Minister obrony Izraela Israel Katz podkreślił, że Najwyższy Przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei "nie może dalej istnieć", porównując irańskiego przywódcę do "współczesnego Hitlera" w poście na X.
Prezydent USA Donald Trump powiedział w czwartek, że w ciągu dwóch tygodni zdecyduje, czy Waszyngton zaangażuje się bezpośrednio militarnie w konflikt między Izraelem a Iranem. Trump twierdzi, że dwa tygodnie wystarczą, aby zdecydować, czy możliwe jest rozwiązanie dyplomatyczne.
Konflikt między Izraelem a Iranem trwa już ósmy dzień, a obie strony wymieniają się setkami ataków rakietowych. Dziesiątki Izraelczyków zginęło w transgranicznych irańskich atakach, a Teheran poniósł setki ofiar śmiertelnych.
Konflikt rozpoczął się w zeszłym tygodniu we wczesnych godzinach piątkowych, gdy Izrael przeprowadził niespodziewany atak na Teheran, celując w obiekty wojskowe i nuklearne. Izrael twierdzi, że jego decyzja o ataku miała zagwarantować mu przetrwanie, ponieważ coraz bardziej obawiał się szybko rozwijającego się irańskiego programu nuklearnego.
Według kilku źródeł do których dotarł Euronews w czwartek pocisk rakietowy uderzył w pobliżu przedstawicielstwa Unii Europejskiej w Tel Awiwie.
Pochodzenie pocisku nie było od razu jasne, ale przypuszcza się, że był to pocisk wystrzelony przez Iran przeciwko Izraelowi w związku z eskalacją militarną między tymi dwoma krajami, która trwa już siódmy dzień.
Według dwóch źródeł, odległość między delegacją UE a uderzeniem wynosiła między 400 a 500 metrów.
Uderzenie miało miejsce w czwartek w pobliżu dzielnicy, w której znajduje się kilka europejskich ambasad, w tym ambasady Holandii, Belgii, Austrii, Macedonii Północnej i Irlandii, a także stacja kolejowa Tel Awiw-Sawidor Central.
Rzecznik Komisji Europejskiej powiedział, że personel jest bezpieczny.
"Chociaż żaden z pracowników UE nie został dziś ranny, z poważnym zaniepokojeniem odnotowujemy, że pomieszczenia dyplomatyczne zostały uszkodzone w wyniku ataków Iranu" - powiedział rzecznik.
"W żadnym wypadku obszary cywilne i infrastruktura, a także zagraniczny personel dyplomatyczny i misje nie powinny być celem ataków".
Wcześniej Katz zagroził Najwyższemu Przywódcy Iranu ajatollahowi Ali Chamenei po tym, jak Teheran uderzył w główny szpital w południowym Izraelu i w budynki mieszkalne w pobliżu Tel Awiwu, raniąc co najmniej 240 osób.
Izraelskie wojsko "zostało poinstruowane i wie, że aby osiągnąć wszystkie swoje cele, ten człowiek absolutnie nie powinien nadal istnieć" - stwierdził Katz.
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz wezwał premiera Izraela Benjamina Netanjahu do złagodzenia swojego podejścia do konfliktu z Iranem. Według niemieckiego źródła rządowego, Merz podkreślił znaczenie "dyplomatycznych rozwiązań" dla Izraela.
Oczekuje się, że w piątek Niemcy przeprowadzą rozmowy nuklearne ze swoimi europejskimi partnerami i ministrem spraw zagranicznych Iranu w swoim stałym przedstawicielstwie w Genewie.
Iran również wydaje się niechętny do wycofania się, ponieważ obiecał kontynuować walkę w obronie swojej ziemi, ludzi i suwerenności przed zagrożeniem, jakie stanowi Izrael.
W ekskluzywnym wywiadzie dla Euronews, ambasador Iranu przy ONZ Ali Bahreini stwierdził, że głównym priorytetem Iranu jest obecnie "powstrzymanie agresji, powstrzymanie ataków".
"Osobiście nie wyobrażam sobie, by w tej chwili istniało duże prawdopodobieństwo jakiegoś dyplomatycznego pomysłu lub inicjatywy, ponieważ dla nas byłoby niewłaściwe, gdybyśmy myśleli lub rozmawiali w tej chwili o czymkolwiek innym niż powstrzymanie agresorów" - zauważył Bahreini.
Zauważył jednak, że Izrael nie jest podmiotem, "z którym można negocjować", dodając, że odpowiedź Teheranu musi być zdecydowana, aby pokazać Izraelowi, że "nie jest w stanie przekroczyć czerwonych linii wobec Iranu".
Bahreini potępił również UE, twierdząc, że to właśnie ona ponosi część winy za wybuch konfliktu.
"Uważamy, że minimum, jakie Europejczycy mogą zrobić, to bardzo wyraźne potępienie Izraela i zaprzestanie jego wspierania" - powiedział ambasador Iranu i stały przedstawiciel przy ONZ w Genewie Ali Bahreini w wywiadzie dla Euronews.
Mówiąc o zbliżającym się ataku USA w obliczu ostatnich gróźb Trumpa, Bahreini zapewnił, że Iran stanowczo odpowie na każdy atak Waszyngtonu na jego ziemię, dodając, że ataki na amerykańską ziemię nie są wykluczone.