Kraje członkowskie UE wciąż nie doszły do porozumienia w sprawie przepisów dotyczących roślin zmodyfikowanych genetycznie. Polska dostrzega potencjał nowych technik genomowych dla uzyskania nowych odmian roślin, z nowymi korzystnymi cechami.
Parlament Europejski potwierdził, że rośliny wyhodowane przy użyciu nowych technik edycji genomów (tzw. NGT) nie powinny być objęte typowymi regulacjami dla GMO z 2001 roku. Kraje członkowskie nie były jednak w stanie dojść do porozumienia w sprawie tego, jak dokładnie zdefiniować takie produkty i czy powinny one podlegać opatentowaniu.
Komisja chce uznać rośliny wyhodowane przy użyciu nowych technik edycji genomów (tzw. NGT) za równoważne z tradycyjnymi odmianami. W praktyce oznaczałoby to złagodzenie obowiązujących regulacji.
Nowe techniki genomowe (NGT) to nowoczesne techniki stosowane w hodowli roślin, opracowane po 2002 r., które umożliwiają precyzyjną zmianę materiału genetycznego. Podstawowym zadaniem NGT jest zmiana genomu. Dzięki temu tworzy się cechy, których uzyskanie tradycyjnymi metodami byłoby bardzo trudne i długotrwałe.
Eksperci podkreślają, że NGT to nie to samo co GMO. Bowiem GMO to organizm zmodyfikowany genetycznie, którego genom został zmieniony metodami inżynierii genetycznej. W powszechnym rozumieniu GMO polega na wprowadzeniu do organizmu obcego DNA.
Obecne prawo pozwala rządom UE na wprowadzenie zakazu upraw GMO na swoim terytorium.
Polska dostrzega potencjał, jaki wiąże się z roślinami NGT, jednak zdaniem ekspertów trzeba dokonać analizy korzyści i zagrożeń, odnośnie wpływu opatentowanych roślin NGT, których właścicielami nie są polskie firmy hodowlane.
Obawy polskich hodowców o to, że mogą zostać zmarginalizowani, a rolnicy uzależnieni od zagranicznych koncernów hodowlanych i chemicznych, są zasadne. Dlatego Polska opowiada się przeciwko rozszerzeniu patentów na rośliny uprawne, natomiast popiera zapewnienie dalszego swobodnego dostępu hodowców do materiałów hodowlanych.
Ekolodzy krytycznie odnoszą się do pomysłu uznania odmiany NGT za równoznaczne z konwencjonalnie wyhodowaną rośliną. Ich zdaniem nawet niewielkie zmiany w genomie rośliny mogą nadać jej niepożądane lub niebezpieczne właściwości.
Przedstawiciele krajów członkowskich spotkają się w Brukseli już 20 stycznia. Nie wiadomo, czy uda się osiągnąć porozumienie.