Władimir Putin zadeklarował gotowość do rozmów z Wołodymyrem Zełenskim. Warunkiem jest przyjazd ukraińskiego prezydenta do Moskwy.
Prezydent Rosji Władimir Putin zadeklarował gotowość do spotkania z Wołodymyrem Zełenskim, ale pod jednym warunkiem – ukraiński przywódca musiałby przyjechać do Moskwy.
Putin mówił o tym podczas konferencji prasowej po paradzie z okazji Dnia Zwycięstwa w Pekinie. Jak podkreślił, sugestia rozmów padła ze strony prezydenta USA Donalda Trumpa, który zaapelował, aby obaj liderzy usiedli do stołu i omówili zakończenie wojny.
"Powiedziałem, że jest to możliwe. Niech przyjedzie do Moskwy" – stwierdził rosyjski prezydent.
Dodał, że nigdy nie wykluczał takiej możliwości, choć ponownie zakwestionował legalność urzędu Zełenskiego.
"Moglibyśmy się spotkać, nigdy nie odmówiłem, jeśli miałoby to przynieść pozytywne rezultaty" – zaznaczył.
Kreml od miesięcy podnosi kwestię wygaśnięcia kadencji Zełenskiego. Ukraina, zgodnie z prawem, nie może jednak przeprowadzać wyborów w czasie wojny i okupacji części swojego terytorium.
Ostatnie słowa Putina padły w kontekście serii rozmów zorganizowanych przez Trumpa w sierpniu. Wówczas doszło do szczytu z Putinem na Alasce, a następnie do spotkań amerykańskiego przywódcy z Zełenskim oraz liderami europejskimi i NATO w Waszyngtonie.
Rozmowy na Alasce nie przyniosły przełomu.
"Nie osiągnęliśmy celu, ale mamy duże szanse, by do niego dotrzeć" – mówił wówczas Trump.
Od tamtej pory amerykański prezydent nieustannie naciska na postęp w sprawie zakończenia wojny.
Zapewnia, że Ukraina otrzyma szerokie gwarancje bezpieczeństwa w ramach przyszłego porozumienia pokojowego. Podkreśla też, że Europa pozostaje pierwszą linią obrony wobec zagrożeń ze strony Rosji.
Kreml konsekwentnie odrzuca rozmowy bezpośrednie
Moskwa dotychczas wielokrotnie odmawiała bezpośrednich negocjacji Zełenski–Putin. Jako powód podawano brak przygotowań, kwestionowano mandat ukraińskiego prezydenta, a także twierdzono, że żadnych ustaleń dotyczących spotkania nie było.
Doradca Putina ds. polityki zagranicznej Jurij Uszakow obecny na sierpniowym szczycie na Alasce, przyznał, że nie osiągnięto porozumienia w sprawie ewentualnych rozmów.
Putin podczas szczytu Szanghajskiej Organizacji Współpracy w Tianjin, obarczył winą za wojnę Zachód i NATO.
Powtórzył, że inwazja była konsekwencją zamachu stanu w Ukrainie wspieranego przez Zachód, nawiązując do wydarzeń Euromajdanu i obalenia prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza w 2014 roku.
"Drugim powodem kryzysu są nieustanne próby wciągnięcia Ukrainy do NATO" – podkreślił rosyjski przywódca.
Tego typu oskarżenia Putin formułuje od lat, nie przedstawiając jednak dowodów.
Równolegle Moskwa kontynuuje zbrojne działania przeciwko Ukrainie. W środę wojska rosyjskie wystrzeliły ponad 500 dronów oraz kilkadziesiąt rakiet na różne regiony kraju.
Zintensyfikowano także letnią ofensywę we wschodniej części Ukrainy, której celem jest przejęcie kontroli nad całym obwodem donieckim.