Przekształcanie procesu imigracyjnego w USA w rozrywkę telewizyjną z pewnością będzie dzielić amerykańską opinię publiczną.
REKLAMA
Rob Worsoff, kanadyjski producent popularnych programów "reality show" wpadł na pomysł nakręcenia programu o imigrantach.
Worsoff ujawnił, że odbył trzy rozmowy w tej sprawie z przedstawicielami Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) choć zaznaczył, że szefowa agencji Kristi Noem nie brała udziału w tych dyskusjach.
Rzeczniczka DHS Tricia McLaughlin mówi, że rządowa agencja otrzymuje setki propozycji nagrania programów telewizyjnych rocznie. Dodała, że każda propozycja przechodzi rygorystyczny proces oceny.
Jak miałby wyglądać program?
Worsoff opisuje swój pomysł porównując go do innego programu reality show o nazwie "The Biggest Loser", w którym uczestnicy z nadwagą rywalizowali o to, kto może stracić najwięcej na wadze.
Można się domyślać, że w przypadku programu o imigracji, imigranci mieliby rywalizować o utrzymanie statusu obywatela Stanów Zjednoczonych.
Każdy odcinek obejmowałby "wyzwania" którym musieliby sprostać uczestnicy, mówi producent. Chodzi na przykład o wyzwanie związane z kulturą USA. Worsoff wyjaśnił, że wyzwanie związane z kulturą byłoby dostosowane do konkretnych lokalizacji, aby pokazać "jak wspaniała jest Ameryka".
"W tym programie nikt nie przegrywa, to niedorzeczne sugerować inaczej. Wszyscy są ludźmi, którzy prawdopodobnie staną się przyszłymi Amerykanami. Wszyscy mają swoje miejsce w kolejce. Wszyscy są dobrymi kandydatami. Nikogo nie poniżam, oferuję komuś możliwość przeskoczenia na przód kolejki... " - tłumaczy producent.
Ponadto producent przewiduje, że każdy odcinek kończyłby się spotkaniem w ratuszu. "Mieszkańcy Tennessee, na przykład, będą mogli głosować za tym, którego z uczestników by chcieli zobaczyć jako reprezentanta stanu Tennessee", dodał.
Debata na temat etyki przekształcania procesu imigracyjnego w rozrywkę telewizyjną z pewnością będzie nadal dzielić opinię publiczną oraz ekspertów ds. polityki imigracyjnej.