Eksperci zauważają, że cła, które nakłada się na towary i usługi przybywające do kraju, w głównej mierze pokrywa ostateczny konsument.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump obiecał przedstawiciolom biznesu i światowych rządów zgromadzonym w Davos niższe podatki, jeśli będą produkować więcej towarów w Stanach Zjednoczonych. Jednoczesnie ponownie zagroził nałozeniem ceł, jeśli tego nie zrobią.
Trump przemawiał do uczestników Światowego Forum Ekonomicznego w Davos przez łączę wideo z Białego Domu . Wymienił szereg dekretów wykonawczych które podpisał w pierwszych dniach po powrocie na fotel prezydenta.
Następnie zastosował strategię „kija i marchewki”.
„Zapraszamy, produkujcie w USA, a my zapewnimy jedne najniższych podatków spośród wszystkich narodów na ziemi” – mówił Trump.
"Ale jeśli nie będziecie produkować w USA, co jest waszym prawem, to po prostu będziecie musieli zapłacić cło. W różnych wysokościach, ale cło, które skieruje setki miliardów, a nawet biliony dolarów do naszego skarbu państwa, aby wzmocnić naszą gospodarkę i spłacić długi" - przekonywał uczestników Forum w Davos.
Eksperci zauważają, że cła, które nakłada się na towary i usługi przybywające do kraju, w głównej mierze pokrywa ostateczny konsument. W przypadku Trumpa nałożenie ceł na towary z Europy i z reszty świata mogłoby doprowadzić do wyższych cen dla amerykańskich konsumentów.
Trump rozmawiał dzień wcześniej z księciem koronnym Arabii Saudyjskiej, Mohammedem bin Salmanem. Powiedział do zgromadzonych w Davos, że Arabia Saudyjska chce zainwestować 600 miliardów dolarów (575,6 miliarda euro) w USA, ale poprosi księcia bin Salmana o zwiększenie tej kwoty do 1 biliona dolarów (959 miliardów euro).