Naukowcy z Hiszpanii i Portugalii stworzyli bransoletkę do wykrywania pigułki gwałtu.
Trzy na dziesięć kobiet w UE doświadczyło napaści na tle seksualnym. 1/3 tych przypadków dotyczyła podania substancji chemicznych.
Zespół chemików z Portugalii i Hiszpanii, kierowany przez Carlosa Lodeiro Espino z Universidade NOVA de Lisboa, zaprezentował prototyp papierowej bransoletki wyposażonej w czujnik chemiczny.
Na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykła opaska festiwalowa. W rzeczywistości to mikroskopijne laboratorium, które w kilka sekund potrafi wykryć obecność tzw. „tabletki gwałtu” (GHB) lub innych substancji odurzających w napoju.
Wynalazek, który może trafić na europejskie festiwale i do klubów już w tym roku, ma szansę znacząco zmniejszyć liczbę napaści na tle seksualnym.
Jak działa opaska?
Bransoletka, wyglądająca jak typowa opaska festiwalowa, kryje w sobie dwa miniaturowe czujniki kolorymetryczne. Jeden reaguje na obecność GHB (kwasu gamma-hydroksymasłowego), drugi na związki z grupy amin, takie jak skopolamina czy niektóre katynony. Wystarczy zwilżyć fragment opaski kroplą napoju – jeśli zmieni kolor na zielony, nie wolno kontynuować picia.
„To produkt zaprojektowany jako osobista tarcza ochronna. Może działać nawet przez pięć dni, wielokrotnie testując różne napoje” – tłumaczy prof. Carlos Lodeiro Espiño, który kierował pracami badawczymi.
Dlaczego GHB jest tak groźne?
GHB jest bezbarwne, bezwonne i szybko metabolizuje się w organizmie. Już po kilku godzinach od spożycia może być praktycznie niewykrywalne w standardowych testach. Ofiary często tracą przytomność lub pamięć zdarzeń, co utrudnia późniejsze dochodzenie. W Europie nawet 1/3 napaści na tle seksualnym z użyciem środków chemicznych odbywa się właśnie po podaniu GHB lub jego pochodnych.
Od laboratorium do klubu
Projekt powstał dzięki współpracy naukowców z Portugalii i Uniwersytetu w Walencji w Hiszpanii. Badania nad czujnikami trwały kilka miesięcy, opierając się na wcześniejszych 20 latach doświadczeń w dziedzinie optycznych metod detekcji.
Pierwsze partie bransoletek trafiły już na koncerty, festiwale i do popularnych klubów w Hiszpanii oraz Portugalii. Latem, gdy ruch turystyczny jest największy, a zabawa trwa do świtu, ryzyko użycia tzw. pigułek gwałtu znacząco rośnie.
Bransoletka jest lekka, biodegradowalna i nie wymaga żadnej aplikacji ani dodatkowego sprzętu. Wygląda jak zwykła opaska identyfikacyjna – łatwo wtopi się w tłum. Cała reakcja chemiczna trwa kilka sekund, a jej wynik jest widoczny gołym okiem.
Jeżeli projekt zyska popularność, jego twórcy planują rozszerzenie dystrybucji na kolejne kraje Europy. – „Ta opaska nie rozwiąże problemu przemocy seksualnej, ale może odegrać ważną rolę w zapobieganiu jej” – podkreślają badacze.
Cena i dostępność
Dla klientów indywidualnych koszt opaski z dwoma czujnikami ma wynosić od trzech do pięciu euro. Wersje pakowane po kilka sztuk pozwalają obniżyć koszt dziennej ochrony do mniej niż jeden euro. Twórcy liczą jednak, że finansowanie zapewnią organizatorzy imprez, samorządy i instytucje publiczne – w ramach programów „bezpieczny festiwal” czy „bezpieczna gmina”.
Inne dostępne rodzaje testów na obecność "pigułki gwałtu"
Opaski to tylko jedna z opcji. Istnieją też inne rozwiązania technologiczne i chemiczne, które działają w podobnym celu. W sprzedaży są jednorazowe paski testowe, które można zanurzyć w napoju. Zmiana koloru wskazuje na obecność określonych narkotyków.
Popularne są również, dyskretne naklejki zmieniające kolor po kontakcie z napojem, czy naczynia wyposażone w sensory chemiczne wykrywające narkotyki.
Zespół badaczy z w Korei Południowej opracował tymczasowy tatuaż, którego wzór w kontakcie z "pigułką gwałtu", natychmiast zmieni kolor z żółtego na czerwony.
Studenci wydziału inżynierii materiałowej w North Carolina State University opracowali lakier do paznokci, który po zetknięciu z substancjami stosowanymi w „pigułkach gwałtu” zmienia kolor.
Nie tylko test, ale też odstraszacz
Choć obecnie wyniki z bransoletki nie są traktowane jako dowód w sądzie, sam fakt jej posiadania może zniechęcić potencjalnych sprawców.
W regionie Walencji po wprowadzeniu opasek liczba zgłoszeń prób odurzenia na festiwalach spadła niemal do zera. Naukowcy już pracują nad drugą generacją urządzenia, która miałaby uzyskać formalne uznanie organów ścigania w całej Europie.