Płoną sklepy, samochody i podręczniki – w Maroku trwa piąty dzień protestów studenckich.
Demonstracje pod hasłem "Generation Z Rebellion” nie zostały zatwierdzone przez władze, dlatego były organizowane oddolnie za pośrednictwem mediów społecznościowych i objęły już niemal cały kraj.
Młodzi Marokańczycy sprzeciwiają się temu, że państwo wydaje miliardy dolarów na współorganizację Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w 2030 roku, podczas gdy sytuacja szkół i szpitali stale się pogarsza.
W kraju rosną koszty nauki, a wielu absolwentów nie jest w stanie rozpocząć samodzielnego życia z powodu inflacji i braku pracy.
Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Rabacie od soboty rannych zostało 263 funkcjonariuszy policji i 23 cywilów, a prawie 150 radiowozów uległo zniszczeniu. W całym kraju aresztowano już ponad 400 uczestników zamieszek.