwo w NATO, powiedział Zełenski, podkreślając, że same obietnice ze strony Europy "nie będą wystarczające".
"Chcemy zakończyć wojnę, chcemy pokoju, stabilnego pokoju i oczywiste jest, że Rosja nie jest tym zainteresowana" - argumentował.
Wcześniej wezwał USA i UE do pozostania zjednoczonymi we wsparciu dla Ukrainy, oraz wyraził nadzieję, że będzie miał czas na omówienie więcej szczegółów na temat wojny z amerykańskim prezydentem elektem Donaldem Trumpem.
"Prezydent Trump jest silnym człowiekiem i bardzo chcę mieć go po naszej stronie" - powiedział Zełenski.
O Putinie wyraził się zupełnie inaczej. "Myślę, że jest szalony, naprawdę. Myślę, że on sam o sobie myśli, że jest szalony" - kontynuował. "Uwielbia zabijać, to bardzo niebezpieczne dla wszystkich, więc bardzo chcę, żeby Trump nam pomógł i zakończył tę wojnę".
Zełenski zaapelował również o zwiększenie liczby systemów obrony powietrznej, w szczególności w celu ochrony elektrowni jądrowych oraz szerszej infrastruktury energetycznej. Wymienił również myśliwce, pociski rakietowe, oraz amunicję, jako pilnie potrzebne.
"Mamy niewyposażone brygady" - powiedział dziennikarzom.