Europa znajduje się w stanie podwyższonej gotowości. We wrześniu wloty dronów w przestrzeni powietrznej NATO osiągnęły bezprecedensową skalę. To skłoniło przywódców do opracowania "ściany dronów", żeby lepiej przechwytywać te, które naruszają europejską przestrzeń powietrzną.
Policja w Mołdawii wysłała w środę ekspertów od usuwania bomb do gminy położonej ok. 140 km od granicy z Ukrainą po tym, jak jeden z mieszkańców pomylił uziemionego drona z "zabawką" i zabrał go do domu.
Kiedy policja przybyła do gminy Pepeni w dystrykcie Sîngerei, około 100 kilometrów na północ od mołdawskiej stolicy, Kiszyniowa, odkryła, że dron znaleziony cztery dni wcześniej został już pozbawiony części.
Policja została powiadomiona przez włodarza Pepeni. Materiał wideo opublikowany przez ratusz w mediach społecznościowych pokazywał drona na przyczepie podłączonej do małego ciągnika powszechnie używanego w wiejskich osadach.
"Obywatel myślał, że to zabawka... i przywiózł ją do miejscowości Pepeni" - mówi w filmie burmistrz Oleg Cernei. "Gdy tylko pojawił się w granicach gminy, zidentyfikowałem osobę i poinformowałem instytucje państwowe".
Policja stwierdziła, że dron nie zawierał materiałów wybuchowych ani nie stanowił zagrożenia. Funkcjonariusze wezwali opinię publiczną, aby "nie dotykała ani nie próbowała transportować uziemionych dronów lub podobnych obiektów".
Władze nie podały, skąd pochodziła maszyna. Poinformowały, że był to dron typu Gerbera, zwykle używany do improwizowanych ataków lub obserwacji. Rosja używała ich już wcześniej w Ukrainie.
Incydent ten jest ostatnim z serii naruszeń przestrzeni powietrznej i odkryć dronów na terytorium Mołdawii od czasu pełnej inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku.
W zeszłym tygodniu przestrzeń powietrzna Mołdawii została wielokrotnie naruszona przez bezzałogowe statki powietrzne podczas rosyjskich ataków na Ukrainę.
W lutym dwa drony eksplodowały nad Mołdawią po ataku na ukraiński port po drugiej stronie granicy.
W stanie podwyższonej gotowości
Europa jako całość znajduje się w stanie wysokiej gotowości po tym, jak we wrześniu przeloty dronów w przestrzeni powietrznej NATO osiągnęły bezprecedensową skalę. To skłoniło europejskich przywódców do uzgodnienia stworzenia "ściany dronów" wzdłuż ich granic w celu lepszego wykrywania, śledzenia i przechwytywania dronów naruszających europejską przestrzeń powietrzną.
W listopadzie wojskowi NATO poinformowali, że nowy amerykański system antydronowy został rozmieszczony na wschodniej flance Sojuszu.
Po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej sekretarz generalny NATO Mark Rutte ogłosił utworzenie programu Eastern Sentry, który ma na celu powstrzymanie dalszych rosyjskich ataków.
Niektórzy europejscy urzędnicy opisali te incydenty jako testowanie przez Moskwę reakcji NATO, co wywołało pytania o stopień przygotowania Sojuszu na potencjalne zagrożenia ze strony Rosji.
Kreml odrzucił zarzuty, że Moskwa stoi za niektórymi niezidentyfikowanymi lotami dronów w Europie jako "bezpodstawne".