Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Hegseth nie leci do Brukseli na szczyt NATO w sprawie Ukrainy

Sekretarz obrony USA Pete Hegseth.
Sekretarz obrony USA Pete Hegseth. Prawo autorskie  AP Photo
Prawo autorskie AP Photo
Przez Shona Murray
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Amerykański sekretarz obrony Pete Hegseth nie pojawi się na spotkaniu ponad 50 ministrów obrony państw NATO w Brukseli. Zdaniem ekspertów to może być sygnał, że Stany Zjednoczone dystansują się od dalszego wspierania Ukrainy w jej wojnie z Rosją.

REKLAMA

Po raz pierwszy od czasu rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę szef Pentagonu nie weźmie udziału w posiedzeniu tzw. grupy kontaktowej ds. obrony Ukrainy. To międzynarodowa inicjatywa, której zadaniem jest koordynuowanie pomocy wojskowej dla Kijowa.

Rzecznik Departamentu Obrony USA potwierdził w rozmowie z Euronews, że Hegseth nie pojawi się w Brukseli "ze względu na inne zobowiązania". Zamiast niego Stany Zjednoczone będzie reprezentował ambasador USA przy NATO Matthew Whitaker.

Grupa kontaktowa, zainicjowana przez poprzedniego sekretarza obrony USA Lloyda Austina przekazała Ukrainie sprzęt wart około 126 miliardów dolarów. Ponad połowa tej sumy pochodziła od samych Stanów Zjednoczonych.

Od czasu objęcia władzy przez Donalda Trumpa Waszyngton nie ogłosił żadnych nowych pakietów pomocy wojskowej dla Ukrainy. W lutym Hegseth zrezygnował z przewodniczenia grupie, przekazując tę funkcję Niemcom i Wielkiej Brytanii.

Tymczasem ministrowie obrony NATO mają zatwierdzić propozycję podniesienia wydatków obronnych z obecnych 2% PKB do 5%. Oficjalne ogłoszenie tej zmiany ma nastąpić podczas szczytu pod koniec czerwca w Hadze.

Pomysł zwiększenia wydatków zgłosił sam Trump i zyskał poparcie obecnego sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego. Problem w tym, że żaden z 32 krajów członkowskich – w tym również USA – nie przeznacza obecnie aż 5% PKB na obronność.

Według wstępnych założeń, 3,5% PKB miałoby być przeznaczone bezpośrednio na wydatki wojskowe, a pozostałe 1,5% na cele pośrednio związane z bezpieczeństwem, np. cyberobronę czy modernizację infrastruktury.

"3,5% PKB to mniej więcej tyle, ile obecnie wydają Stany Zjednoczone" – powiedział jeden z przedstawicieli NATO w rozmowie z Euronews.

Ukraina w centrum uwagi

Wojna Rosji w Ukrainie będzie głównym tematem szczytu NATO w Hadze. W przeciwieństwie do zeszłorocznego spotkania w Waszyngtonie, gdzie przewodniczył mu Zełenski, w tym roku może być inaczej.

Niektóre źródła przekazały Euronews, że nie jest jasne, czy ukraiński przywódca otrzymał zaproszenie na szczyt NATO, zważywszy, że Ukraina nie jest członkiem sojuszu.

"To byłaby katastrofa wizerunkowa, jeśli go tam nie będzie” – powiedział anonimowo jeden z przedstawicieli NATO.

Tymczasem, w poniedziałek odbyła się druga runda bezpośrednich rozmów pokojowych między Rosją a Ukrainą. Spotkanie nie przyniosło żadnych postępów w kierunku zakończenia konfliktu.

Rozmowy miały miejsce dzień po serii ataków przeprowadzonych przez obie strony. Przedstawiciele NATO przekazali Euronews, że obawiają się postępów Rosji na froncie, ale dostrzegają wysiłki ukraińskich żołnierzy.

"To, co Ukraina osiągnęła w ciągu ostatnich kilku dni, było genialnym posunięciem” – ocenił jeden z przedstawicieli NATO.

W tym tygodniu ponad sto ukraińskich dronów uderzyło w strategiczne rosyjskie bazy lotnicze. Zniszczono niemal jedną trzecią rosyjskich bombowców.

"To jednak nie zmienia pola bitwy – twarda rzeczywistość jest taka, że Rosja posuwa się naprzód kilometr po kilometrze” – podkreślił urzędnik NATO.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Zełenski chce rozmów twarzą w twarz z Putinem, prezydent Rosji wydaje się być niechętny

Ukraina podobno zestrzeliła ponad 40 rosyjskich bombowców strategicznych w masowym ataku dronów

Ashok Swain: Europa klęka przed Trumpem w Waszyngtonie