Co najmniej 60 tysięcy osób demonstrowało przeciwko działaniom nowego rządu. Cięcia budżetowe wpłyną na emerytury, usługi publiczne i bezrobocie. Rząd chce zaoszczędzić 23 miliardy euro do 2029. Związki zawodowe zapowiedziały strajk generalny na 31 marca.
Dziesięć dni po utworzeniu, belgijski rząd już stoi w obliczu fali protestów. Ponad 60 tys. osób wyszło w czwartek na ulice Brukseli, aby sprzeciwić się przesunięciu nowego rządu na prawo i bronić usług publicznych. Demonstrujący krytykowali serię cięć budżetowych ogłoszonych przez koalicję rządową nazywaną Arizona ( od kolorów flagi tego stanu) i kierowaną przez flamandzkiego separatystę Barta de Wevera, które mają wpływ na emerytury, bezrobocie i finansowanie szpitali.
"Już teraz w domach opieki nie dzieje się dobrze. Nie jesteśmy zastępowani. Jest tylko jeden opiekun na całe piętro. I za każdym razem mówi się nam, że to norma. Jeśli już teraz nie jest dobrze, to po cięciach budżetowych będzie jeszcze gorzej. Nie będziemy nawet w stanie opiekować się starszym pokoleniem, które pracowało na to, abyśmy mogli się nimi opiekować. Teraz jest pośpiech i ludzie narzekają. Nie mamy nawet czasu z nimi porozmawiać" - 62-letnia opiekunka Marguerite Ilboudo mówiła podczas protestów.
Podczas gdy zasiłki dla bezrobotnych są obecnie w Belgii nieograniczone w czasie, władza wykonawcza chce ograniczyć je do dwóch lat. Zakaz pracy w niedziele może zostać zniesiony.
Podczas gdy rząd chce zwiększyć wydatki na wojsko do 2 proc. PKB do 2029 roku, planuje podnieść wiek emerytalny personelu wojskowego z 56 do 67 lat.
Wojskowy David brał udział w proteście: "Mamy kilka praw i mamy specjalne obliczenia dotyczące naszych emerytur, a teraz chcą nam je odebrać. Młodzi ludzie wstąpili do wojska, aby służyć armii, aby służyć krajowi na określonych warunkach. A teraz, w trakcie gry, zmieniają te warunki, a to dla niektórych ludzi jest trudne do przyjęcia".
Władza wykonawcza ma nadzieję zaoszczędzić 23 miliardy euro do 2029 roku dzięki tej rundzie śruby budżetowej. Jednak niektórzy protestujący potępiają wysiłek niesprawiedliwie podzielony między pracowników, firmy i najbogatszych.
"Naprawdę zmierzamy w kierunku niepewności, pauperyzacji ludności" - mówi Justine Bolssens, prawniczka w służbie publicznej.
Transport publiczny został poważnie zakłócony, a belgijską przestrzeń powietrzną zamknięto z powodu strajku kontrolerów ruchu lotniczego. Podczas protestów doszło do krótkich starć między policją a demonstrantami.
Związki zawodowe ogłosiły strajk generalny. Odbędzie się 31 marca.