Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Rynki: czy mamy do czynienia z bańką AI?

Ilustracja rynku.
Ilustracja rynku. Prawo autorskie  Canva
Prawo autorskie Canva
Przez Doloresz Katanich
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Wielu ekspertów twierdzi, że rynek AI jest mocno przewartościowany, co zwiększa ryzyko znaczącej korekty lub nawet kryzysu finansowego.

Szacuje się, że w tym tygodniu rynki finansowe straciły około pół biliona dolarów, gdy niektóre z największych firm technologicznych we wtorek odnotowały tymczasowe, ale znaczne spadki cen akcji. Choć mogła to być krótkotrwała korekta, eksperci ostrzegają przed narastającymi oznakami bańki na rynku.

Wielu ekspertów twierdzi, że rynek AI jest mocno przewartościowany, co zwiększa ryzyko znaczącej korekty lub nawet kryzysu finansowego.

Monetary Authority of Singapore poinformował w środę, że wzrosty na rynkach są napędzane "optymizmem co do zdolności AI do generowania wystarczających przyszłych zysków", co mogłoby wywołać gwałtowne korekty na szerszym rynku akcji.

Goldman Sachs i Morgan Stanley przewidują spadek rynku akcji o 10–20% w ciągu najbliższego roku lub dwóch, jak poinformowali ich dyrektorzy generalni podczas Global Financial Leaders’ Investment Summit w Hongkongu, podała stacja CNBC. Eksperci cytowani przez Euronews Business również zgadzają się, że duża korekta może być nieunikniona.

W najgorszym scenariuszu kryzys rynkowy mógłby wymazać biliony dolarów z rynków finansowych.

Według Mathieu Savary’ego, głównego stratega europejskiego w BCA Research, firmy Big Tech, w tym Nvidia i Alphabet, mogłyby spowodować utratę wartości rynkowej na poziomie 4,4 biliona dolarów (3,8 biliona euro), gdyby straciły 20% wartości akcji.

"Jeśli spadną o 50%, mówimy o stracie 11 bilionów dolarów (9,6 bln euro)" – powiedział.

Bańka czy boom?

Amerykański rynek akcji w tym roku przerósł oczekiwania. Indeks S&P 500 wzrósł o niemal 20% w ciągu ostatnich 12 miesięcy, mimo napięć geopolitycznych i gospodarczych, jak na przykład polityka celna administracji Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych. Największe wzrosty odnotowały spółki technologiczne, napędzane optymizmem co do przyszłych zysków z AI.

Choć tzw. Big Tech nadal przynosi zyski, realizując wielomiliardowe inwestycje w AI i masowe rozbudowy infrastruktury, rosną obawy dotyczące spowolnienia gospodarki USA. Entuzjazm wobec AI widać zwłaszcza w niezwykłych wzrostach akcji Nvidii. Nvidia jest centralnym punktem rewolucji technologicznej, gdyż jej procesory graficzne (GPU) są niezbędne do obliczeń związanych z AI.

Akcje Nvidii wzrosły o ponad 3000% od początku 2020 roku, co niedawno uczyniło ją najbardziej wartościową publiczną spółką na świecie. Tylko między lipcem a październikiem jej kapitalizacja rynkowa wzrosła o 1 bilion dolarów (870 mld euro) – niemal tyle, co roczne PKB Szwajcarii.

"Duża część tego wzrostu oparta jest na rzeczywistych postępach finansowych, a pomimo ogromnego nominalnego wzrostu wartości, wyceny względne nie wydają się przesadzone" – mówi Derren Nathan, szef badań akcji w Hargreaves Lansdown.

Analitycy dyskutują, czy obecny rynek przypomina bańkę dot-com z 2000 roku Nathan zauważa, że wiele firm technologicznych, które wówczas upadły, nigdy nie osiągnęło rentowności, w przeciwieństwie do dzisiejszych gigantów, które generują solidne przychody i zyski.

"Rządy inwestują intensywnie w infrastrukturę AI, a obniżki stóp procentowych są prawdopodobne, więc sektor ma solidne fundamenty. Rynek jest drogi, ale niekoniecznie to jest bańka. Trudno utrzymać impet, i nie każda firma odniesie sukces" – dodał Ben Barringer, globalny szef badań technologicznych w Quilter Cheviot.

BCA Research dostrzega powstawanie bańki, choć nie jest ona bliska natychmiastowemu pęknięciu. Mathieu Savary powiedział, że takie bańki historycznie osiągają szczyt, gdy firmy zaczynają polegać na finansowaniu zewnętrznym dużych projektów.

Nakłady kapitałowe w stosunku do przepływów operacyjnych wzrosły dla tzw. hyperscalerów z 35 proc. do 70 proc., według Savary’ego. Hyperscalerami są firmy technologiczne, takie jak Microsoft, Google i Meta, posiadające ogromne sieci chmurowe.

"Udział zysków operacyjnych prawdopodobnie przekroczy 100 proc., zanim osiągniemy szczyt" – dodał Savary. Oznacza to, że mogą wkrótce inwestować więcej, niż zarabiają z działalności operacyjnej.

Niedawne przykłady firm Big Tech korzystających z finansowania zewnętrznego to projekt Meta Hyperion z Blue Owl Capital oraz emisja obligacji przez Alphabet o wartości 3 mld euro na rozwój AI i chmury. "Jeśli nakłady kapitałowe zaczną się moderować pod koniec tego roku, rynki mogą zacząć się niepokoić" – mówi Barringer.

Inne czynniki do obserwowania to zwrot z zainwestowanego kapitału oraz rosnące rentowności i presja inflacyjna, które mogą sygnalizować wyższy koszt kapitału i zbliżającą się kulminację bańki.

Sposoby zabezpieczenia się przed turbulencjami rynkowymi

Nawet gdy firmy technologiczne korzystają z fali AI, zawyżone oczekiwania co do przyszłych zysków mogą być trudne do spełnienia.

"Głównym problemem sceptyków może nie być sam potencjał AI, lecz wyceny, które inwestorzy płacą za ten potencjał, i tempo, w jakim oczekują jego realizacji" – powiedział dyrektor inwestycyjny AJ Bell, Russ Mould.

Niedawny raport BCA odzwierciedla rosnące powody, by kwestionować narrację AI, ale technologia "pozostaje potężną siłą" – podkreśliła grupa.

Jeśli optymizm inwestorów spowolni, "gwałtowna korekta w sektorze technologicznym może wciąż wywołać efekt domina na szerszych rynkach, biorąc pod uwagę dominującą wagę sektora w globalnych indeksach" – powiedział Barringer. Dodał, że inne regiony i klasy aktywów, takie jak obligacje i surowce, będą mniej bezpośrednio dotknięte i mogą zapewnić istotną równowagę podczas spadków.

Według Emmy Wall, głównej strateg inwestycyjnej w Hargreaves Lansdown: "Inwestorzy powinni wykorzystać tę okazję, aby zrealizować imponujące zyski i zdywersyfikować portfele, obejmując różne sektory, regiony i klasy aktywów – dodając odporności portfelom. Rosnąca cena złota znów wydaje ostrzeżenie – syrena, że ta hossa nie potrwa wiecznie".

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem