Donald Trump zaostrzył retorykę wobec Hamasu, grożąc interwencją w Strefie Gazy w razie dalszej przemocy. Ostrzeżenie padło po narastających napięciach wokół zakładników i porozumienia o zawieszeniu broni.
Prezydent USA Donald Trump w czwartek zaostrzył ton wobec Hamasu, grożąc interwencją, jeśli przemoc w Strefie Gazy nie ustanie. W poście na Truth Social ostrzegł, że w razie dalszego rozlewu krwi Stany Zjednoczone zareagują.
"Nie będziemy mieli innego wyjścia, jak wkroczyć i ich zabić, jeśli w Strefie Gazy nadal będzie dochodzić do rozlewu krwi"- napisał.
Biały Dom nie doprecyzował, w jaki sposób prezydent zamierzałby zrealizować swoją groźbę.
Trump później zapewnił dziennikarzy, że nie zamierza wysyłać amerykańskich wojsk do Gazy.
"To nie będziemy my” - powiedział. Dodał, że "są ludzie, którzy mogliby wkroczyć i działać pod naszymi auspicjami”.
Przywódca nie wskazał wprost, czy miał na myśli siły izraelskie.
W ostatnich wypowiedziach Trump najpierw bagatelizował wewnętrzne rozruchy w Gazie po zawieszeniu broni i porozumieniu w sprawie zakładników, które weszło w życie w zeszłym tygodniu po dwóch latach konfliktu.
Potem jednak krytykował zabójstwa dokonywane przez Hamas wobec rywalizujących frakcji.
"Rozbroją się, a jeśli tego nie zrobią, to my ich rozbroimy, i stanie się to szybko i być może brutalnie” - mówił.
Wcześniej ocenił też, że Hamas zlikwidował kilka gangów i dodał, że takie działania nie przeszkadzają mu zbytnio”.
Hamas pod presją w sprawie szczątków zakładników
Przez blisko dwie dekady siły porządkowe związane z Hamasem utrzymywały względny ład w Strefie Gazy.
Ostatnie ofensywy izraelskie oraz naloty jednak osłabiły tę kontrolę i doprowadziły do upadku struktur bezpieczeństwa.
W próżnię władzy wdarły się zbrojne grupy lokalne oraz wpływowe klany.
Niektóre z nich współpracują z anty-Hamasowskimi frakcjami, którym Izrael udziela wsparcia.
Organizacje te są oskarżane o przejmowanie i sprzedawanie pomocy humanitarnej, co pogłębia niedobory żywności i utrudnia pomoc cywilom.
Zgodnie z porozumieniem o zawieszeniu broni, które zaczęło obowiązywać w ubiegłym tygodniu, wszystkie przekazywane miały być zarówno osoby żywe, jak i szczątki zabitych.
Zbrojne skrzydło Hamasu oświadczyło w środowym komunikacie, że przekazało szczątki, do których miało dostęp, lecz potrzeba specjalistycznego sprzętu, aby odnaleźć i przekazać pozostałe - według grupy -19 osób.
Izrael wywiera presję na Hamas, domagając się pełnego wypełnienia zapisów porozumienia.
Premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że państwo nie zgodzi się na kompromisy w sprawie zwrotu ciał zakładników.
Stany Zjednoczone z kolei starają się minimalizować interpretacje tych działań jako bezpośrednie złamanie warunków zawieszenia broni, lecz różnice między Waszyngtonem a Tel Awiwem zwiększają napięcie.