Przedstawiciele Mossadu i wojska wezmą udział w rozmowach - poinformowało biuro premiera Izraela. Nie ujawniono dalszych szczegółów. Hamas nie udzielił jeszcze komentarza w tej sprawie.
Biuro premiera Izraela Benjamina Netanjahu ogłosiło, że rząd wysłał delegację do Kataru, która wznowi negocjacje w sprawie rozejmu z Hamasem. Amerykańscy, katarscy oraz egipscy mediatorzy od niemal roku starają się wynegocjować porozumienie, które doprowadziłoby do zawieszenia broni w wojnie między Izraelem a Hamasem oraz uwolnienia zakładników.
Próby wielokrotnie kończyły się niepowodzeniem.
Biuro Netanjahu poinformowało, że przedstawiciele Mossadu i wojska wezmą udział w rozmowach, jednak nie podało dalszych szczegółów. Hamas nie udzielił jeszcze komentarza w tej sprawie.
Konflikt eskalował w 2023 roku, kiedy bojownicy Hamasu wtargnęli na terytorium Izraela, zabijając 1200 osób oraz biorąc 250 jako zakładników. Około 100 osób pozostaje zakładnikami w Strefie Gazy, choć izraelscy urzędnicy uważają, że co najmniej jedna trzecia z nich już nie żyje. Wojna Izraela w Gazie doprowadziła do śmierci dziesiątek tysięcy cywilów i zniszczenia dużej części infrastruktury. Ministerstwo zdrowia w Gazie podaje, że ponad 45,5 tys. Palestyńczyków zostało zabitych.
Nalot w Syrii
Tymczasem izraelskie wojsko (IDF) przyjęło odpowiedzialność za nocny nalot w Syrii 8 września ubiegłego roku, w którym jak twierdzi, dziesiątki komandosów zniszczyły tajną fabrykę rakiet finansowaną przez Iran.
Rzecznik wojska, pułkownik Nadav Shoshani, powiedział, że Iran, współpracując z Hezbollahem oraz syryjskimi sojusznikami, planował produkować w tej fabryce setki rakiet rocznie. Dodał, że obiekt znajdował się w okolicach miasta Masyaf w zachodniej Syrii, blisko granicy z Libanem
Izrael monitorował podziemny obiekt przez kilka lat, jednak zdecydował się go zaatakować dopiero w momencie, gdy kraj był oficjalnie na wojnie z Hezbollahem, dodał rzecznik. „Ten obiekt stanowił wyraźne zagrożenie dla państwa Izrael, dlatego musieliśmy podjąć działania” – powiedział. Nazwał operację zniszczenia fabryki jedną z najbardziej złożonych od lat, tłumacząc, że żołnierze przybyli helikopterami i weszli do obiektu, który był wykopany głęboko w zboczu góry.
Ataki z Jemenu
Izrael oraz wspierany przez Iran Hezbollah zawarli porozumienie o zawieszeniu broni pod koniec listopada. Jednak rebelianci Houthi z Jemenu nadal ostrzeliwują Izrael. W piątek wojsko poinformowało, że w całym kraju wybrzmiały syreny z powodu "ostrzału rakietowego" z Jemenu, jednak nie ujawnili, gdzie rakiety wylądowały.
Houthi nasilają swoje ataki rakietowe, zmuszając setki tysięcy Izraelczyków do szukania schronienia w środku nocy oraz odstraszając zagraniczne linie lotnicze. Mimo to, ataki te nie spowodowały poważnych zniszczeń, ponieważ Izrael, dzięki swojej technologii antyrakietowej, skutecznie przechwytuje większość rakiet.
Wkrótce po rozpoczęciu wojny w Strefie Gazy, Houthi zaczęli także atakować statki na Morzu Czerwonym, które według nich miały powiązania handlowe z Izraelem. Ostrzały te doprowadziły do zmniejszenia ruchu na tym kluczowym morskim szlaku wodnym. Izrael wielokrotnie bombardował porty, infrastrukturę naftową i lotnisko w Sanie, stolicy Jemenu, oddalonej od Izraela o około 2 tys. kilometrów.