Węgry i Słowacja pozostają jedynymi krajami w Europie, które nadal kupują rosyjską ropę naftową i gaz ziemny po pełnej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku.
Premier Węgier Viktor Orbán i premier Słowacji Robert Fico ostro skrytykowali Unię Europejską za plan wycofania rosyjskiej ropy i gazu w związku z wojną Rosji w Ukrainie.
Spotkanie przywódców odbyło się z okazji 130. rocznicy mostu Mária Valéria, który łączy Štúrovo na Słowacji z Esztergomem na Węgrzech.
Obaj liderzy od dawna postrzegani są jako outsiderzy w UE, przede wszystkim z powodu oporu wobec zerwania więzi z Moskwą.
"Nikt nie powinien nam mówić, skąd mamy kupować ropę i gaz" – oświadczył Fico. Podkreślił, że decyzje energetyczne należą do suwerennych państw. Dodał, że całkowite odcięcie Europy od rosyjskich surowców uderzy nie tylko w Węgry i Słowację, lecz w całą Unię Europejską.
Orbán podkreślił, że Unia Europejska przypomina stare imperia, które narzucały swoją wolę, i nazwał jej działania "projektem wojennym”.
"Gdy Bruksela mówi o pokoju, w rzeczywistości oznacza to wojnę" – dodał.
Premierzy sprzeciwiają się szybkiemu wycofaniu rosyjskich surowców, powołując się na konsekwencje gospodarcze i bezpieczeństwo energetyczne, mimo że większość Europy dąży do zmniejszenia zależności od Kremla.
Ich stanowisko odzwierciedla populistyczną i nacjonalistyczną strategię oraz wyzwanie dla demokratycznych mechanizmów UE.
Krytycy ostrzegają, że przyjazne Kremlowi podejście Orbána i Fico osłabia wspólny front Europy wobec wojny w Ukrainie, jednocześnie wzmacniając ich pozycję polityczną wewnątrz krajów.