W związku z wojną w Gazie niektórzy nadawcy grożą bojkotem Eurowizji, jeśli Izrael weźmie udział w przyszłorocznej edycji. Francja i Australia potwierdziły swój udział.
REKLAMA
Coraz więcej krajów grozi bojkotem przyszłorocznego Konkursu Piosenki Eurowizji, jeśli Izrael pozostanie w składzie uczestników. Należą do nich Hiszpania, Irlandia, oraz Islandia. Natomiast Francja i Australia potwierdziły, że nie mają takiego zamiaru.
Australijski publiczny nadawca radiowo-telewizyjny Special Broadcasting Service (SBS) oświadczył, że zamierza transmitować Eurowizję 2026 "niezależnie od tego, czy EBU [Europejska Unia Nadawców, organizator konkursu] pozwoli Izraelowi na udział, czy nie".
Nadawca z Australii podkreślił, że zamierza kontynuować tradycję świętowania "różnorodności i integracji ze wszystkimi Australijczykami".
"France Télévisions z przyjemnością potwierdza swój udział w Konkursie Piosenki Eurowizji 2026, który odbędzie się 16 maja w Wiedniu, wraz z innymi członkami publicznych nadawców EBU" – napisał z kolei francuski nadawca w oświadczeniu, nie komentując obecności Izraela w konkursie.
"Grupa ponownie wyraża swoje wsparcie dla twórczości muzycznej, artystów oraz tego wyjątkowego wydarzenia.". Francja jest jednym pięciu największych finansowych darczyńców konkursu, obok Włoch, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Hiszpanii.
Na początku tygodnia hiszpański nadawca publiczny RTVE oficjalnie ogłosił, że nie weźmie udziału, jeśli Izrael będzie uczestniczył. Wycofanie się tego kraju mogłoby spowodować poważne problemy finansowe dla konkursu.
"Trwający obecnie ludobójstwo uniemożliwia nam udawanie, że nic się nie dzieje" – oświadczył hiszpański nadawca. Hiszpania dołączyła zatem do Irlandii, Słowenii, Islandii i Holandii, które również grożą bojkotem Eurowizji 2026.
Natomiast według Eurovoix, duński nadawca DR oświadczył, że nie wycofa się z Eurowizji, jeśli Izrael będzie uczestniczył. Jednak postawił warunki dalszego udziału. Gustav Lützhøft, starszy redaktor działu Kultury, Debaty i Muzyki w DR, przedstawił stanowisko duńskiego nadawcy dotyczące udziału w konkursie.
"Nasz udział jest uzależniony od istnienia silnej społeczności międzynarodowej, zapewnienia bezpieczeństwa oraz apolitycznych ram konkursu. Nasz udział nie jest ani wsparciem, ani protestem wobec poszczególnych krajów, lecz chęcią utrzymania wspólnot ponad granicami".
KAN, izraelski publiczny nadawca telewizyjny, nie zamierza ustępować i planuje wziąć udział w przyszłorocznej edycji konkursu.
W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia o "nieoficjalnej"propozycji kompromisowej ze strony EBU, sugerującej, aby Izrael tymczasowo się wycofał lub startował pod neutralną flagą.
Eurowizja twierdzi, że konkurs ma charakter apolityczny. EBU wykluczyła Rosję z udziału wkrótce po inwazji na Ukrainę w 2022 roku. Izrael natomiast uczestniczył w konkursie przez ostatnie dwa lata, mimo rosnących międzynarodowych obaw związanych z jego działaniami w Gazie.
Wielu ekspertów ONZ ds. praw człowieka stwierdziło, że działania wojskowe Izraela w Gazie noszą znamiona ludobójstwa, a Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości uznał, że zarzuty te mają uzasadnienie.
Zintegrowana Klasyfikacja Fazy Bezpieczeństwa Żywnościowego ogłosiła, że mieszkańcy Strefy Gazy oficjalnie zmagają się z "wywołanym przez człowieka" głodem.
Decyzja o udziale Izraela zostanie podjęta przez organ zarządzający konkursem w grudniu. Jubileuszowa, 70. edycja Konkursu Piosenki Eurowizji odbędzie się w Wiedniu, w Austrii. Finał zaplanowano na 16 maja, po półfinałach, które odbędą się 12 i 14 maja 2026 roku.