Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Trump oskarżył władze w Kijowie o rozpoczęcie wojny w Ukrainie

Prezydent Donald Trump przemawia w Mar-a-Lago w Palm Beach, Fla., wtorek, 18 lutego 2025 r.
Prezydent Donald Trump przemawia w Mar-a-Lago w Palm Beach, Fla., wtorek, 18 lutego 2025 r. Prawo autorskie  AP/AP
Prawo autorskie AP/AP
Przez Emma De Ruiter & Mateusz Jaroński
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Prezydent Donald Trump skrytykował oburzenie unijnych przywódców oraz ukraińskiego prezydenta za to, że nie zostali oni zaproszeni do udziału w rozmowach negocjacyjnych USA-Rosja w Arabii Saudyjskiej Co więcej Trump winę za konflikt obarczył władze w Kijowie.

REKLAMA

Prezydent USA, Donald Trump, odniósł się do zarzutów dotyczących wykluczenia ukraińskich władz z rozmów mających na celu zakończenie wojny w Ukrainie. Delegacje Stanów Zjednoczonych i Rosji spotkały się w Arabii Saudyjskiej aby omówić szczegóły.

Podczas wystąpienia przed dziennikarzami w swojej posiadłości Mar-a-Lago Trump stwierdził:

„O, nie zostaliśmy zaproszeni”. No cóż, mieliście trzy lata na rozwiązanie konfliktu" (...)

Po chwili dodał słowa, które zszokowały opinię publiczną.

"Nie musieliście tego zaczynać. Mogliście się dogadać” – stwierdził Trump.

Zdaniem Trumpa Kijów powinien był rozważyć ustępstwa wobec Rosji jeszcze przed inwazją wojsk rosyjskich w 2022 roku.

Komentarze Trumpa oraz jego cel, jakim jest poprawa relacji z Moskwą, mogą podważyć transatlantycki sojusz USA i Europy.

Mogą również poważnie zaszkodzić pozycji Stanów Zjednoczonych na Ukrainie oraz w innych krajach liczących na amerykańskie przywództwo w NATO i zapewnienie ich bezpieczeństwa.

„Wprawiony negocjator mógłby to załatwić już lata temu, bez utraty dużych obszarów i bez ofiar” – powiedział Trump, powtarzając swoje wcześniejsze twierdzenie, że miałby zdolność do zapobieżenia rosyjskiej inwazji.

Brak zamiaru wykluczenia Europy

Ani Ukraina, ani kraje europejskie nie zostały zaproszone na wtorkowe rozmowy w Rijadzie, ale amerykańscy urzędnicy powiedzieli, że nie mają zamiaru wykluczać ich z negocjacji pokojowych.

"Nikt nie jest tutaj odsuwany na bok"- powiedział sekretarz stanu USA Marco Rubio.

"Oczywiście będzie zaangażowanie i konsultacje z Ukrainą, z naszymi partnerami w Europie i innymi. Ale ostatecznie strona rosyjska będzie niezbędna w tych wysiłkach"- dodał.

Doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, Mike Waltz, podkreślił, że prezydent rozmawiał z Zełenskim zaraz po swojej rozmowie z Putinem, co świadczy o tym, że Ukraina nie jest wykluczana.

Mimo to, Zełenski wyraźnie okazał swoje niezadowolenie z faktu pominięcia go w rozmowach, odkładając plany podróży do Arabii Saudyjskiej, aby uniknąć powiązania jego wizyty z wtorkowymi rozmowami USA-Rosji.

Było to jeszcze przed komentarzami Trumpa, który sugerował, że Ukraina ponosi winę za rozpoczęcie walk.

„Całe te negocjacje od samego początku wydają się bardzo przechylone na korzyść Rosji. Pojawia się pytanie, czy rzeczywiście możemy je nazwać negocjacjami, czy raczej są to serie amerykańskich kapitulacji” – powiedział Nigel Gould-Davies, starszy analityk ds. Eurazji i Rosji w Międzynarodowym Instytucie Studiów Strategicznych w Londynie oraz były ambasador Wielkiej Brytanii na Białorusi.

Nie tylko Trump szokuje, ale również przedstawiciele jego administracji. Marco Rubio, szef amerykańskiej dyplomacji stwierdził, że jeśli uda się wynegocjować zakończenie konfliktu na Ukrainie, otworzy to drzwi do współpracy z Rosjanami.

Nie wskazał jednak, na czym dokładnie miałaby polegać ta współpraca.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Czy zemsta Trumpa dotknie Europę?

Nowy styl Zełenskiego zdobył pochwały na spotkaniu z Trumpem

Trump zapewnia Zełenskiego, że USA zaangażują się w gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy