Trwają zacięte walki w pobliżu Pokrowska na wschodzie Ukrainy. W ostatnich tygodniach ponad jedna trzecia wszystkich ataków armii rosyjskiej miała miejsce w tym regionie. Siły ukraińskie nieustannie starają się spowolnić natarcie swoich przeciwników.
Zdobycie Pokrowska otworzyłoby Rosjanom drogę do miasta Dniepr.
Obecnie ukraińscy żołnierze ponoszą wielkie straty w pobliżu tego kluczowego węzła zaopatrzeniowego. Pokrowsk znajduje się na skrzyżowaniu kilku autostrad łączących ważne miasta we wschodnim Donbasie.
Ihor, starszy oficer baterii w 38. Brygadzie Sił Zbrojnych Ukrainy, mówi Euronews, że Rosjanie bez przerwy prowadzą ostrzały ukraińskich pozycji i nieustannie prowadzą działania ofensywne.
"Rosjanie próbują przedrzeć się przez linię frontu. Czasami dość zażarcie. Teraz toczy się tu aktywna walka" - podkreśla Ihor.
Największym problemem, jak przyznaje, jest brak pocisków, które są niezbędne do zwalczania zagrożenia ze strony wojsk rosyjskich.
"Potrzebujemy amunicji, a jej ograniczona ilość bywa problematyczna" - zaznacza ukraiński wojskowy.
Żołnierz odrzuca sugestie, że Ukraina powinna rozważyć oddanie terytorium Rosji, zwłaszcza że wojna zbliża się do trzeciej rocznicy. „Nie popieram ustępstw terytorialnych” – mówi nam Ihor.
„Przechodziliśmy przez to już dwukrotnie. To tylko opóźnianie i dawanie czasu Rosjanom na pójście dalej z nowymi siłami" - dodaje.
Tutejsi dowódcy zdają sobie sprawę, że bitwa o Pokrowsk ma kluczowe znaczenie dla wyniku wojny. Jeśli rosyjskim wojskom uda się zdobyć miasto lub je obejść, będą mogły posunąć się dalej w głąb Ukrainy, zmuszając siły ukraińskie do odwrotu.
Jedyną strategią, by temu zapobiec jest – według ukraińskich dowódców – zadanie jak największych strat siłom rosyjskim.
Raport z frontu przygotowała międzynarodowa korespondentka Euronews, Valerie Gauriat.