Katastrofa wojskowego śmigłowca w Ghanie pochłonęła życie wszystkich znajdujących się na pokładzie. Wśród ofiar są czołowi przedstawiciele rządu i sił zbrojnych.
W Ghanie doszło do katastrofy wojskowego helikoptera, w której zginęli wszyscy pasażerowie.
Na pokładzie znajdowali się m.in. minister obrony Edward Omane Boamah, minister środowiska Ibrahim Murtala Muhammed oraz dwóch innych wysokich rangą przedstawicieli rządu.
Do wypadku doszło w regionie Ashtani, niedługo po tym, jak śmigłowiec wystartował ze stolicy kraju Akry.
Maszyna zmierzała w kierunku północno-zachodnim, w stronę rejonu wydobycia złota w Obuasi.
Wkrótce po wejściu w przestrzeń powietrzną regionu helikopter zniknął z radarów. Wrak odnaleziono kilka godzin później w trudno dostępnym zalesionym terenie.
Wśród ofiar znaleźli się także wiceprzewodniczący rządzącego Narodowego Kongresu Demokratycznego Samuel Sarpong oraz doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Muniru Mohammed.
Zginęła również czteroosobowa załoga.
Rząd określił katastrofę mianem "narodowej tragedii". W rezydencji ministra obrony i w centrali partii w Akrze zgromadzili się żałobnicy, by oddać hołd zmarłym.
Prezydent kraju ogłosił żałobę narodową.
Zgodnie z informacjami podanymi przez państwowe media, politycy podróżowali śmigłowcem typu Z-9, używanym zwykle do transportu wojskowego oraz ewakuacji medycznej. Maszyna ta uchodziła za bezpieczną i sprawdzoną konstrukcję.
W sieci pojawiło się nagranie wideo ukazujące płonące szczątki śmigłowca. Widać na nim także lokalnych mieszkańców próbujących odnaleźć ocalałych.
Ghana od lat plasuje się wysoko w afrykańskich rankingach bezpieczeństwa lotniczego. Ostatnia poważna katastrofa lotnicza miała miejsce w 2014 roku, gdy u wybrzeży kraju rozbił się helikopter, zabijając trzy osoby.
W 2012 roku samolot towarowy zsunął się z pasa startowego w Akrze i uderzył w autobus, w wyniku czego zginęło co najmniej 10 osób.
Śledztwo w sprawie środowego wypadku zostało wszczęte. Wojsko nie podało jeszcze przyczyny katastrofy.