Minister spraw wewnętrznych i bezpieczeństwa Bernard Quintin odwiedził miejsce strzelaniny. „Jasne jest, że musimy podjąć dalsze, surowe środki” – powiedział w rozmowie z belgijską stacją VRT.
19-letni mężczyzna został zastrzelony w pobliżu stacji metra Clemenceau w sobotę w okolicy godziny 21:30, w trzeciej strzelaninie w tym rejonie w ciągu zaledwie dwóch tygodni, jak podają belgijskie media.
Śmiertelny atak był częścią wojny między gangami. Prokurator z Brukseli Julien Moinil, obwinił za ostatnie strzelaniny wojnę terytorialną pomiędzy organizacjami przestępczymi.
Według doniesień mediów sprawcy uciekli pojazdem po zabójstwie, a lokalna policja ich nadal szuka. Zamaskowany strzelec z karabinem szturmowym został uchwycony na nagraniach monitoringu.
Jak donosi agencja informacyjna Belga News Agency kilka stacji metra zostało w sobotę wyłączonych z użytku. Od niedzielnego poranka metro wróciło do normalnego funkcjonowania.
Według belgijskiego dziennika La Libre ofiara została zastrzelona przy użyciu broni w typie wojskowym. Według gazety policja znajdowała się zaledwie kilka metrów od miejsca strzelaniny. Z informacji dziennika wynika, że ofiara była handlarzem narkotyków.
Minister spraw wewnętrznych i bezpieczeństwa Quintin przekazał: „Ta ostatnia strzelanina jest nieakceptowalna. Środki zapobiegawcze zostały wprowadzone w zeszłym tygodniu po poprzedniej strzelaninie na Clemenceau, teraz potrzebujemy dodatkowych i jeszcze surowszych działań. Wkrótce zostanie zwołane nadzwyczajne spotkanie z wszystkimi odpowiednimi służbami, aby omówić kolejne kroki.”
Według lokalnego burmistrza stacja metra, na której doszło do ataku, jest ważnym punktem sprzedaży narkotyków - przynosząc handlarzom do 50 000 euro dziennie.
Do incydentu doszło pomimo zwiększonej liczby policji patrolującej okolice wokół stacji metra.